⁶⁵ ° ɪ ᴊᴜꜱᴛ ᴡᴀɴᴛᴇᴅ yᴏᴜ ᴛᴏ ᴋɴᴏᴡ, ᴛʜᴀᴛ ʙᴀʙy, yᴏᴜ'ʀᴇ ᴛʜᴇ ʙᴇꜱᴛ

1.9K 209 39
                                    

↷ 날 더 보여줄래 너에게

↷ 날 더 보여줄래 너에게

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

jooheon's chapter


Randka w oceanarium była czymś niezwykłym.

Czas, który razem tam spędzili z Changkyunem, był naprawdę specjalny i jeśli miał być szczery - nie chciał, by się zakończył.

Changkyun zatrzymywał się przy każdym akwarium z rybami i robił im zdjęcie, czytając przy okazji historię powstania oceanarium i gadając do ryb.

Początkowo nie chciało mu się wejść do środka i marudził, że chce wracać do domu, jednak gdy tylko zauważył małe błazenki, Jooheon musiał siłą go stamtąd wyciągać.

Zamiast dwóch godzin siedzieli tam aż cztery.

Nie mógł jednak za bardzo narzekać - chłopak, który mu się podobał był szczęśliwy.

A kiedy się cieszył, wtedy robił to i on.

Gdy wychodzili z oceanarium, wstąpili do lokalnego sklepiku, gdzie Changkyun kupił Minhyukowi czapkę w kształcie meduzy i koszulkę z napisem 'najlepsza ryba w całej rafie'.

Natomiast Joo kupił mu jedzenie dla rybek oraz kubek dla Kihyuna.

Trzeba zachować ostrożność, jeśli przyjaciel twojego wybranka jest Minhyukiem.

Inaczej skończysz zamordowany na Alasce, w worku po ziemniakach.

Ich następnym przystankiem był oczywiście McDonald's, gdzie kupił Imowi tonę frytek i ekstra kubełek.

Rozpoznało go tam trochę osób i musiał poświęcić dobrą godzinę na robienie zdjęć z fanami i podpisywanie płyt.

Nie chciał zbywać osób, które są dla niego ważne w życiu i które zastępują mu po części rodzinę.

Obawiał się tego, że Changkyun będzie za to na niego zły, jednak niepotrzebnie.

Cały czas powtarzał, że rozumie i sam robił mu zdjęcia z fanami, wymyślając po drodze nowe, przeważnie śmieszne pozy.

Dotarło do niego, że trafił mu się skarb i może śmiało nazwać się szczęściarzem, mając kogoś takiego obok siebie.


Jest wieczór

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jest wieczór.

Bezchmurne niebo, pełne gwiazd i tylko ich dwójka siedząca na kanapie, oglądająca telewizję.

Połączenie idealne, mimo, że nie było czymś wyszukanym.

Jeśli chodzi o niego, to mógłby siedzieć nawet pod mostem, jeśli towarzyszyło by mu doborowe towarzystwo.

Okazja nadawała się być idealna, by mógł powiedzieć mu coś, co męczyło go od dłuższego już czasu.

— Changkyun możemy porozmawiać?— Odchrząknął, czym zwrócił uwagę chłopaka.

— Um... no okay, tylko o czym?

Żeby dodać sobie choć trochę odwagi, złapał go za rękę, patrząc mu prosto w oczy.

— Poznaliśmy się dość dziwnie. Wszystko zaczęło się od tego, że odpowiedziałem ci na komentarz, a ty zacząłeś szaleć — Zaśmiał się pod nosem na to wspomnienie. Do dzisiaj pamięta, jak dziwił się, że ktoś tak bardzo może się cieszyć ze zwykłej odpowiedzi — Potem wyszedł ten konkurs ze zdjęciem i również pamiętam to, jak ludzie robili wszystko, żebyś wygrał. Minhyuk wtedy dwoił się i troił by zapewnić ci wygraną. Patrząc na jego możliwości, jestem pewny, że kazał Wonho oszukiwać przy głosach...

— Co masz na myśli? Jooheon bredzisz

— Chodzi mi o to, że zaczęliśmy źle i to przeze mnie. Zachowałem się jak najgorszy kretyn, łamiąc ci serce i odtrącając. Wiem, że to moja wina i do końca życia będę sobie to wypominał. Po czasie i to dość długim zacząłem dostrzegać, że cię lubie, jednak nie jako przyjaciela.
Stałeś się dla mnie kimś o wiele ważniejszym. Chce ci powiedzieć, że cię kocham Changkyun. Nie byłem co do tego pewny przez długi czas, jednak teraz jestem doskonale tego świadomy.

Czekając na jego reakcje czuł się jak na skazaniu.
Byłem ciekawy, co takiego mu powie i czy po wszystkich złych sytuacjach z jego udziałem zaufa mu poraz kolejny.

— A co jeśli nigdy nie będę w stanie o tobie zapomnieć? Nawet jak się rozstaniemy, to nie będę mógł znaleźć sobie drugiej połówki, a dlaczego? Ponieważ każdy z nich będzie mi przypominał o tobie. Boję się w to zaryzykować Joo. Nie chce później cierpieć, gdy mnie zostawisz bo ci się znudze. Bycie w związku to poważna sprawa.

— Wiem, że możesz mi nadal nie ufać i się bać Changkyun. Sam bym sobie nie ufał. Jednak nie robię tego dla zabawy. Chcę spróbować, żeby pokazać sobie, że nie będę tą osobą, która ciągle zastanawia się co by było gdyby. Nie chce bać się być tym, kim jestem naprawdę. Szczęście jest najważniejsze na świecie, a ja do tej pory nie byłem szczęśliwy. Nie dopóki poznałem ciebie. Pokazałeś mi jak to jest cieszyć się małymi rzeczami i brać z życia najważniejsze chwile. Jesteś żywym przykładem czystego dobra i chociaż zrobiłem wiele złego, to chce na tyle wygrać w życiu, żeby mieć cię na wyciągnięcie ręki.

Nawet nie wiedział kiedy poczuł łzy w oczach.

Jego wszystkie obawy przed tą rozmową właśnie uleciały w zapomnienie.

Nie zdziwiłby się nawet, gdyby Changkyun nadal był na nie i nie zgodził się zaangażować w związek z raperem.

Nie może go w końcu zmusić do pokochania Lee.

—Oh Joo, ty to zawsze odwalisz akcje życia. Pamiętaj, że jak zepsujesz to Minhyuk znajdzie cię nawet na samym końcu świata i zamorduje.

— Czyli zgadzasz się być ze mną?

— No tak głupku. Już myślałem, że nigdy nie zapytasz — Roześmiał się, wtulając się w tors chłopaka.

Teraz rozumiał dokładnie, co ludzie mówią o przysłowiowym kamieniu, który schodzi z ich serca.
Jego kamień właśnie usunął się teraz.

Było mu o wiele lżej ze świadomością, że w końcu może  być szczęśliwy.

shawty | l.jh + i.ckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz