Rozdział 2. Przyjazd do Hasetsu i mały zakład.

2.3K 138 522
                                    

Sasha i Victor żegnali się z Yakovem na lotnisku. A właściwie Yakov próbował przekonać Victora żeby został.

-Vicia! Nie rób tego. Porozmawiajmy chociaż.

-Yakov, jesteś najlepszym trenerem jakiego miałem. Nic tego nie zmieni.

-Jeżeli teraz odejdziesz. To możesz już nigdy tu nie wracać.- powiedział Yakov.

-I po co on się produkuje? Jak Vicia się uprze, to żadna siła go nie powstrzyma.- pomyślała Sasha.

Victor podszedł i przytulił Yakova. -До свидания (czyt. Dasvidanja*) -pocałował go w policzek na pożegnanie.

Sasha rzuciła szybkie -Пока (czyt. Paka**)- i poszła zająć miejsce w samolocie.

Usłyszała jak Yakov coś krzyczy do Victora. Chwilę później dołączył do niej Victor, jak zwykle uśmiechnięty. Raczej nie przejął się uwagami Yakova. Przeciągnął się i oparł głowe o jej ramię. Sasha korzystając z tego, że samolot jeszcze nie wystartował napisała do Otabka.

Sasha: Hej, nie uwierzysz co się stało.

Otabek: Znowu Victor?

Sasha: Tak. Jak był ostatnio na bankiecie, poznał japończyka, razem się upili, a teraz jedziemy do Hasetsu go "odwiedzić".

Otabek: Czemu z nim jedziesz?

Sasha: Bo nie mam wyboru. No i ktoś go musi pilnować. Taka moja rola.

Otabek: No to powodzenia.

Sasha: Dzięki, przyda się.

***

Wysiedli z samolotu. Podczas lotu Victor urządził sobie drzemke na Sashy, przez co była teraz obolała. Wbrew pozorom Victor jest bardzo ciężki.

-No i niby jak my go znajdziemy? Jest 2:30. Nawet nie ma kogo zapytać o drogę.

-Mam pewien pomysł jak go znaleźć.- odpowiedział z uśmieszkiem Victor.

-Jezu już się boje. Ty i te twoje pomysły.- załamała się Sasha.

Victor szedł jakimiś uliczkami, a Sasha tylko modliła się w duchu, żeby się nie zgubili. Po małej, nocnej wędrówce dotarli do jakiegoś domu. Zapukali do drzwi. Otworzyła im niska pulchniutka kobieta.

-Witam, jestem Victor Nikiforov, zamierzam zostać trenerem Yuri'ego.

-Vicia może nie tak bezpośrednio, co? Nawet nie wiemy czy dobrze trafiliśmy.

-Pan Victor! Co za niespodzianka. Prosze, zapraszam.- kobieta wpuściła ich do domu.

-Przepraszamy, że tak późno.

-Nic się nie stało.-odpowiedziała kobieta -Pewnie jesteście zmęczeni podróżą. Przygotuje coś do jedzenia, a z samego rana możecie skorzystać z naszych gorących źródeł.

-Dziękujemy- odpowiedzieli jednocześnie.

***

Jesteś moim Agape (Yurio X Oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz