(Przypominam o zostawieniu komentarzy, jeżeli chcecie kolejną cześć poprzedniej!)
„And I just can't reach out to tell you
That I always wonder what you're up to„- Co robisz, kochanie?- kolejna godzina spędzona na ględzeniu z chłopakiem.
Kolejna godzina spędzona na poznawaniu obiektu westchnień.
Czy może być coś jeszcze bardziej pięknego?
- Żyje- zaśmiałam się do słuchawki.
- Na szczęście...- westchnął.- przyjdę dzisiaj do szpitala, ok?
- Nie martw się o mnie- ciepło mi się zrobiło na sercu, jak powiedział, że do mnie przyjdzie.
- Ale będę! Nie na codzień twoja dziewczyna ląduje w szpitalu z niewiadomego powodu, bo nie chce ci powiedzieć!- znowu się zaczęło. Kolejny raz krzyczy.
Kolejny raz nie może wytrzymać tego, że mu nie mówię.
Kolejny raz to przeze mnie.
- Pani [T/I], zaraz przyjdzie lekarz. Proszę skończyć rozmowę- przyszła pielęgniarka.
Po jej twarzy widać, że nie lubi tej pracy.
- Przepraszam, muszę kończyć- nie dając dojść chłopakowi do słowa, rozłączyłam się.
- To co zaczynamy badanie, [T/I]?- ulubiony doktor.
Zawsze uśmiechnięty.
Jak on to robi?
Jak może czerpać taką radość z nędznego życia?
- Jak blizny?- spojrzał na moje dłonie, po czym odsłonił je podwijając rękawy.
- Czasami pieką, ale ogólnie to dobrze- głos znowu mi drży.
- Nie krępuj się, płacz- zachęcił mnie psycholog, po czym poszłam w ślady jego słów.
Czemu to tak bardzo boli?
- Znowu on?- spojrzał mi w oczy.
Czemu pan mi czyta w myślach?
- To ta sala?- usłyszałam głos zza drzwi.
- Tak, ale w tej chwili trwa badanie, więc- proszę pana, co pan robi?!- drzwi się otworzyły, a w nich stanął, nie kto inny jak, sam Jungkook.
- Dzień dobry, młodzieńcze. Kim jesteś?
- Jestem chłopakiem tej oto pani- wskazał na mnie ręką.
Momentalnie zakryłam moje ręce, na co on spojrzał ze zdziwieniem.
- Co się stało?- zapytał w stronę psychologa.
- Została znaleziona w łazience, w kałuży krwi wypływającej z jej rąk. Teraz jest na oddziale intensywnej terapii, jak pan widzi i ma odpowiednio opatrzone nadgarstki, więc nie ma się co denerwować- powiedział psycholog z niesamowitym spokojem.
Spojrzałam na Jungkook'a.
Miał spuszczoną głowę.
- Mogę z nią porozmawiać sam na sam?- przez barwę jego głosu prawie sama się załamałam.
- Po badaniach, a teraz proszę wyjść- wyprosiła go pielęgniarka, a on posłusznie wykonał polecenie.
Widziałam, jak płakał.
Drzwi się zatrzasnęły, a doktor zaczął ze mną rozmawiać o moim samopoczuciu.***
Po skończonych badaniach, do pokoju wszedł chłopak.
Nie mogłam na niego patrzeć.
Czułam, jak poczucie winy rozrywa mnie od środka.
Jednak to co zrobił przeszło moje oczekiwania.
Podszedł do mnie szybkim krokiem i mnie przytulił.
- Przepraszam- poczułam jak moje ramie robi się mokre.
Proszę, przestań.
- Przepraszam- załkał raz jeszcze.
Nie wytrzymałam i sama zaczęłam płakać.
Objęłam go bladymi dłońmi i głaskałam po plecach, by samą siebie uspokoić.
- Nie przepraszaj, to moja wina... Nie doceniłam tego, co mam, przepraszam- rozpłakałam się na dobre.
- A ja się zastanawiałem, co robisz w wolnych chwilach, a tu co? Cierpiałaś kiedy mnie przy tobie nie było- zaczął mnie głaskać po włosach.
Przytuliłam się jeszcze mocniej.
Skończyło się tym, że zasnęłam w jego objęciach.•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
WRESZCIE TO NAPISAŁAM!
Wena uderza kiedy chce 😂
Jeżeli ktoś ma zły dzień to mam nadzieje, że choć troszkę naniosłam do niego kolorków. 🤗Miłego wieczoru wszystkim!
~Mirrai~
![](https://img.wattpad.com/cover/138309794-288-k275903.jpg)
CZYTASZ
Paper Hearts || J.K. •One Shots•
FanficOne Shoty na podstawie fragmentów piosenki „Paper Hearts" cover'owanej przez Kookiego Nie odpowiadam za: - dziwne myśli ( ͡° ͜ʖ ͡°) - raka mózgu lub umysłu - depresje Zapraszam do próbowania moich kuleczek mochi! |◕Ꮂ◕|