Bezpieczne słowo? A co to w ogóle jest?
Bezpieczne słowo... bezpieczne słowo...
Kojarzycie?
Bo ja coś nie.
W opowiadaniach o DDlg (i BDSM), nie często się je spotyka.
A jeżeli już jest, to zazwyczaj źle pokazane.
Od razu zaznaczam, że nie mówię o wszystkich. Często jest okej. Po prostu niestety, ja trafiałam na opowiadania, o których lepiej nie wspominać.Czym jest bezpieczne słowo?
Bezpieczne słowo to sygnał dla dominującego, że przesadził. Że jego uległa nie daje rady i potrzebuje przerwać.
Dominujący musi wtedy przerwać.
Musi.
MUSI.
MUSI!!!
Dotarło?
Nie ważne czy właśnie próbuje nowej pozycji, czy wprowadza uległą w swój ulubiony fetysz stóp, czy daje jej karę za zbicie wazonu.
On musi uszanować bezpieczne słowo i przerwać.
A właśnie.Bezpieczne słowo a kara
Kilka razy spotkałam się z czymś takim: Scholastyka zakochuje się w Bonowenturze. Bonowentura lubi być Tatusiem, a Scholastyka lubi być uległa. Ustalają sobie bezpieczne słowo. Potem Scholastyka dostaje jedynkę w szkole. Bonowentura daje jej karę. W trakcie, nasza niegrzeczna Scholastyka używa bezpiecznego słowa. Ale Bonowentura ma to w nosie, bo przecież daje jej karę. Nie ma prawa jej przerwać.
Nie.
Nie.
Nie.Sorki. Odpadasz. Trzy razy na nie.
Bezpieczne słowo obowiązuje zawsze.
Zawsze.
Nawet w trakcie kary. Gdy jesteśmy źli zdarza się nam przekraczać granice (pomijając fakt, że Tatuś nie powinien dawać kar, będąc złym, ale o tym kiedy indziej).Często spotykam się z takim stwierdzeniem "Ale Tatuś i uległa muszą sobie ufać! Gdzie miejsce na zaufanie skoro ona ma bezpieczne słowo?"
Nie mam nic przeciwko braku bezpiecznego słowa, o ile Tatuś reaguje na "nie" swojej dziewczynki.
Lub są ze sobą na tyle długo, że on wie kiedy ona nie daje rady.W dodatku czy bezpieczne słowo nie jest dowodem zaufania?
Uległa ufa dominującemu, że ten przerwie gdy tylko wykorzysta bezpieczne słowo. Bo przecież on mógłby to zignorować. Ale nie robi tego. Bo ufa, że uległa używa bezpiecznego słowa, ponieważ naprawdę nie daje rady.Kneble i wiązanie
I ostatni kłopot - co z kneblowaniem?
Gdy uległa ma coś włożone w usta (już ja wiem o czym myślecie, zbereźniki jedne!) należy ustalić bezpieczny gest, że tak to nazwę. Może to być cokolwiek. Klepnęcie Tatusia w udo, klaśnięcie w dłonie, zrobienie pajacyka. Jednak najlepiej żeby było to coś łatwego.
Po takim geście, dominujący musi przerwać.A co jeżeli uległa jest zakneblowana i związana?
To już wyższa szkoła.
Uległa nie ma możliwości mowy, ani wykonania gestu.
Dlatego tego typu rzeczy nie robi się na pierwszym spotkaniu.
Ani na początku znajomości.Wtedy bowiem Tatuś musi wykazać się znajomością swojej uległej. I poprzez obserwację jej reakcji, orzekać czy da radę, czy musi przerwać.
Raczej średnio zna się dziewczynę, która przed minutą zgodziła się na bycie naszą uległą.
To chyba tyle na dzisiaj. Jeżeli zapomniałam poruszyć jakąś interesującą was kwestię - piszcie, ja odpowiem na wszystkie pytania.
CZYTASZ
Prawdziwe DDlg
Non-FictionBo co może zrobić człowiek, który ma dosyć tego jak przedstawiane jest DDlg? Napisać własną powieść. A potem napisać dlaczego wkurza go to co jest.