Szare mury zapomnianymi wspomnieniami
koloruję, trzymam mocno krzyż w dłoni
i klęczę a klęczę tak długo w ciszy,
że słyszę twój oddech na plecach
a wcale nie jesteś gdzieś blisko.
Klęczę kolejne minuty, zaciskam powieki
coraz ciemniej, ciszej jeszcze.
Czuję serce w piersi co rwie się do ołtarzy,
na Boga jak tak można z człowieka
zrobić zwierzę, dzikie i wstrętne.
Och Panie
jak mogłeś pozwolić
tak upaść na kolana i klęczeć,
jeśli to nie zmienia wcale życia
jeśli to nie zmienia bicia serca
na lepsze...
YOU ARE READING
przez ciebie dreszcze
PoetryPrawa autorskie zastrzeżone. Uzupełniany, poprawiany na bieżąco. Mam nadzieję że się spodoba.