Rozdział 8

51 11 5
                                    

Czekając na Erena zastanawiałem się, jak go przekonać do zmiany decyzji. Farbowanie się dla jakiegoś chłopaka to głupota. Powinno się kochać kogoś za to, jaki ten ktoś jest. Boże czy ty to widzisz...?

Siegnąłem po telefon i zobaczyłem powiadomienie z Facebooka. Wszedłem w nie. Okazało się, że Connie dodał mnie do znajomych. Miło, ale czemu ja się kurna zarumieniłem?! Okej nevermind.

Drzwi otworzyły się z hukiem i wparował przez nie brunet. Jeszcze brunet chociaż mam nadzieję, że tak zostanie. Rzucił we mnie reklamówką z farbą i moim portfelem po czym zaczął zdejmować buty. -Eren ty jesteś pewien, że chcesz to zrobić? Farby nie schodzą tak łatwo i wiesz, to nie jest na chwilkę.- próbowałem go ponownie przekonać. Zielonooki jednak odpowiedział tylko machnięciem ręki i zaciągnął mnie do łazienki. Będąc już w pomieszczeniu wyjąłem farbę z reklamówki i spojrzałem na jej opakowanie. Moment... Jeager cwelu to nie jest blond tylko róż! Ja nie mogę naprawdę tracę wiarę w niego. -Eren, jesteś pewien, że kupiłeś tą farbę, co chciałeś?-zapytałem mając nadzieję, że chłopak się zreflektuje. -Pfff Armin, za kogo ty mnie masz? Jasne, że kupiłem dobrą farbę! Ty mnie znowu chcesz zniechęcić! Jak możesz?! Przyjaciele powinni się wspierać! Jak to zrobię Levi wreszcie zobaczy we mnie swojego przyszłego męża!-. Westchnąłem postanawiając spróbować jeszcze raz. -Ale Eren proszę cię...- zacząłem, ale zielonooki mi przerwał. -Nie! Dość tego! Nie wspierasz mnie i mi nie pomagasz! Okej! Sam to zrobię i jeszcze zobaczysz!- po czym wziął ode mnie opakowanie z farbą i wypchnął mnie za drzwi zamykając je na klucz. Uderzyłem w nie pięścią ponownie krzycząc do Jeagera, ale ten najwyraźniej mnie ignorował. -Kurwa mać Eren! Odłóż tą farbę, otwórz te drzwi i przestań zachowywać się hak zdesperowana gimnazjalistka!- wydarłem się znowu waląc w drzwi. W odpowiedzi usłyszałem tylko krótkie -Spierdalaj- i dźwięk rozrywanego, kartonowego opakowania i otwieranej tubki. Będzie tego żałował. Cholernie żałował. Oparłem się o ścianę obok drzwi i postanowiłem zaczekać aż Eren skończy popełniać błąd swojego życia.

Poczułem wibracje w tylnej kieszeni spodni. Wyciągnąłem z niej telefon i odblokowałem po czym zobaczyłem nową wiadomość na FB. Od Springera. Napisał do mnie! Cholera, skoro zobaczyłem, że do mnie napisał to znaczy, że wyświetliłem jego wiadomość. A on to zobaczył, bo jest aktywny. Czyli muszę mu teraz odpisać. Fuuuck. Dobra spokojnie, to tylko rozmowa, nie ma co się stresować.

Connie: Hej blondasku

Armin: Hejka

Connie: Co porabiasz?

Armin: Czekam, aż mój przyjaciel zorientuje się, jak wielki błąd życia popełnił nie słuchając mnie :)

Connie: Co znowu odpierdala Eren...?

Armin:Nah szkoda gadać, co u ciebie?

Connie: Nic specjalnego, Sasha próbuje mnie wyciągnąć do nowego baru, ale szczerze, nie chcę mi się ruszać dupy i nigdzie z nią iść -,-

Armin: Leniuszeeek

Connie: Za często z nią gdzieś wychodzę, pora przystopować

Armin: Może i masz rację

Connie: Tobie i Erenowi może też by się przydało

Armin: Jak go zostawię to będzie z nim gorzej niż jest :')

Connie: Bardzo prawdopodobne

Niestety naszą jakże zacną konwersacje przerwał mi pisk Erena dobiegający zza drzwi łazienkowaych. Czyli już się zorientował...

Weź Mnie... To Znaczy Na Ręce Oczywiście! /Carmin/Yaoi/ZAWIESZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz