Minął miesiąc od wytajnienia naszych uczuć. Nie owijajmy w bawełnę, jestem z Eddem. Chodzimy za rączki i te inne sprawy. Szczerze, to nie widziałam siebie w takiej sytuacji.
Dzisiejszego dnia, Edziorno, miał przedstawić mnie swoim rodzicom.
Tak oficjalnie.
Stresowałam się tym faktem wraz z zielonym, gdyż ma on dość wymagających rodziców.
Akcje ze mną w akademiku wytłumaczył, więc dalej uważali, że jest gejem.
Przynajmniej ja wiem teraz, że nim nie jest, no ale nie o tym.
Edd wykazał się kreatywnością i napisał cały plan przybycia do jego rodziców. Mieliśmy na nią opisaną każdą minutę oraz sekundę spotkania. Nie było innej opcji, by wszystko się udało.
Edd zapinał moją sukienkę.
- Wyglądasz tak śliczne, że aż bym cię schrupał - powiedział i ucałował moją szyję.
Moja twarz oblała się rumieńcem.
- No już nie przesadzaj - wymamrotałam.
Chłopak spojrzał na zegarek.
Wskazywał on osiemnastą czterdzieści pięć.
- Mamy jeszcze piętnaście minut - mruknął.
Założyłam naszyjnik, którego dostałam na walentynki od zielonego.
- Możemy powoli jechać, nie? - zapytałam.
- Tak, ale Twoja mama serio nie ma nic przeciwko, by nas tam zawieźć?
- Nie. Nawet nie dopytywała się o szczegóły. Przez pracę stała się taka nieobecna.
- Ale wiedz, że robi to dla ciebie. Zarabia pieniądze, byś mogła mieć lepszy start w przyszłości.
- W sumie racja.
Przeczesałam swoje włosy.
- Lepiej się zbierajmy - mruknęłam.
- Dokładnie.
~🐈~
Moja matka zawiozła nas przed dom rodziców mojego partnera. Skrzywił się na widok tego miejsca.
- I pomyśleć, że od wakacji będę z nimi mieszkał za granicą - wymamrotał.
Tłumaczył on, że nie przepada za swoimi rodzicami. Mówił, że gdyby mogli, to trzymali by go w domu pod kluczem oraz jakby nie poznał chłopaków, siedział by w tym gigantycznym i bogatym domu.
Ja pierdziele, jak można mieć tyle kasy?
Zielony niepewnie zadzwonił do drzwi. Rozegrała się dookoła donośna melodia dzwonku.
- Zawsze się go bałem - powiedział Edd by rozluźnić atmosferę. Udało mu się.
Drzwi momentalnie się otworzyły.
Przed nami stała kobieta, którą ujrzałam już w internacie. Miło się do nas uśmiechnęła.
- Dobry wieczór - powiedziałam wraz z Eddem.
- Witajcie - odpowiedziała kobieta i przesunęła się ze swojego miejsca - wchodźcie.
Posłusznie weszłam do środka wraz z partnerem.
Zdjął on ze mnie kurtkę oraz powiesił ją na wieszak. Poczekałam chwilkę, aż sam się rozbierze. Gdy skończył daną czynność, ustał obok mnie, a jego matka, która wszystko obserwowała, lekko się uśmiechnęła.
CZYTASZ
Więcej Coli mi nie trzeba /Eddsworld|EddxReader\ I
Fiksi Penggemar[ZAKOŃCZONE] [POSIADA KONTYNUACJĘ - JESTEŚ TYM JEDYNYM] Opowiadanie zawiera: - Colę - Wulgaryzmy - Szkołę - Pisanie w pierwszej osobie Zapraszam na "oryginalne" fanfiction.