28 marca 2015 roku
Obróciłeś się w kierunku lustra, poprawiając swój krawat.
Uśmiechnąłeś się szeroko.
Mimo, że byłeś bardzo zestresowany.
Ale to miał być najlepszy dzień w twoim życiu.
Mrugnąłeś.
Podszedłem do ciebie.
Uśmiechnąłem się szeroko.
Cieszyłem się z waszego szczęścia.
Ale to miał być najgorszy dzień w moim życiu.
Też mrugnąłem.
Odszedłeś ode mnie.
"Dziękuję." powiedziałeś, stając przy drzwiach."Nie mógłbym mieć lepszego przyjaciela niż ty."
"Wiem, Tyler, wiem." odpowiedziałem i wyszedłem za tobą.
Tam czekała ona.
W długiej sukni ślubnej, blond włosach upiętych w koka i z promiennym uśmiechem.
Kochałeś ją.
Była dla ciebie wszystkim.
Była.
To nie jedyna osoba, która była dla ciebie wszystkim, prawda Tyler?
Więc co się zmieniło? W czym byłem gorszy?
Weszliśmy do samochodu.
Ruszyliśmy do kościoła.
|
"Zamknijcie drzwi." rozległ się donośny głos księdza, który miał dziś udzielić wam ślubu.
Usiadłem na ławce, obserwując ceremonię.
Posłałeś mi uśmiech.
Ty, z Jenną, weszliście do kościoła.
Ty, z Jenną.
Czemu z Jenną?
Czemu nie ze mną?
Ty kurwo, ja cię tak kochałem.
Więc czemu? Czemu nie ze mną?
Teraz, ty, z Jenną. Patrzę na was.
Leżycie.
Patrzę na ciebie.
Nie mogę przestać na ciebie patrzeć.
Jak ktoś może być tak idealny nawet będąc martwym?
~~~~~~~
Lmao, nie wiem co to jest. Mały, popierdolony shot, który kisił się w moim notatniku przez kilka miesięcy, aż w końcu postanowiłem go dodać.
Nie pytajcie o co w nim chodzi, bo szczerze, nie mam zielonego pojęcia.198 słów (nie licząc notki of course)
Jeśli trafił*ś tu przez przypadek to zapraszam na swój ff o emo quartet "to nie to co planowałem" i inne one-shoty!
Miłego dzionka/nocki/kiedy to czytasz i mam nadzieję, że do niebawem~
CZYTASZ
Ideał - One-Shot [Jakiś Joshler]
Fiksi Penggemar"Dziękuję." powiedziałeś, stając przy drzwiach."Nie mógłbym mieć lepszego przyjaciela niż ty." "Wiem, Tyler, wiem." odpowiedziałem i wyszedłem za tobą.