Obietnic sie nie łamie...PAMIETAJ!

39 3 0
                                    

Byliśmy już prawie pod szpitalem. Ale kiedy doszliśmy do sali, w której leżała Kasia usłyszeliśmy głośny płacz.
Leondre lekko zapukał i po mału zaczął otwierać drzwi.
                             *Leo*
Zobaczyłem zapłakana dziewczynę siedzącą na łóżku szpitalnym głowe miała schowaną w kolanach i chyba nie słyszała jak wchodzimy. Usiadłem obok niej na łóżku i powiedziałem "Hej". Podniosła głowe do góry, spojrzała na mnie i tak szybko zeskoczyła z łóżka jakby co najmniej zobaczyła ducha.
          
Niewiedziałam o co chodzi Leo i Charlie siedzieli w mojej sali i Leo powiedział mi cześć!?!

Charlie podszedł do mnie i mocno mnie przytulił potem Leo zrobił to samo. Nadal stałam jak słup nie wierząc w to co właśnie się stało. Leo usiadł na łóżku i powiedział żebym usiadła koło niego. Tak więc zrobiłam.    A wtedy on powiedział:

Leo: Twoja bff nam wszystko powiedziała...

A wtedy Charlie wybuchnął.

Charlie: Nie przejmuj się tym chłopakiem! On był dupkiem! Już ja mu pokaże!

A wtedy wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
Minęła już jakaś godzina. Ja po mału dochodziła do stanu normalności. Gadaliśmy i wszystkim było świetnie!
Ale nagle Ola i Charlie postanowili wyjść na chwilę na pole. A ja i Leo zostaliśmy sami.

Leo: Kasia... Pokaż mi rękę..

Ja: Co?!? Ale po co ci moja ręką!?!

                               *Leo*
Widziałem że dziewczyna się lekko zdenerwowała. A to oznaczało że się bała czyli już to zrobiła... Ale ja nie zamieżałm odpuścić.

Leo: No prosze... Nie musisz się mnie bać, przecież ja ci nic nie zrobię.

Wyciągnęłam rękę w stronę blondyna a on podwinął mój rękaw. Wtedy zamknęłam oczy i lekko zasyczałam z bólu. Popatrzył chwile na moje świeże rany. I zapytał:

Leo: Kiedy to zrobiłaś?

Ja: Dz-dz-dzisiaj...

Z moich oczu znowu zaczęły płynąć  łzy. Wtedy Leo przytulił mnie mocno do siebie i powiedział " Nie rób tego więcej księżniczko"

Ja: Postaram się...

Leo: Obiecaj mi to proszę!

Ja: Obiecuje!

Leo: Tylko wiesz obietnic się nie łamie, pamiętaj!

Wtedy wszedł Charlie razem z Olą.

Charlie: No, no gołąbeczki... Leo musimy już iść.

Pożegnałam ich przytulasem i wtedy Leo dał mi dyskretnie swój numer telefonu na małej karteczce.

Skok w marzenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz