Rozdział 1. Wspomnienia i niespodziewany wyjazd.

3.3K 163 356
                                    

Victor wszedł do swojego apartamentu. Jego pudel wskoczył mu w ramiona na powitanie swojego pana.

-Makkachin!!- mężczyzna przytulił psa- Tęskniłeś? Byłeś grzecznym pieskiem?- pogłaskał pudla po głowie.

-Nie był grzeczny.

W drzwiach stanęła wysoka, młoda dziewczyna o dosyć bladej cerze, pięknych niebiesko-szarych oczach i krótkich, ciemnobrązowych włosach z grzywką przykrywającą prawe oko.

-Twój kundel rozwalił pół domu goniąc za moim kotem.

-Sashka, to jest pudel a nie kundel. Poza tym Makkachin to grzeczna psinka. Na pewno nie jest aż tak źle.- odpowiedział z uśmiechem i poszedł do salonu z kuchnią.

Victor stanął jak wryty gdy zobaczył w jakim stanie jest salon. Kanapa w strzępach, na stoliku leżały kawałki wazonu i zwiędłe, pogryzione kwiaty od fanów, telewizor leżał monitorem na podłodze cały podrapany ale jakimś cudem działa, lampa rozwalona, ściany i podłoga również miały ślady po zębach i pazurach. Istny kataklizm. Tylko część kuchenna była nienaruszona.

-Ojć.

-No właśnie. Ojć. Nawet tego nie sprzątałam, żebyś mógł to zobaczyć. Wytarłam tylko wodę, która się wylała i jako tako ogarnęłam kuchnie. W pore ich wypędziłam.

-Makkachin?- Viktor spojrzał ze zdziwieniem na pudla, który wpatrywał się w niego niewinnymi oczkami.

-Radzę ci zabrać stąd te kupe sierści, chcę dokończyć w końcu te pierożki.- zajrzała do szuflady szukając wałka do ciasta.

-A ciasto już masz zrobione?

-Tak. Farsz też zdążyłam zrobić ale radzę ci nie rusza....- obróciła się przyłapując Victora na wcinaniu surowego ciasta.

-Viciaaa.- chwyciła w dłoń drewnianą łyżkę

-Słucham.- spojrzał na nią swoim wzrokiem niewiniątka.

-Co ja ci mówiłam o jedzeniu ciasta na pierogi?- zdzieliła go łyżką po łapach -Kiedyś rozboli cię brzuch. Won mi stąd! Posprzątaj po tym swoim psie.

-Ałć. Już idę.

Victor zaczął sprzątać salon, a Sasha zajęła się pierogami. Gdy oboje skończyli, usiedli na kanapie i zajadali się pierożkami.

-No to mów. Jak było na tym bankiecie?

-Wspaniale! Nigdy się tak nie bawiłem.- zachwycił się Victor -I nie uwierzysz kogo tam spotkałem.

-Tego Katsukiego co sie upił? Na instagramie jest już pełno zdjęć. Zwłaszcza z tej walki na taniec z Yuraśką.

-Nie, miałem na myśli kogo innego.

-Aż się boje spytać. Kogo?

-Twój przyjaciel Yuri!- wykrzyknął szczęśliwy -Dawno się nie widzieliście, więc troche mu poopowiadałen o tobie.

-O mój boże.- ukryła swoją zawstydzoną twarz w dłoniach. -Co mu konkretnie opowiadałeś?

-Dużo rzeczy. Na przykład o tym jak trenujesz jego występy na lodowisku.

-Co?!- popatrzyła na niego ze złością -Obiecałeś, że nikomu o tym nie powiesz!

-Naprawde? Nie przypominam sobie.

-Zapomniałeś?! Świetnie, teraz pewnie myśli, że jestem jego fanką.

-A nie jesteś?

-Oczywiście, że nie. Jak można być fanką aroganckiego i gburowatego typa, który nawet nie potrafi się uśmiechnąć do zdjęcia.

Jesteś moim Agape (Yurio X Oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz