Oni na górze

29 3 10
                                    

Idom sb, a może plynom nwm pojebani lecom pewnie. Ale byo im cienszko sie przemieszczac to wzieli taryfe podwodnom.

Jin zagwizdol, i pszylacial wojeowda (wiecie pod wodom hyh) kogut na delfiniue kturywyglondau na z deczka horego na spizganie daunowe czy cos i on ze ich weznie do haty. No to wsiedli z nim i pojechali aż sie kurzlo z rury wydehowei.

Mineli kilka ciekawyh koraelowcuw.

Potem pare jeszce

I kilka troche.

K som na miejscu pszed palacem wielkim niczym pyton żeczny juancocka.¿?

No hcom wejsc do hajzy rakson z syrenamenem, a tszeba wpisac kod do haupy i jeszce straz musi obczaic czy jin to dżin bo inaczei nie wejdzie.

No. I oni wchodzo kolo tej gigantycznej monstrumentalnei niczym menskosc i geniuszowosc min suki, bramy. Strarznicy sie pytajo

- kto zech ty i ty czyli wy

- no ja jin a on mój rakson jest se zalatwilem, czyli my podwodne chodziaki

- piepszyrz ja cb niepoznaje

- kurwa Roman nie pirvrdol wpusć mn

- no kurwa nie.

Japiwrdoel pomyslau jin i musiau z rakiem gdzies sie zaszyc i umyslic plan jak weisc dohaty.


Na morza dnie / NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz