Rozdział 6

48 2 0
                                    

- Rashel, Clara! - zawołał Thomas. Siedział niedaleko stołu bilardowego i machnał do nas zwracając na siebie uwagę reszty gości baru.
- Tom - Clara rzuciła mu się na szyję. - Lukas - kiwnęła do niego głową - Świetnie że przyszliście.
- Też się cieszę, inaczej bym nie mógł na Tobie zawiesić oka - zmierzył ją z chytrym uśmieszkiem. Definitywnie z nią flirtował, a jej się to podobało.
- Witaj Thomas - uściskałam go.
- Hejka mała, a gdzie Twoja kiecka? - spytał.
- Wolałam dzisiaj spodnie. - mówiąc to podeszłam do Lukasa. - Cześć Wilczku. - uśmiechnęłam się, a w zamian dostałam ten seksowny uśmiech który ukazywał jego białe zęby. Sama jego obecność była podniecająca, ale do tego ten uśmiech ahhh.. Mogłam wziąść majtki na przebranie!
- Cześć Rashel. - przytulił mnie. Nie no, tego się nie spodziewałam. - Cieszę się że Cię widzę.
- Yhy - wymamrotałam kiedy mnie puścił. - Ja też.. - wyminęłam go żeby nie zobaczył buraka na mojej twarzy i podeszłam do baru. - Jedno piwo - barman kiwnął głową. - Albo nie! Whisky! Ben, błagam o whisky! - wymamrotałam błagalnie do barmana.
Facet zaśmiał się cicho i złapał butelkę.
- Już podaję Rash, daj mi tylko chwilkę.
Uśmiechnęłam się i czekałam na drinka, w międzyczasie spojrzałam na stolik przy którym siedziała Clara z chłopakami. Moja przyjaciółka już rozpoczęła łowy i ma cel obrała biednego Thomasa. Dlaczego biednego? Bo on traci dla niej głowę od jakiegoś czasu, a Clara go tylko wykorzysta. Chyba że w łóżku jest on totalnym mistrzem, to wtedy Clara rozważy ten pomysł ze związkiem ale znając ją to przelotnym. A co do spraw łóżkowych, muszę działać. Kogo by wziąść tu za cel? Zaczęłam się rozglądać.
Zamknę oczy. Policzę do trzech i je otworzę. Wtedy pierwszy facet który mi się spodoba będzie mój rej nocy!
- Raz, dwa.. - szepnęłam - trzy!
- Co "trzy"? - spytał stojąc przede mną.
Mój Boże...
Moim oczą ukazał się sam Lukas Wolf.
Głupia zabawa...
- Rashel, może postawić Ci drinka? - spytał nie czekając na moją odpowiedź z poprzedniego pytania.
- Jakbyś chciał, nie pytał byś się tylko byś działał. - uśmiechnęłam się nonszalancko, a barman podrzucił mi szklankę z moim alkoholem. - Dzięki Ben.
- Jak tak stawiasz sprawę to już więcej nie będę się pytał tylko od razu będę działał panno Walker. - uśmiechnął mówiąc to, ale to był chytry uśmiech. Żaden z tych uroczych. - Ben, mi to samo - zwrócił się do barmana, a ten kiwnął tylko głową przytakująco.
Kiedy dostał drinka, gadaliśmy jeszcze trochę, ale potem wróciliśmy do stolika.
Wieczór mijał mi naprawdę świetnie. Wytańczyłam się i wypiłam z Clarą za wszystkie czasy. Ale kiedy moja przyjaciółka zgarnęła Thomasa na parkiem wraz z Lukasem skoczyliśmy po drinka i poszliśmy na wielki balkon, który był poświęcony dla palaczy, a to znaczy że też dla mnie.
Odpaliłam cienkiego papierosa i wciągnęłam dym do płuc, popijając go whisky.
Lukas wziął głęboki wdech patrząc w stronę lasu i odrzekł.
- Czasami mam wrażenie że ktoś mnie obserwuję.
Odłożyłam szklankę. Spojrzałam w jego stronę i zbliżyłam moje usta do jego ucha
- To pewnie wilk. Uważaj, bo zły wilk Cie zje czerwony kapturku. - szepnęłam.
On powoli odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się seksownie.
- Lepiej niech wilk uważa, bo czerwony kapturek to wilk w przebraniu.
- Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka - odszepnęłam
- Jak się komuś poszczęści, to i wilk mu woły popasie - odbił piłeczkę
- Nie wywołuj wilka z lasu, bo... - zacięłam się wgapiając się dalej w jego świecące od księżyca oczy. - Wygrałeś, ale tylko dzisiaj. - uśmiechnęłam się.
Nasze twarze dalej były blisko.
- Masz piękne oczy. - powiedział nie spodziewanie, a ja czułam czerwień na twarzy.
Bez zastanowienia złapałam go za włosy i pociągnęłam do siebie, całując namiętnie. Odwzajemnił pocałunek, dość długi i namiętny pocałunek.
- Chodźmy do Ciebie - szeptałam pomiędzy pocałunkami - Chce się z Tobą kochać. - powiedziałam szczerze.
Nagle Lukas przestał mnie całować i przytulił gładząc po włosach.
- Nie chce się z Tobą obecnie kochać. - szepnął mi do ucha.
- ... - zatkało mnie.
Że Co?! Gotowało się we mnie. Zabije go. Jak to spacer?
- Czyżbym nie była za dobrą dla Ciebie? - spytałam odsuwając się lekko od niego
- Nie. - odparł krótko - Jesteś idealna ale ja chce iść po prostu na spacer.
Gapiłam się na niego jak na idiote.
Taki towar stygnie! A on chce iść na spacer..
Westchnęłam i złapałam go za dłoń, którą do mnie wyciągnął.
Uśmiechnęłam się szczerze i poszłam z nim w stronę wyjścia.
- Jesteś naprawdę.. - zaczęłam
- Słodki? - przerwał mi.
- Nie..
- Uroczy? - dalej celował.
- Nie.
- Nieziemnsko przyjstojny?
- ... - podniosłam brew - nie.
Już chciał powiedzieć coś jeszcze ale zakryłam mu usta swoim ustami.
- Jesteś powoli wkurzający. - ciągle miałam mu za złe to że nie chce mnie "wydupczyć".
Uśmiechnął się wesoło.
- Jesteś urocza.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 22, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sad Song [PL] Wilcza Pieśń Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz