*Thomas P.O.V.*
Gdy już leżałem na łóżku usłyszałem pukanie do drzwi mojej sypialni, a po chwili ciche pytanie.
-Tommy...śpisz?
-Jeszcze nie. Coś się stało Dylan?
-Nie, tylko nie umiem zasnąć, strasznie się boję po tym filmie. Przed chwilą słyszałem jakieś dziwne dźwięki i tak się zastanawiałem czy mógłbym spać obok ciebie...?- To pytanie mnie zdziwiło ale też ucieszyło bo będę mógł poprzytulać się bezkarnie do Dylana. Chociaż...może lepiej nie, on chyba nie wie, że też jestem homoseksualny
-Tak, Jasne. Choć tu.- Powiedziałem z lekkim uśmiechem przesuwając się na jedną ze stron łóżka i odchylając kołdrę.
-Dzięki-Powiedział Dyl i położył się obok mnie.
Gdy już tak leżeliśmy obok siebie, miałem wielką ochotę aby się do niego przytulić. Nagle moja roleta postanowiła spaść z okna, przy czym narobiła trochę hałasu. On, jak na zawołanie mnie przytulił i cały drżał ze strachu. Objąłem go ramieniem, mówiąc mu że to tylko roleta spadła i żeby spał spokojnie.
Gdy słyszałem jego bicie serca i spokojny oddech od razu zrobiłem się senny. Po chwili już obaj zasnęliśmy w swoich ramionach. Nie było to jakieś nowe przeżycie, ponieważ często się przytulaliśmy. Obejmowałem go w talii, a on leżał z głową na mojej klatce piersiowej. Moją ostatnią myślą było że chciałbym zasypiać tak częściej.
O wiele częściej...
xxx
Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem przed sobą najpiękniejszy widok świata. Dylan ciągle mnie obejmował i przy tym uśmiechał się słodko przez sen. Zrobiło mi się strasznie gorąco więc zepchnąłem go na drugi koniec łóżka. Usłyszałem cichy pomruk.
-Dzień dobry Thomas.
-Dzień dobry Dylan...- powiedziałem i ziewnąłem na co zachichotał.
-Co byś chciał na śniadanie? -spytałem.
-Emm... W sumie to mi to jest obojętne.- odpowiedział Dyl
-Czyli naleśniki? Dobry wybór.- zachichotałem i wstałem z łóżka.
-To ty idź się ogarnij do łazienki, a ja zacznę robić śniadanie.- dopowiedziałem
Gdy już byłem w kuchni i zacząłem robienie naleśników przyszedł Dylan w samych spodniach dresowych z wciąż kapiącą wodą z włosów. Nie mogąc oderwać wzroku od jego torsu zapomniałem o naleśnikach i dopiero jego głos wyrwał mnie z otumanienia.
-Zrób zdjęcie zostanie na dłużej.
-Ej dobry pomysł. Tak zrobię -powiedziałem wyciągając szybko telefon i robiąc mu zdjęcie. Gdy to robiłem on patrzył się na mnie jak na całkowitego debila.
-No co?
-Nic, tylko naleśnik ci się pali- Gdy to powiedział od razu obróciłem się przodem do patelni i odwróciłem go na drugą stronę. Uff... Nie spalił się.
-Dylan, a ty nie idziesz dzisiaj nagrywać Teen Wolfa?
-Idę. -odpowiedział kosztując śniadanie- Może chciałbyś pójść tam ze mną?
-Nie będę tam przeszkadzał czy coś?
-Nie no coś ty. Na pewno nie. Przecież wszyscy cię tam lubią więc nikomu nie będziesz przeszkadzał.
-Dobrze, ale jedziemy moją dziecinką*.-powiedziałem
-Tą co wczoraj?
-Nie. Ta którą mam zamiar zabrać dzisiaj jest jeszcze lepsza i jeszcze szybsza.-powiedziałem i uśmiechnąłem się drapieżnie. Zauważyłem że Dylana przeszły ciarki.

CZYTASZ
[I] am [L]ucky t[o] ha[ve] [You] | Dylmas
Fanfiction*ZAWIESZONE NA CZAS NIEOKREŚLONY:(* "I wtedy uklęknął na jedno kolano, wyciągając małe pudełko z kieszeni spodni. -(...) chcę żyć w cieple twojego serca i zawsze nazywać go swoim domem (...) Czy zostaniesz moim mężem?" Historia dwójki przyjaciół- Dy...