Rozdział 3

214 24 12
                                    

*Thomas P.O.V.*

Gdy już leżałem na łóżku usłyszałem pukanie do drzwi mojej sypialni, a po chwili ciche pytanie.

-Tommy...śpisz?

-Jeszcze nie. Coś się stało Dylan?

-Nie, tylko nie umiem zasnąć, strasznie się boję po tym filmie. Przed chwilą słyszałem jakieś dziwne dźwięki i tak się zastanawiałem czy mógłbym spać obok ciebie...?- To pytanie mnie zdziwiło ale też ucieszyło bo będę mógł poprzytulać się bezkarnie do Dylana. Chociaż...może lepiej nie, on chyba nie wie, że też jestem homoseksualny

-Tak, Jasne. Choć tu.- Powiedziałem z lekkim uśmiechem przesuwając się na jedną ze stron łóżka i odchylając kołdrę.

-Dzięki-Powiedział Dyl i położył się obok mnie.

Gdy już tak leżeliśmy obok siebie, miałem wielką ochotę aby się do niego przytulić. Nagle moja roleta postanowiła spaść z okna, przy czym narobiła trochę hałasu. On, jak na zawołanie mnie przytulił i cały drżał ze strachu. Objąłem go ramieniem, mówiąc mu że to tylko roleta spadła i żeby spał spokojnie.

Gdy słyszałem jego bicie serca i spokojny oddech od razu zrobiłem się senny. Po chwili już obaj zasnęliśmy w swoich ramionach. Nie było to jakieś nowe przeżycie, ponieważ często się przytulaliśmy. Obejmowałem go w talii, a on leżał z głową na mojej klatce piersiowej. Moją ostatnią myślą było że chciałbym zasypiać tak częściej. 

O wiele częściej...

xxx

Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem przed sobą najpiękniejszy widok świata. Dylan ciągle mnie obejmował i przy tym uśmiechał się słodko przez sen. Zrobiło mi się strasznie gorąco więc zepchnąłem go na drugi koniec łóżka. Usłyszałem cichy pomruk.

-Dzień dobry Thomas.

-Dzień dobry Dylan...- powiedziałem i ziewnąłem na co zachichotał.

-Co byś chciał na śniadanie? -spytałem.

-Emm... W sumie to mi to jest obojętne.- odpowiedział Dyl

-Czyli naleśniki? Dobry wybór.- zachichotałem i wstałem z łóżka.

-To ty idź się ogarnij do łazienki, a ja zacznę robić śniadanie.- dopowiedziałem

Gdy już byłem w kuchni i zacząłem robienie naleśników przyszedł Dylan w samych spodniach dresowych z wciąż kapiącą wodą z włosów. Nie mogąc oderwać wzroku od jego torsu zapomniałem o naleśnikach i dopiero jego głos wyrwał mnie z otumanienia.

-Zrób zdjęcie zostanie na dłużej.

-Ej dobry pomysł. Tak zrobię -powiedziałem wyciągając szybko telefon i robiąc mu zdjęcie. Gdy to robiłem on patrzył się na mnie jak na całkowitego debila.

-No co?

-Nic, tylko naleśnik ci się pali- Gdy to powiedział od razu obróciłem się przodem do patelni i odwróciłem go na drugą stronę. Uff... Nie spalił się.

-Dylan, a ty nie idziesz dzisiaj nagrywać Teen Wolfa?

-Idę. -odpowiedział kosztując śniadanie- Może chciałbyś pójść tam ze mną?

-Nie będę tam przeszkadzał czy coś?

-Nie no coś ty. Na pewno nie. Przecież wszyscy cię tam lubią więc nikomu nie będziesz przeszkadzał.

-Dobrze, ale jedziemy moją dziecinką*.-powiedziałem

-Tą co wczoraj?

-Nie. Ta którą mam zamiar zabrać dzisiaj jest jeszcze lepsza i jeszcze szybsza.-powiedziałem i uśmiechnąłem się drapieżnie. Zauważyłem że Dylana przeszły ciarki.

[I] am [L]ucky t[o] ha[ve] [You] | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz