- Co do kurwy..? - powiedziałam kiedy otworzyłam oczy i zorientowałam się że jestem w swoim pokoju.
- Widzę że czujesz się całkowicie na siłach. - spojrzałam w bok, a na krześle siedział mój brat. Jego szare oczy wyglądały na zmęczone jakby nie przespał nocy. - Dobrze że nie było akurat tutaj mamy. Sprała by Cię za słownictwo. - zaśmiał się.
Usiadłam na łóżku, a do rąk miałam przymocowane wenflony i do jednej doprowadzał mi krew, a do drugiej kroplówke
- Nick, co tu się dzieje? - spojrzałam mu w oczy, a on patrzył na mnie takim, zatroskanym wzrokiem.
Rachel! Rash!
Wrócił do mnie obraz tych samych oczu co właśnie prezentował mój brat. Spojrzałam na moją nogę, nie było śladu po wczorajszej nocy. Coś tu nie gra.
- Nicolas! - warknęłam.
- Nie krzycz na brata - weszła matka, a za nią tata i Robert który został przy drzwiach. - Rashel musimy Ci coś powiedzieć.
- No nie gadaj! - zaśmiałam się odchle, a moje oczy zostały poważne.
- Tej ostatniej nocy którą pamietasz... - zaczął tata.
- No właśnie pojechałam zawieść wam kolacje bo tak prosiła mnie mama, a co dostałam za dobry uczynek? Zostałam zaatakowana przez wilki, nie.. Przez jakieś wyrośnięte może nawet zmutowane wilki! Dlaczego nie mam żadnej nawet najmniejszej rany ani śladu? Przecież ja się tam prawie wykrwawilam!
- Byłaś na łożu śmierci. - wtrącił się Robert.
- Robercie, proszę. - spojrzała na niego moja matka.
- Wraz z Panią Walker stwierdziliśmy że to już czas żebyś się przebudziła. To trwało za długo, jakieś 9 lat za długo. - ciągnął Rob i nikt nie był mu w stanie przerwać. Tylko brat złapał mnie za rękę. - Tym wilkiem byłem ja. Ja Cię zaatakowałem..
- Że ja Cię proszę kurwa co?! - odparłam, nawet moja matka nie raczyła się odezwać.
- Walker'owie jak i Hawkins'owie to długoletni ród Wilkołaków kochanie. Nie tylko nasze rody. W okół nas, takich jak my jest całkiem sporo- powiedział ojciec.
- Wy mi powiedzcie dlaczego mnie to nie dziwi a powinno! - krzyknęłam.
- Ponieważ jesteś już jedną z nas po przemianie. - Robert zaczął podchodzić do mnie, a rodzice wstali i zaczynali wychodzić.
O kurr.. Co się odwala teraz?
Nawet mój brat pogłaskał mnie po głowie i wyszedł.
Mama zaczęła zamykac drzwi.
- Mogłam zginąć. - powiedziałam do niej. - Gdyby to się nie udało.. Mogłabym zginąć. - do oczu napłynęły mi łzy.
- Przepraszam.. - szepnęła i zamknęła drzwi.
- Tylko tyle? - zalałam się łzami.
Robert odłączył ode mnie krew i kroplówke. Usiadł obok mnie.
- Rashel nie obwiniaj matki.
- To Twoja wina! - warknęłam, a on lekko drgnął - Tylko i wyłącznie Twoja wina! - wstałam z łóżka - Spieprzyłeś mi życie! - krzyczałam i płakałam.
Wstał i zacisnął mnie w uścisku.
- Puść mnie! Przestań! - walczyłam, chciałam się uwolnić z tych objęć. - Przestań! - nie puszczał. - Przestań.. Zostaw mnie.. Puść... - dalej mnie trzymał ale nie już tak mocno ponieważ przestałam z nim walczyć. Tulił mnie, teraz bardzo delikatnie. Może i nie powinnam dawać mu jakiś nadziei ale potrzebowałam tego. Odwzajemniłam uścisk i staliśmy tak z dobrych dziesięć minut.
- Będę Cię chronił, obiecuję. - pocałował mnie w czubek głowy, a ja nagle otrzeźwiałam i wróciłam do rzeczywistości. - Jako alfa będę potrzebował takiej alfy jak ty. - odrzekł, a ja się odsunęłam.
- Zawołasz mojego brata? - spytałam lekko się uśmiechając.
- Dobrze. - schylił się żeby mnie pocałować.
Zakryłam mu usta, palcami.
- To że mnie przemieniłeś i jesteśmy sobie obiecani i że mialam chwilę słabości nie oznacza że jestem Twoja, Robercie.
Spojrzał na mnie tym jednym ze swoich spojrzeń
- Przepraszam, pójdę po Nicka. - mówiąc to wyszedł.Zaczęłam oglądać swoje ciało.
- Ja miałam mięśnie, ale nie aż takie! - krzyknęłam z łazienki.
- Fajnie, nie? - odkrzyknął Nick.
Ubrałam się i wyszłam do niego.
- Jest jasno, pewnie połódnie. Ile spałam?
- Jest czwartek. Jakieś trzy dni.
- Co???!?Przecież ja mam dziś pracę!
- Dzwoniłem do twojej pracy, poprosiłem o wolne. Miła kierowniczka, zgodziła się. A do szkoły dzwonili rodzice.
- Tyle trwała przemiana?
- Nie przemiana tylko przebudzenie moja droga siostra. Mamy to w genach, jesteśmy czystej krwi. Ogólnie to powinna trwać max dwa dni, ale czystej krwi tacy jak my przeżywamy to max do jednego dnia. Twoje ciało musiało uleczyć rany i spójrzmy prawdzie w oczy, nie sypiasz zbyt dobrze to jeszcze to odespałaś. - uśmiechnął się.
- Czy to boli? - spytałam. - przemiana?
- Chodzi Ci że w wilka?
Pokiwałam przytakująco głową.
- Nie.. Raz dwa i po krzyku. - zaśmiał się.
- Nick!
- Chcesz być wilkiem, stajesz się wilkiem. Zrozumiesz jak tego doświadczysz mała. - pogłaskał mnie po rudych, prawie czerwonych włosach.
- Kiedy ty się stałeś wilkołakiem?
- Miałem wtedy 6 lat.
- A ja dopiero 3!
- Noo. Pamiętam. Rodzice nie mogli się doczekać aż i ty się przemienisz. U dzieci do 10 roku życia przebudzenie wygląda jak niegroźna gorączka, już trochę wyższy wiek to strach bo można umrzeć.. - spojrzał na mnie. - Wszyscy się bardzo bali o Ciebie. Rob by sobie tego nie wybaczył.
- Ale jednak to zrobił.
- Musiał. Jest alfą, znaczy nie ta główną jeszcze ale jednak. Nie mógłby poślubić nieprzebudzonej. Taka zasada.
- Ehhh.. - przetarłam oczy. - Za dużo tego. - spojrzałam na brata. - Jakiego jesteś koloru?
- Jak moje włosy. Każdy jest takiego koloru jaki ma na głowie.
- A jak pofarbuje?
- Chyba że było to przed przemianą genetyczną to kolor i na włosach i na sierści zostaje. Nawet jeżeli przefarbujemy włosy na inny kolor z przed przemiany się nie zmienia.
- Będę czerwona.. - mruknąłam.
- Jedyna w swoim rodzaju.
- Jeszcze tego mi brakowało..
Rozmawialiśmy tak długo że w końcu zapadł wieczór. Położyliśmy się spać. Znaczy cały dom poszedł spać, a ja patrzyłam w sufit i nasłuchiwałam. Miałam wyostrzone zmysły. Za Chiny nie mogłam się przyzwyczaić do mojego nowego życia i nie mogłam znieść tego że przyjmuje to wszystkie nowe wiadomości z takim spokojem. Jestem wilkołakiem, jak reszta mojej rodziny.. Boże, dlaczego akurat ja?
CZYTASZ
Sad Song [PL] Wilcza Pieśń
WerewolfJako dziecko obiecana przyjacielowi brata tylko po to żeby połączyć rody, jako prawie dorosła kobieta zakochana do szaleństwa w nieprzewidywalnym drapieżniku.. Rachel Walker - czy wysłuchasz jej smutnej piosenki? (Uwaga: Romans)