rozdział 9

45 1 0
                                    

Perspektywa Elizy(dzień porodu)

Dziś jest ten dzień.Strasznie się ciesze,tylko rzeby było wszystko w porządku z dzieckiem lub dziećmi.Od rana Max nie odstępuje mnie na krok nawet jak ide do łazienki to niezamykam dzrzwi na klucz bo mi nie pozwolił i stoi za drzwiami.Wszystko w sali medycznej jest już przygotowane i czeka tylko na to, aż zacznie się poród.Teraz z Max'em leżymy w naszej sypialni i się przytulamy. Max jedną ręką głaszcze mój brzuch, a drógą bawi się moimi włosami z czego mrucze.
- Eliza jak się czujesz?-pyta się mnie mój ukochany.
- DoAAAA!- w połowie wypowiedzi dostałam skurczy i odeszły mi wody.Max chyba już to zobaczył. Wzioł mnie na ręce i biegiem ruszył na sale medyczną. Po drodze wezwał  telepatycznie lekarzy na sale.
----------------------------------------------127 słów

ElizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz