Animagi

260 8 0
                                    

Wszyscy obudziliśmy się o 9:40. Na szczęście dzisiaj jest sobota i mamy wolne.
Leżałam dosyć długo ale muszę zadbać o formę, a siedząc raczej nie schudne.

Więc zabrałam ze sobą ciuchy do biegania

i weszłam do toalety zanim ktoś się zorientował

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i weszłam do toalety zanim ktoś się zorientował. Zrobiłam wszystkie poranne czynności, ubrałam się i wyszłam.

- Co ty robisz? - spytał Syriusz lekko zaspany.

- Dbam o formę- odpowiedziałam ale widząc ich miny dodałam- idę pobiegać - a oni pokiwali ze zrozumieniem głowami.

Zabrałam telefon i słuchawki. (znalazłam zaklęcie, które usunęło blokadę na elektryczność)

- To pa! - krzyknęłam.

- Pa! - odkrzyknęli.

Zeszłam po schodach do PW ( Pokój Wspólny). Jest tutaj bardzo przytulnie, ciepły czerwony odcień na ścianie, przytulna kanapa i fotele, ciepły kominek i oczywiście wspaniała atmosfera, która panowała w Gryfindorze. Wesołe uśmiechnięte twarze, tego właśnie brakowało w Durmstrangu. Nie zastanawiając się dłużej nad tym wyszłam na Błonia. Zrobiłam krótką rozgrzewkę i zaczęłam biegać.

Po 2 godzinach wróciłam do dormitorium. Nie byłam jakoś wielce zmęczona przebiegłam tylko 15 kilometrów, a tak biegałam codziennie w szkole. Otworzyłam drzwi od dormitorium i co zobaczyłam? Jak chłopacy nawalają poduszkami w Evana, a Emily śmieje się z tego.
Usiadłam obok niej na łóżku i spytałam o ci chodzi.

- No... bo... Evan... powiedział... że... dziewczyny... ze... szkoły... kochają... jego... najbardziej- odpowiedziała mi między napadami śmiechu.

- Aha... - nie dokończyłam, ponieważ poduszka walnęła mnie w głowę- o nie! Tak nie będzie!

Zabrałam poduszkę i rzuciłam nią w Jamesa. On chciała odrzucić ale trafił Emily i tak rozpoczęła się wielka bitwa na poduszki. Wszędzie latały pióra.

- Na dziewczyny! - krzyknął James.

- Uciekamy, Emily!

Szybko wybiegłyśmy z dormitorium i przebiegłyśmy przez PW, aż do Błoni, gdzie ukryłyśmy się na drzewie.

- Alex, mam pytanie. Czy ty jesteś animagiem?- spytała Em ( skrót od Emily)

- A mogę ci zaufać? - zapytałam, a gdy kiwnęła głową na tak powiedziałam- tak ale nie jestem zarejestrowana. A ty?

- To samo. A w co się zmieniasz? Bo ja w czarnego lamparta tylko dwa razy większego. (  anjmag Emily na zdjęciu na dole)

- A ja w białą panterę i też dwa razy większą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- A ja w białą panterę i też dwa razy większą. Dziwny zbieg okoliczności co nie?- powiedziałam i obie się zaśmiałyśmy. ( animag Alex na zdjęciu na dole)

- To co ty na to aby nastraszyć chłopaków? - zaproponowała Em

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To co ty na to aby nastraszyć chłopaków? - zaproponowała Em.

- Jestem za!


Pov James

- Chłopaki, co wy na to żeby wrócić do Hogwartu? - spytał Pazur.

Nagle usłyszałem szelest, a dobiegał on z krzaka.

- Czekajcie!- krzyknąłem i zaczęłem iść w stronę szelestu ale usłyszałem krzyk dochodzący z lasu.

- Przecież to Alex!

Wbiegliśmy szybko do lasu...

Pov Alex

Krzyknęłam specjalnie żeby zwabić ich do lasu.

- Ok zmieńmy się - powiedziałam.

Już po chwili na naszym miejscu stała prawie dwu metrowa pantera i lampart. Usłyszałam przyspieszone kroki po lewej. Czyli usłyszeli. Według planu ja poszłam od prawej, a Em od lewej. Jak Huncwoci wybiegli na małą polane my wyskoczyłyśmy z krzaków. Gdy się obrócili to zbledli, a ja ryknęłam najmocniej jak umiem. Oni zaczęli uciekać, a my zmieniłyśmy się i przywołałyśmy miotły. Weszłyśmy do dormitorium przez okno i jakby nigdy nic położyłyśmy się na łóżku.
Po 15 minutach wbiegli chłopacy cali zdyszeni.

- Jak... wy... co? - wysapał Syriusz.

- O co wam chodzi? I czemu jesteście cali zdyszeni? - a jednak dobrą aktorką jestem.

- W lesie była wielka pantera i lampart- powiedział już spokojniej Łapa.

- Przecież one nie żyją w lasach- rzekła Em- może się połóżcie co?

Oni jednak nic nie odpowiedzieli tylko po kolei wchodzili do toalety i kładli do łóżka.

- Powiemy im o tym, czy zachowany to w tajemnicy? - szepnęłam do Em.

- Może poczekajmy trochę z tym- odszepnęłam.

- Oki, dobranoc.

- Dobranoc.

Przepraszam, że tak długo mnie nie było ale szkoła i te sprawy. XD

Huncwockie życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz