1

124 3 1
                                    

- Jejku! To był męczący dzień - westchnęła Alice. - Powinnam jednak zająć się czytaniem lektury, w końcu niedługo omawiamy. Mama mówiła mi, że książka leży na półce w salonie.

Dziewczyna zeszła na dół. Będąc już w salonie, przeglądała półkę z książkami. Była zdziwiona, gdyż nie mogła znaleźć książczyny pod tytułem O psie, który jeździł koleją.

- A jak nie zdążę przeczytać? Przecież tu nigdzie tego NIE MA! (NIE MA) (nie ma) (nie ma)... - Rozległo się echo powodujące lekkie trzęsienie domu. 

Z górnej półki spadła księga. Księga - może i nie lektura, lecz Alice była pewna, że zdążyła przepatrzeć cały salon niejeden raz, a czegoś takiego wcześniej nie widziała, tak więc skąd to się tu znalazło?

Alice spojrzała na książkę. Straszliwą ciekawość wzbudził u niej sam tytuł, bowiem nie było go wcale. Różne pytania chodziły jej po głowie. Bała się otwierać, w końcu mogła to być czyjaś prywatność, pamiętnik...

- Poczekam na rodziców aż wrócą, spytam się ich co to. Póki co nie będę zaglądać do środka - przysięgła sobie.

Tymczasem była dopiero trzynasta. Dziewczyna siedziała sama w domu. Nudziła się, a księga korciła ją. Nuuuda. Co robić? Po chwili wpadła na pomysł:

- Tak! Przecież mogę przeglądnąć YouTube'a! Jestem na sto procent pewna, że choć jeden z moich ulubionych youtuberów wrzucił jakiś nowy filmik. W końcu przecież osoby przeze mnie subskrybowane nie mogą mnie zawieść!

Alice jak najszybciej wyciągnęła telefon z kieszeni, włączyła Wi-Fi, a zaraz potem YouTube'a. Przeraziła się faktem, iż nikt, zupełnie nikt nie ma jakiejś nowości. 

- Cóż, może faktycz...- zaczęła kolejną gadkę do samej siebie, ale nawet jej nie dokończyła, ponieważ ze swojego iPhone'a usłyszała dźwięk. I to nie byle jaki. Ktoś do niej zadzwonił. Uśmiechnęła się, gdyż wreszcie mogła się czymś zająć. Rozmowa z przyjaciółką - i to jest to! Tak, rozmowa z przyjaciółką... Kiedy spojrzała na telefon, okazało się, że wcale nie jest to żadna z jej przyjaciółek, tylko mama. Cóż, odebrać trzeba.

- Cześć mamo! - rozpoczęła rozmowę.

- Cześć córciu! Wrócę trochę później.

- A...- Nie zdążyła dokończyć, gdyż jej matka rozłączyła się. - Niech będzie. nie będę wcale czekać. Zobaczę co kryje się w księdze.

Alice wzięła książkę do ręki, po czym ostrożnie otworzyła ją na stronie numer 1. Numer 1 - rzeczywiście była to książka, a nie jakieś notatki, czy pamiętnik. Znaczy - tak się zdawało, bo gdy zerknęła na tekst zapisany tam...



raperski znakWhere stories live. Discover now