Sashka podniosła się wciąż zaspana. Przetarła oczy i wstała poszukać telefonu, którym wczoraj rzuciła. Wzięła komórke, szybka była cała popękana.
-No żesz japier... spokojnie Sasha. Nie przeklinamy, wczoraj wyczerpałaś limit. A dopiero co ją wymieniałam-wymamrotała załamana do siebie.
Sprawdziła godzine. Była 4:39 zbyt wcześnie jak na nią. Ubrała się w ciemne jeansy, fioletowy T-shirt, a na to założyła czarną bluzę z kapturem. Wychodząc z pokoju zauważyła, że drzwi do pokoju Yuraśki są otwarte. Ostrożnie zajrzała do środka. Pusto. Zeszła na dół do pokoju Victora. Ani żywej duszy tylko jakaś mała forteca z poduszek, do której nawet Yurio by się nie zmieścił. Poszła do pokoju Yuri'ego. W jego łóżku spał blondyn. Sasha podeszła do niego i chwile mu sie przypatrywała, wsłuchując w jego kocie pomruki. Dziewczyna nie mogła się powstrzymać i położyła się obok blondyna. Zaczęła bawić się jego delikatnymi, blond włoskami. Chłopak zmarszczył brwi przez sen. Sasha powoli wstała i wyszła starając się nie obudzić Plisetsky'ego. Korzystając, że ma czas tylko dla siebie wzięła łyżwy i poszła w stronę lodowiska. Niestety przypomniała sobie, która jest godzina. Lodowisko było jeszcze zamknięte. Obeszła budynek. Okno do szatni na szczęście było lekko uchylone. Otworzyła je szerzej, wrzuciła do środka łyżwy i jakimś cudem przecisnęła się przez okno. Zaliczyła bliskie spotkanie z podłogą. Szybko się podniosła, założyła łyżwy, związała część włosów tak jak robi to Yurio i weszła na lód. Zaczęła od rozgrzewki, kilka skoków i piruetów, a potem przećwiczyła układy obu chłopaków.
-Możesz mnie nie kopiować?- zapytał ktoś rozdrażnionym głosem.
Sasha odwróciła się w stronę tajemniczego głosu. Przy bandzie stał Yurio.
-To ty nie śpisz? Jak ty tu wlazłeś? Przecież nie dosięgasz do okien w szatni.
-Mam swoje sposoby- rzucił jej jedno ze swoich morderczych spojrzeń -A nie śpie odkąd weszłaś mi do pokoju.
-I serio mnie nie wygoniłeś?
-Chciałem cię przyłapać na czymś dziwnym.
-Na przykład?
-Na przykład coś co zrobiłyby moje fanki na twoim miejscu.
-Aha- Sashka zignorowała blondyna i powtórzyła swój układ.
Rosjanin uważnie obserwował każdy ruch brunetki. Dziewczyna jeździła z niebywałą gracją, niedokońca kobiecą ale i tak zniewalającą. Mimo, że była lekko zmęczona jej wyraz twarzy nadal był skupiony. Yurio doszedł do wniosku, że jeżeli chce wygrać z wieprzem to musi poprosić dziewczyne o pomoc. Nie podobał mu się ten pomysł ale nie miał wyboru. Chciał wygrać za wszelką cenę.
-Sasha- zawołał ją, a dziewczyna podjechała do Yuraśki.
-Co?
Chłopak spuścił głowę zawstydzony. Zacisnął ręce na bandzie i cicho zapytał -Nauczysz mnie czym jest Agape?
Sashka lekko się zdziwiła-Co dokładnie masz na myśli mówiąc nauczysz?
-No...- Yurio poczerwieniał ze wstydu -Twierdzisz, że musze znaleźć swoje Agape żeby wygrać, więc....musisz mnie nauczyć czym ono jest- spojrzał na nią swoim zdeterminowanym wzrokiem.
-Aha o to chodzi. Moge spróbować, zakładaj łyżwy i chodź. Wytłumacze ci najlepiej jak umiem.
Yurio posłusznie wykonał polecenie -No to...co mam robić?
-Na razie pokaż jak ci wychodzi Agape. Tylko włóż w to serce i pasję. Musze zobaczyć czego ci brakuje.
Rosjanin wymruczał coś pod nosem i zrobił to co kazała mu dziewczyna. Sashka uważnie śledziła każdy, nawet najmniejszy ruch blondyna. Dostrzegła kilka drobnych niedociągnięć, które zamierzała wytknąć chłopakowi, poza tym nie miała do czego się doczepić.
CZYTASZ
Jesteś moim Agape (Yurio X Oc)
FanficMłodsza kuzynka Victora przyjeżdża razem z nim do Hasetsu by pomóc mu w trenowaniu Yuri'ego. W pogoni za Victorem przyjeżdża również jej rywal z dzieciństwa. Rosyjski Punk czyli Yuri Plisetsky, który prosi ją o pomoc w Agape. Pierwsze Grand Prix. Cz...