*Vasylissa*
Rankiem obudziło mnie dziwne ciepło. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na miejsce obok mnie. Zobaczyłam tam śpiącego Toma. Wyglądał tak niewinnie... Nikt nie pomyślałby w tym momencie o nim jak o najpotężniejszym i najniebezpieczniejszym czarnoksiężniku w całym świecie magii. Nachyliłam się nad nim i dotknęłam ręką jego policzek, lekko go głaszcząc. Jak na zawołanie Riddle otworzył swoje niebieskie, zimne jak lód oczy. Przetarł je lekko i kiedy zobaczył, że to tylko ja, jego wzrost z mrożącego krew w żyłam zamienił się na... czuły?
- Witaj Tom
- Witaj Vasylisso - powiedział po czym mnie delikatnie, lecz namiętnie pocałował
- Chyba musimy się szykować na śniadanie - powiedziałam z uśmiechem
- Nie wstajemy. Zawołam skrzata, który nam je przyniesie - odparł i krzyknął - Śnieżka!!!
Niedaleko nas pojawiła się skrzatka, która po złożeniu zamówienia zniknęła z cichym kliknięciem. Mój wzrok znów skierował się na młodego Riddle'a i zapytałam
- Spodziewałbyś się, że połączy nas taka więź, czy jesteś tak samo zaskoczony jak ja?
- Tak szczerze, to jestem zaskoczony... Spodziewałbym się wszystkiego, kiedy się pojawisz, ale nie tego.
- Żałujesz? - zapytałam z nadzieją, że zaprzeczy
- Nie, nie żałuje - odparł patrząc mi głęboko w oczy, a ja posłałam mu najpiękniejszy uśmiech na jaki było mnie stać
Po jego odpowiedzi, obok nas pojawiła się Śnieżka z naszym śniadaniem. Zjedliśmy je, po czym wzięłąm do rąk dzisiejsze wydanie Proroka Codziennego. Na stronie głównej pojawiło się moje zdjęcie.
- O cholera! - krzyknęłam zwracając tym uwagę Toma, który zabrał gazetę i zaczął czytać tekst na głos
UWAGA CZARODZIEJE!
Zniknęła uczennica Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Nazywa się ona Vasylissa Nimfadora Cassidy. Jest uczennicą siódmego roku. Cały Hogwart został przeszukany w jej sprawie, lecz nigdzie nie znaleziono Vasylissy... Wszystko wskazuje na ingerencję Śmierciożerców. Czy panna Cassidy się odnajdzie? Czy jeszcze żyje? Czy to sprawka Sami-Wiecie-Kogo? Jeśli coś zauważycie, niezwłocznie nas powiadomcie...
Rita Skeeter
Spojrzałam na Toma, a on na mnie i jednocześnie wybuchliśmy głośnym i niepochamowanym śmiechem.
- Porywamy uczennice panie Riddle? - zapytałam z cwanym uśmieszkiem
- Hmmm... Tylko te wyjątkowo piękne - powiedział po czym kolejny raz wylądowaliśmy w łóżku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej!
Przepraszam was za nieobecność, ale jak wiecie lub nie miałam próbne egzaminy. Tak, miałam, więc wznawiam pisanie tego opowiadania.
SlytherinPrincess307
CZYTASZ
Dangerous Love... || Tom Marvolo Riddle
FanfictionVasylissa Cassidy to zwykła dziewczyna... To znaczy nie jest zwykła, gdyż jest czarownicą czystej krwi i pochodzi z bardzo potężnego wampirzego rodu. Co się stanie jeśli po wyrzuceniu z Durmstrangu trafi do zaklejonego szlamem Hogwartu? Autorką okł...