³⁵ ° ᴀɴᴅ ᴇᴠᴇʀy ᴛɪᴍᴇ ɪ ʟᴏᴏᴋ ᴀᴛ yᴏᴜ, ɪᴛ ʜᴜʀᴛꜱ

2.3K 244 178
                                    

↷ 날 더 보여줄래 너에게

↷ 날 더 보여줄래 너에게

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


Całą drogę do domu Kihyuna zastanawiał się, co w swoim życiu zrobił nie tak, że los postanowił go tak ukarać.

Był w obcym mieście, zdany na samego siebie, gdyż Minhyuk był zbyt zajęty tym swoim chłopakiem, który to powtarzał mu, jak za nim tęsknił i cieszy się, że jest przy nim.

Kilka razy nawet podpytywali Changkyuna co sądzi o tym, czy o  tamtym, jednak zaprzestali, gdy po raz kolejny wykrzyczał im, by szli do diabła.

Zrobił się głodny, a wiadome było, że jedzenie jest dla niego ważne, tak jak dla każdej, wysokiej klasy kluseczki  pełnej tłuszczyku.

Postanowił sobie, że gdy tylko nadaży się ku temu okazja, to od nich ucieknie, w poszukiwaniu jakiejś restauracji czy baru.

Cokolwiek, gdzie będzie jedzenie.

Był tak bardzo pogrążony w swoich myślach, że nie zauważył nawet, że już dawno wysiedli z taksówki i stali przed wejściem do dużego, jednorodzinnego domu, którego drzwi zdążył już otworzyć Kihyun

Na ziemię jak zwykle przywołał go  nie kto inny, jak Minhyuk.

— Kyunie ładuj się ze swoją dupą do środka,bo nie mamy czasu — Powiedział lekko zirytowany, ciągnąc go za rękaw od bluzy.

Tak, jak kazał przestąpił przez próg domu, gdzie od razu uderzyło w niego  bogato urządzone wnętrze.

Ten dom był tak piękny, iż  obawiał  się cokolwiek dotknąć, byle tylko tego nie zepsuć.

Biało-kremowe meble idealnie wpasowywały się do przestronnego i nowoczesnego wnętrza.

Im bardziej Changkyun zagłębiał się w ten dom, tym bardziej był przekonany, że Kihyun musiał spać na pieniądzach i to całkiem sporych.

Stanął między wejściem do salonu, a wejściem do kuchni, nie wiedząc co miał robić dalej.

To nie był jego dom i musiał  dostosować się do każdej woli gospodarza, choćby nie wiadomo jak zanim nie przepadał.

To nie tak, że go nie polubił.

Nie ufał mu zbytnio.
Coś mu w nim po prostu nie pasowało.

— Wchodź Changkyun, nie krępuj się i czuj jak u siebie. Weź też Minhyuka ze sobą, a ja zaraz przyjdę — Oznajmił  wesołym tonem, poczym pobiegł po szklanych schodach, na górne piętro domu.

Zdezorientowany spojrzał pobieżnie na Minhyuka, który tylko wzruszył ramionami i poszedł w stronę salonu.
Nie chcąc pozostać w tyle, podążył tuż  za nim przyśpieszonym krokiem.

shawty | l.jh + i.ckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz