Rozdział 3. "Cholerne diabliki"

2K 142 271
                                    

Sasha, Victor, Yuri i Yurio zebrali się na lodowisku. Victor puścił utwory: Eros i Agape. Chłopcy wysłuchali utworów.

-Będziecie jeździć do tych dwóch różnych utworów. A więc. Ty dostajesz Eros- wskazał na Yuri'ego - A ty Agape- wskazał na Yuraśke.

Sasha wybuchnęła śmiechem.

-Z czego się śmiejesz ty głupia wiedźmo?!- krzyknął Yurio.

-No bo powinno być na odwrót. Agape do ciebie nie pasuje- odpowiedziała nadal śmiejąc się.

Blondyn zignorował ją -Ok, zgoda. Będę jeździł do Agape ale lepiej żebyś mi dał układ, z którym wygram- powiedział do Victora.

-Czy wygrasz to zależy od ciebie. Ja z tym układem na pewno bym wygrał.

-Jeżeli wygram to wracasz ze mną do Rosji, jasne?! Zostaniesz moim trenerem!

-Zgoda. A ty Yuri? Co chcesz w nagrode jeśli wygrasz?

-Chce zjeść z tobą.....Katsudon. Chce wygrywać i jeść Katsudon, więc pojadę do Eros i dam z siebie wszystko.

-Świetnie. Właśnie to chciałem usłyszeć.

-To może być ciekawe- pomyślała Sasha.

-No dobrze najpierw układ dla Yurio.

Victor zaczął jeździć. Wszyscy sie w niego wpatrywali z zachwytem.

-Coś w ten deseń. No i co o tym myślisz, dasz radę?- zapytał Victor.

-Spoko, nie ma problemu.

-I jak Yurio? Podoba ci się ten układ- spytała Sasha.

-A bo co?

-A bo ja go wymyśliłam-odpowiedziała dumnie -Nie sądziłam, że dostaniesz Agape, tworzyłam go z myślą o Yuri'm.

-Nie żartuj sobie ze mnie.

-Sashka nie żartuje. To ona tworzyła ten układ specjalnie dla ciebie, bo jej powiedziałem jaki będzie wynik- powiedział Victor z uśmieszkiem.

-Zamknij sie Vicia!

Yurio spojrzał ze zdziwieniem na Sashke. Dziewczyna szybko się odwróciła próbując ukryć czerwoną twarz. Yurio również się zarumienił.

-Ktoś tu się zakochał- lekko zanucił Victor -I to z wzajemnością- mrugnął do kuzynki.

-Japa Victor!!- krzyknęli jednocześnie Sasha i Yurio.

-Siwi i starzy nie mają głosu- dodał blondyn.

Victor zrobił smutną minkę -To jest platyna i nie jestem stary.

***

Yurio wszedł do salonu cały obolały. Victor wysłał go do świątyni, a tam dostał lanie. Usiadł na kanapie koło Sashki, która przeglądała jakiś magazyn.

-Cholerny starzec i to jego Agape- powiedział ze złością do siebie.

-Zamiast go przeklinać mógłbyś się choć trochę przyłożyć.

-Pilnuj własnego nosa głupia wiedźmo.

-A ty słuchaj dojrzałych blond wróżko. Czego ty nie kumasz w Agape?

-Wszystkiego. Kto wogóle wierzy w bezwarunkową miłość? Coś takiego nie istnieje.

-Wiesz co? Jestem pewna, że twój dziadek twierdzi inaczej.

Jesteś moim Agape (Yurio X Oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz