Prolog

40 9 3
                                    

On po prostu odszedł zostawiając mnie z tym wszystkim zupełnie samą. Tak z dnia na dzień. Rozpalił cholerną nadzieję, a potem jak gdyby nigdy nic zgasił ją na moich oczach mówiąc, że ogień to jego znienawidzony żywioł. Wydaje mi się, że woli powietrze. Bo właśnie tak mnie potraktował. Jak pieprzone powietrze. Mimo wszystko, to niczego nie zmieniło. Absolutnie niczego. Może jedynie to, że zapomniałam jak to jest się szczerze uśmiechać. Ewentualnie jeszcze to, że od dawna nie potrafię odnaleźć w moich oczach jakichkolwiek emocji. Poza tym jest dobrze. Może jestem tylko nieco bardziej stęskniona niż zwykle. Może troszkę bardziej roztrzęsiona i rozkojarzona. Może troszeczkę bardziej widać moje zaszklone oczy i wory pod nimi. Ale nic poza tym. Jest tak jak było. Bo co może się zmienić po odejściu osoby, która każdego dnia dawała Ci cząsteczkę siebie nie chcąc niczego w zamian? Co się zmieni, gdy odejdzie osoba, która zawsze trzymała Cię za rękę i nie chciała puścić nawet wtedy, kiedy mówiłaś, że już jest w porządku? A no tak. Wszystko.

On mnie nie zostawiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz