Rozdział 7

17.6K 286 20
                                    

-To nie tak jak myślisz!
-To może mi w końcu powiesz o co w tym wszystkim chodzi?! -dalej mówiłam przez łzy.
-Mówiłem.. niech cię to lepiej nie interesuje.
-Dlaczego? Dlaczego ty mi to robisz? Chcę wiedzieć, chcę po prostu wiedzieć co dalej ze mną będzie, dlaczego się tutaj znalazłam, czy to tak ciężko wyjaśnić?
-Jezu.. usiądź i się uspokój kobieto!
-Jestem spokojna. -było to nieco złe określenie, przez żar w moich oczach, czerwoną ze złości twarz i mokre od płaczu policzki, które raczej nie były  okazem spokoju.
-Skoro tak bardzo chcesz wiedzieć to słuchaj. Jesteśmy tajną agencją, która zajmuje się porywaniem młodych ale dojrzałych już dziewczyn, następnie dostarczamy je do nocnych klubów, burdelów itd. Jeszcze nikomu nie udało się nas ujawnić. Jakiś krótki czas temu zbieraliśmy zyski na czarnym rynku, handlem organami ale to zbyt brudna robota, co prawda był na tym o wiele lepszy i większy zysk ale to nie dla mnie, moi wspólnicy prawdopodobnie jeszcze się tym zajmują, lecz nie mam pewności, ponieważ nikt dawno nie rozmawiał na ten temat. Pracujemy również na zlecenie, jako porywacze ale jednak bardzo rzadko nadarza się taka sytuacja, częściej działamy na własną rękę. Ty byłaś moim kolejnym zleceniem, miałaś zostać dostarczona jako sexy-kelnerka w klubie nocnym w Bangkoku. Dostałbym za ciebie coś około 3mln. ale gdy cię zobaczyłem coś we mnie pękło jakby taka nić oddzielająca dobro od zła. Jesteś taka delikatna, a Bangkok by cię wykończył. Jednak mój szef się o tym dowiedział, to był ten facet, który przed chwilą u nas był. Dowiedział się, że cię nie dostarczono, przez co jego działalność podupadła na zysku, malutki błąd, a szkodzi tak wiele.
-Jesteś potworem!! Nie wierzę po prostu nie wierzę.. jesteś podłym, okropnym, bezuczuciowym potworem!!
-Ada.. nie złość się, taka już moja robota.
-I ty to mówisz z takim spokojem?! To co robisz jest barbarzyństwem! Nie mogę w to uwierzyć, że ludzie robią tak okropne rzeczy. A ci ludzie.. trzej mężczyźni, którzy mnie do ciebie przywieźli, to kim oni byli?
-To byli moi pracownicy, ja wydałem im rozkaz, a oni go bezproblemowo wykonali. Kazałem im porwać ciebie i porwali. Dostali kasę, ty zostałaś uratowana z jeszcze większego gówna, niż jesteś teraz, więc nie rozumiem o co te nerwy.
-To co mówisz jest okropne.. -patrzyłam z niedowierzanie na jego usta, które potrafią wypowiadać tak straszliwe rzeczy.

Spojrzałam na niego jeszcze raz, z ogromnym wyrzutem i pobiegłam na górę. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie przed chwilą miało miejsce. Rzuciłam się na łóżko i zatopiłam twarz w poduszce, która po chwili była przesiąknięta moimi łzami. Teraz bałam się jeszcze bardziej. Nie było żadnej drogi ucieczki, nie miałam żadnego planu, byłam kompletnie bezsilna. Nie wiedziałam gdzie się znajduję, kogo i jak mogę poprosić o pomoc, nic!

Po 20 minutach do pokoju wszedł Kris. Był bardzo elegancko ubrany, powiedział, że jedzie do swojej firmy, ponieważ ma pilne wezwanie. Zabronił mi odwalać jakichkolwiek głupstw, bo może się to dla mnie źle skończyć. Na odchodne rzucił jeszcze, że postara się wrócić do 2/3 godzin.

Ciągle nurtowało mnie jedno pytanie.. do cholery, jaką on ma jeszcze firmę? Przecież nic nigdy nie wspominał, myślałam, że pół godziny temu wszystko sobie wyjaśniliśmy, a tu proszę.. jaka niespodzianka.

W sumie nie było mi smutno, że go nie ma. Szczerze było mi to na rękę, na sam jego widok robiło mi się niedobrze. Po tym co usłyszałam z jego ust, do czego jest zdolny ten człowiek.. całkowicie zmieniłam do niego nastawienie.

Wzięłam szybką, orzeźwiającą kąpiel i położyłam się do łóżka. Co prawda była dopiero 19:27 ale byłam zmęczona co nie miara. W pewnym momencie strasznie rozbolała mnie głowa, miałam nadzieję, że ból za chwilę ustąpi. Jednak byłam zmuszona zejść na dół po tabletki przeciwbólowe. Podejrzewam, że te ciągłe bóle spowodowane są nadmiernym stresem ale nic na to nie poradzę.

Przeszukałam wszystkie kuchenne szafki i te w pobliżu w celu znalezienia jakichkolwiek leków, lecz nic nie mogłam znaleźć. Pewnie Kris wszystko przede mną ukrył, bo bał się, że coś sobie zrobię. No nic trudno. Mama zawsze mawiała, że na ból głowy dobrze jest wypić sobie pełną szklankę wody lub zrobić chłodny okład, ponieważ ból może być przyczyną odwodnienia.

Wzięłam wodę z szafki i wlałam trochę do szklanki. Przez okno kuchenne zauważyłam dwie sylwetki, podobne do mężczyzn ale nie byłam pewna, ponieważ na dworze był wieczór, a oni na dodatek ubrani byli cali na czarno. Nagle jeden z nich poświecił latarką do okna, przez które wyglądałam. Ze strachu rzuciłam szklanką o blat i szybko się skuliłam. Ciągle widziałam słabe światło latarki, które penetruje dom. Żyłam w cichej nadziei, że mnie nie zauważyli. A może to pomoc? Ktoś kto mógłby mnie uratować? Może powinnam przestać się bać i zwrócić się do nich o pomoc? Ale z drugiej strony kto normalny wchodzi tak ubrany i tak zabezpieczony na czyjąś posesję, następnie świecąc mu do wszystkich okien.. nie może to być policja ani nikt taki.

W głowie ciągle krążyły mi czarne myśli, bałam się. A co jeżeli to ci wspólnicy Krisa, którym miał mnie później dostarczyć? Usłyszałam głośne walenie do drzwi i krzyk „otwierać!" Nie reagowałam, siedziałam sparaliżowana strachem, ukrywając się za wyspą kuchenną, wiem.. niezła kryjówka. Po chwili dotarły do mnie kolejne krzyki „wiemy, że tam jesteście!" No tak ciężko się nie domyślić skoro w całym domu jest porozświecane światło. Zaczęłam płakać, a moje ręce zaczęły się trząść jak nigdy dotąd, po chwili wszystko zrobiło się jakby zamglone i później już nic nie pamiętałam..

Sex Niewolnica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz