Jin byu cały spocony jak rosomak w sloneczne popoludnie lata na madafakarze. Nie wiedziau co robic dalej, a tu kolo niego leżau sb czlowiek, i trza byuo do niego zagadać. Wypadaloby wienc sprubowau.
Jebnoł mu z pół obrotu ogonem w water i chlasnoł mu na japsztyl aż sie bidak zaksztusil, a jin co? Schowau sie pod wode i czekau, nie miał pojęcia na co, ale to robił.
Chopak ściongnol z glowy ten somiany obrzygany kapelusz, i wystrachnienty luknął co sie kurwa odjebao bao, i jednak nic, tak z dupy byu mokry.
Stanol na tych głazah i patrzał dokola, byo soneczne popoudnie patrzyl na sońce, widziau w sońcu menela i byu zadowolony. Ale skapnol siue że pod wodom cos bulka, patszy, patszy i jeszcze raz popatżyl i widziau.
Sobaczyl coś jak czlowiek ale jednak niue bo troche ryba ale tez nie do końca i nwm. No i dżin spanikowau odezwau siue
-hei
-elo mordo
- czym ty żes jezt
- Namjoon jo żech, czlowiekiem jeste a ty
- Bardziei pasuje ci sebix, ja syrenom. A hcerz bys krabem mym?
-wole rakiem
- no k
No i jin pomahau mu renkom żeby ten wlas do wody i on taki niepewny bo kurde jak to tak i wgl, ale no wlas wreszcie jakoś no i no wiecie byu w tej wodzie.
Sebix byl w wodzie po pas, no to jin niedobry wodny szmaciarz pociongnol go za biodera w dół pod ten water, sebix zaczol sb dusic pod wodom i prubowal wzionć wdeh ale robil tylko wydeh bo pod wodom byl no pszecierz.
Jin hciau miec tego kraba, raka chomara czy jaki hui no to go hyc pocauwau !1!!11!!! I wtedy jeb *magya* i nagle namjoon zamienil sie w typowego sebixa wodnego.
- teras jesteź muj c:
CZYTASZ
Na morza dnie / Namjin
HumorByu sb Jin ktury byu syrenkom na morza dnie, bo na londzie niemuk no i szukał swei miłości cnie, no i w koncu znalas, ale byua to duga droga do zbobycia tego ukohanego mena.