24. Konfrontacje małe i duże

118 22 63
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


POV Dekashi

Minęły już trzy godziny odkąd dojechaliśmy z Gaarą, Temari oraz Yuki do wyznaczonego hotelu. Z tego co się dowiedziałam w samochodzie to mieliśmy z niego jakieś 20 minut samochodem do miejsca w którym obywał się bankiet.

Zdenerwowana chodziłam po pokoju. Nie mogłam znieść świadomości, że Sasuke jeszcze nie ma. Sama nie do końca wiedziałam co się dzieje, pragnęłam by on mi wszystko na spokojnie wytłumaczył.

*

Nim się zorientowałam minęła kolejna godzina. Ciche kroki sprawiły, że serce zaczęło bić coraz szybciej. Słyszałam męskie szepty na korytarzu.

Sasuke.

Wszędzie bym poznała jego głos. Podchodząc do drzwi starałam się rozgryźć kim był drugi mężczyzna. Szybko doszłam do wniosku, że był nie kto inny jak Naruto.

Kiedy kroki stały się coraz głośniejsze zrobiłam krok do tyłu.

W drzwiach stanął mój ukochany.

Był widocznie zmęczony. Podkrążone oczy, brudne ubranie i dwie ciężkie torby w jego dłoniach były tego symbolem. Podbiegłam szybko rzucając mu się w ramiona.

— Deki...— wyszeptał obejmując mnie. Czułam smutek bijący od niego i chciałam to jak najszybciej zmienić. Chciałam by odpoczął i nabrał siły.

— Co to za torby Sasuke?

— Nasze ubrania.. i sprzęt — dodał po chwili, a widząc moje niezadowolenie uśmiechnął się zadziornie —Ale może jakoś mi poprawisz humor?— Złożył kilka pocałunków na mojej szyi po czym delikatnie ją przygryzł. Czułam dreszcz przechodzący po moim ciele.

— Nie możemy teraz.. co z Naruto? Dlaczego Gaara nagle ożył i dlaczego...— nie zdążyłam dokończyć po przyłożył swoje usta do moich.

— Nie pozwolę by w tej chwili z Twoich ust wychodziło imię innego mężczyzny niż moje. — Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku i chwilę później znaleźliśmy się na łóżku.

Ciepło jego ciała zawładnęło moim. Poczułam jak dłonią błądzi po moim ciele. Łaknąc poczuć znowu naszą bliskość.

Przez tą długą rozłąkę wiedziałam, że nie będzie miał zamiaru długo czekać. Ja też nie chciałam.

Ściągnęłam z niego spodnie przejeżdżając palcami po wybrzuszeniu na jego majtkach.

Zamruczał mi do ucha. 

Nie miałam pojęcia jak długo tego pragnął, ale bez zastanowienia rozerwał mi koszulkę i szybko ściągając spódnicę wraz z majtkami uniósł się na chwilę. Przyglądał mi się uważnie a kącik jego ust uniósł się wysoko.

—Chce byś krzyczała moje imię...— wyszeptał pochylając się nade mną. Ściągnął majtki i szybko we mnie wszedł. Oboje byliśmy już spragnieni tego doznania.

Wbiłam mu palce w plecy próbując zapanować nad swoim pożądaniem. Na próżno. Objęłam go nogami w talii. Moje jęki z każdym pchnięciem stawały się coraz głośniejsze.

— Jesteś tylko moja. — Mruknął i zjechał do moich piersi by drażnić językiem moje sutki. Gdy jego dłoń powędrowała na dół by delikatnie mnie pieścić poczułam napływającą falę gorąca.

Tęskniliśmy za sobą, a ja w tym momencie przeżywałam najwspanialsze uniesienie jakie kiedykolwiek mi dał.

*

POV Gaara

— To jakie plany? — Spytał Kankuro gdy siedzieliśmy w moim pokoju. Mimo niewielkich rozmiarów jakoś się pomieściliśmy w pięć osób.

— Rozwalić tatusia i wracać do normalności, nie o to nam chodziło? — zironizowała Temari spoglądając na stojących przy drzwiach Sasuke oraz Naruto. Również zatrzymałem na nich swój wzrok. Byli widocznie zadowoleni. — Oj chyba Panowie mieli jakieś małe migdalenie ze swoimi panienkami przed naszym spotkaniem. — Zaśmiała się, jednak chłopaki nic sobie z tego nie zrobili, a ja czułem jak gniew powoli zaczynał rozsadzać mnie od środka.

— Wszystko robimy tak jak ustaliliśmy w dniu mojej śmierci. Musimy uważać tylko bo w planie nie było czterech nowych osób — przejechałem dłonią po czole próbując zebrać myśli — Kimi jest wyszkolona więc dostanie broń i wdrożymy ją do planu. Dekashi oraz Leia będą jak gdyby nigdy nic udawać zadowolonych gości i informować nas o położeniu mojego ojca. A Yuki.. — wziąłem głębszy wdech. — Ona będzie ze mną bym mógł zapewnić jej bezpieczeństwo.

— Myślisz, że tylko Ty możesz?

— Nie wtrącaj się Uzumaki. — Warknąłem widząc rozczarowanie na twarzy ''przyjaciela"

— Nie tylko Ty Gaara potrafisz posługiwać się bronią. Do tego uważam, że nie możesz zapewnić jej bezpieczeństwa skoro to ojciec będzie chciał zniszczyć Ciebie. Dlaczego mamy ryzykować jej życie?

— Nic byśmy nie ryzykowali gdyby nie zachciało Ci się wtrącać nosa w nie swoje sprawy. — Burknąłem opierając się o ścianę. Najwidoczniej zdenerwowałem tymi słowami Naruto.

— No niestety, jak widzisz mogła zakochać się w kimś lepszym z kim będzie bezpieczna...

— To może powiedz jej w oczy co się stało co? Że uwiodłeś ją po to by zrobić mi na złość, a nie byłeś świadom w co to się zmieni. Może dalej posuwasz tą różową wywłokę a pierścionek dałeś mojej Yuki tylko po to by zaznaczyć swój teren niczym pies, nic z tego..

Nim zdążyłem dokończyć zdanie poczułem ból oraz ciepło rozprzestrzeniające się ze środka lewego policzka na całą twarz. Skurwiel mnie uderzył. Chciałem mu oddać gdy nagle Kankuro mocno złapał mnie za ręce, a Sasuke przytrzymywał swojego przyjaciela za ramię.

— Nie jest Twoja — warknął Uzumaki — Po tej całej chorej akcji masz nas nie nachodzi. Zrozumiałeś? — Wycelował palcem w moją stronę. Nie chcąc na niego patrzeć odwróciłem się na pięcie i usiadłem na łóżku.

Czułem jak złość się we mnie kłębiła a uspokoił ją głos zamykanych drzwi.

— Dupek ma tupet. — Odparł roześmiany Kankuro na co tylko cicho westchnąłem.

Wiedziałem w głębi serca, że Naruto ma racje. Czułem to, że straciłem Yuki, jednak nie umiałem sobie z tym poradzić. Chęć przytulenia jej, pocałowania, patrzenia na jej uśmiech sprawiała, że potrafiłem normalnie funkcjonować.

— Ale ma racje — powiedziała po chwili Temari. — Yuki wybrała jego, koniec tematu. Nie wchodź tam gdzie Cię nie chcą. Chodź Kankuro, słyszałam, że nieźle układa Ci się z Sora..

Reszty już nie słuchałem. Chciałem na spokojnie przemyśleć plan swojego działania. Nim się spostrzegłem wpadł mi do głowy idealny pomysł.

— Jeszcze zobaczymy. — Wstałem z łóżka i pośpiesznie opuściłem pokój. 

*

Po pierwsze, już nie umiem w lemonach. Sory @JuriDekashi XD

A po drugie to już nie mam rozdziałów i w sumie pomysłu jak to dalej potoczyć więc najbliższy rozdział może będzie jutro ale raczej za jakieś dwa dni. 

Dajcie znać jak wam się podobał rozdział! <3

~Vivi

Odnaleźć siebie [Naruto Story]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz