-Spokojnie nie zamierzamy zrobić ci krzywdy.- oznajmiła spokojnie mama Jimina patrząc na chłopaka siedzącego przed nią i powoli zaczynając zajmować się jego raną. Ten tylko syknął z bólu czując jak jej zimna dłoń dotyka zranionej ręki.
Taehyung czuł się lekko zawstydzony. Był zawstydzony swoim własnym zachowaniem. Jak mógł potraktować chłopaka z taką obojętnością po tym jak dowiedział się, że tak naprawdę jest to prawdopodobny dziedzic tronu. Może nie powinien tak reagować, ale nie dość, że nie trawił samego króla to jakoś nie potrafił się przełamać i traktować chłopaka normalnie.
-Już gotowe.- oznajmiła rodzicielka Jimina zawiązując temblak tym samym kończąc opatrunek.- Jimin , kochanie, zabierz kolegę do swojego pokoju. Potem trzeba będzie jakoś przetransportować go do zamku.- uśmiechnęła się starsza pani sprawiając, że Jungkook nie czuł się tutaj już tak obco. Czuł się zaskakująco...dobrze. Pomijając niezręczną sytuację z brunetem, Taehyungiem, jak się później dowiedział, wszystko było w jak najlepszym porządku. Nikt go tutaj nie wywyższał, nie traktował jak księcia tylko zwykłego chłopaka potrzebującego pomocy i to mu się podobało. Wcześniej mama Jimina podała mu najsmaczniejszą kanapkę jaką kiedykolwiek jadł, a żywił się na dworze krolweskim. Kobieta starała się złożyć ją z warzyw znajdujących się w jej skromnym ogródku. Niestety przy upadku zgubił zakupiony wcześniej owoc i chyba wszyscy byli w stanie to usłyszeć.
-Jasne. Chodź Jungkook.- blondyn złapał Jungkooka za rękę prowadząc go do swojego pokoju i otwierając drzwi, które wesoło skrzypnęły jakby na zaproszenie. Na wąskim łóżku leżał już Hoseok, a w jego nogach siedział uśmiechający się niezręcznie w stronę Jungkooka Taehyung.- Możemy w coś pograć na przykład w pytania.. Mam do ciebie tak dużo pytań!- wykrzyknął entuzjastycznie Jimin powodując śmiech u Jungkooka. Tae stwierdził, że jego śmiech jest całkiem przyjemny dla ucha.
-Jasne pograjmy w pytania.- odpowiedział spokojnie Kook i stwierdzając, że w skromnym pokoju nie ma nic, na czym mógłby usiąść, poza zatłoczonym łóżkiem, usiadł na podłodze.
-Wiecie... pograjmy w pytania do Jungkooka.- zaśmiał się Hoseok i usiadł robiąc miejsce dla Jimina, który zignorował przyjaciela i usiadł obok Jungkooka. Stwierdził, że to bardzo niegrzecznie, aby tylko gość siedział na zimnej podłodze.
-Ooo ja zacznę!- krzyknął Jimin, a jego przyjaciele przewrócili oczami na jego typowe zachowanie.- Zostaniesz kiedyś królem?- zapytał patrząc na niego wielkimi oczami pełnymi podziwu. Nadal nie mógł uwierzyć, że siedzi przed nim, jakby nigdy nic, sam książę.
-To zależy. Yoongs jest starszy, więc to on ma większe szanse. Zależy to od tego, który z nas jako pierwszy znajdzie wybrankę swojego życia, ale jeśli mój ojciec straciłby życie, panowanie automatycznie przeszłoby w ręce na Yoongiego, jeśli on nie zrzeknie się praw do tronu.- odpowiedział Jungkook dumny, że potrafi zaspokoić ciekawość chłopaka.
Hoseok podniósł rękę, chociaż niepotrzebnie, aby zasygnalizować, że teraz on chciałby zadać Jungkookowi nurtujące go pytanie na co książę skinął w jego stronę.
-Chcesz zostać królem?
-Nie wiem...Może? Wiem ile mój ojciec pracuje ze względu na swoją pozycje i jak bardzo stara się dbać o innych ludzi...- Jungkookowi przerwało głośne fuknięcie ze strony siedzącego przy nogach Hoseoka chłopaka.
-Dbać? Widziałeś jak my żyjemy? Widziałeś ile musimy pracować, żeby cokolwiek mieć? Jedyne co twój ojciec przeznaczył na nas to ta głupia niepotrzebna fontanna!- mruknął chłopak zdenerwowany na co Jungkook lekko się zarumienił ze wstydu. Miał rację co do reputacji swojego ojca.
CZYTASZ
Medieval Times | Vkook *w trakcie edycji*
FanfictionJungkook jako średniowieczny książę posiada wszystko włącznie z bogactwem i powodzeniem u dziewczyn, a jednak brakuje mu tak bardzo dla nas wszystkich oczywistej rzeczy. Jak na jego życie wpłynie prosty, biedny chłopak Taehyung? Głowny paring: Taeko...