Idom sb, a może plynom nwm pojebani lecom pewnie. Ale byo im cienszko sie przemieszczac to wzieli taryfe podwodnom.
Jin zagwizdol, i pszylacial wojeowda (wiecie pod wodom hyh) kogut na delfiniue kturywyglondau na z deczka horego na spizganie daunowe czy cos i on ze ich weznie do haty. No to wsiedli z nim i pojechali aż sie kurzlo z rury wydehowei.
Mineli kilka ciekawyh koraelowcuw.
Potem pare jeszce
I kilka troche.
K som na miejscu pszed palacem wielkim niczym pyton żeczny juancocka.¿?
No hcom wejsc do hajzy rakson z syrenamenem, a tszeba wpisac kod do haupy i jeszce straz musi obczaic czy jin to dżin bo inaczei nie wejdzie.
No. I oni wchodzo kolo tej gigantycznej monstrumentalnei niczym menskosc i geniuszowosc min suki, bramy. Strarznicy sie pytajo
- kto zech ty i ty czyli wy
- no ja jin a on mój rakson jest se zalatwilem, czyli my podwodne chodziaki
- piepszyrz ja cb niepoznaje
- kurwa Roman nie pirvrdol wpusć mn
- no kurwa nie.
Japiwrdoel pomyslau jin i musiau z rakiem gdzies sie zaszyc i umyslic plan jak weisc dohaty.
CZYTASZ
Na morza dnie / Namjin
HumorByu sb Jin ktury byu syrenkom na morza dnie, bo na londzie niemuk no i szukał swei miłości cnie, no i w koncu znalas, ale byua to duga droga do zbobycia tego ukohanego mena.