6.

269 22 11
                                    

Notka na dole:)

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️







-Artur?- spytałam cicho wchodząc na sale. Chłopak podniósł głowę z nad telefonu uśmiechając się do mnie serdecznie.- za chwile obiad, chodź- wstał powoli z krzesła i zaczął kierować się w moją stronę.
- Bianka... musimy porozmawiać
- nagle jego wyraz twarzy przybrał poważny odcień.-proszę, teraz

- No dobrze, ale coś się stało? - widziałam zmartwienie na jego twarzy. I po co te głupie pytanie... 
- chodzi o to że... kontaktowałem się z
Sylwią Przybysz- przymrużyłam oczy, nie jest nam ona teraz potrzebna, tym bardziej Arturowi. - wiem że jesteś zaskoczona, ale to ona do mnie zadzwoniła. Nie ja
- Artur ja...
-  błagam cię daj mi dokończyć. - podszedł bliżej mnie i złapał za ręce spuszczając głowę. - miała propozycje, nagrywa nowy teledysk. Chce abym ja w nim wystąpił. Nagrywa go w Londynie. Ja, Jako jej chłopak. - zamarłam
- ale Artur, ty chyba nie chcesz się zgodzić?- spytałam z żalem.
- No właśnie, była całkiem miła. Wiarygodna. Może warto jest...- prychnęłam kręcąc głową
- ty sobie Artur żartujesz. Po tym jak chciała mi ciebie odebrać. Po tym jak zostawiła nas wszystkich i jak się zachowała ty tak nagle chcesz jej pomagać?!
- Bianka... jednak zobacz...
- nie Artur skończmy to. Rób jak chcesz. My już chyba nie mamy o czym gadać. Leć sobie z Sylwią do tego Londynu. - obróciłam się na pięcie nie zwracając uwagi jak zachowa się chłopak. Byłam po prostu wściekła.

Weszłam na stołówkę. Wszyscy posłali mi ciepłe uśmiechy. Próbowałam je odwzajemnić jednak po tym co przed chwilą usłyszałam, było ciężko. Wszyscy obozowicze  z powrotem skupili uwagę na sobie. Dosiadłam się do Sylwii i innych. Nie dałam po sobie znać że coś jest nie tak. I mam nadzieje że nikt nie zauważył

Po obiedzie weszłam do swojego pokoju. Artura nie było, na obiedzie również. Podeszłam do okna. Płatki śniegu powoli spadały powodując białą pokrywę na dworzu. Nagle zaskrzypiały drzwi. Artur wszedł do środka.
-Bianka...
- Tak?- spytałam jakby nigdy nic, nie odwracając się do bruneta.
- Porozmawiajmy... - zaczął i złapał mnie, ale mu przerwałam.
- Przepraszam, ale muszę się zbierać, bo obozowicze  nie będą przecież czekać. - odpowiedziałam wyrywając swoją rękę. Chłopak był zmartwiony. Widziałam to po jego wyrazie twarzy.
- Ale...
- Proszę cię. Przestań. - jęknęłam i nic  już nic nie mówiąc wyszłam z pokoju.

- Bianka błagam porozmawiajmy- nie było dano mi wyjść. - ja wiem że to było głupie i wiem że Sylwia jest osobą, której teraz nie warto zaufać. Po prostu wydawało mi się że... ja już sam nie wiem co. Ale nie, nie zrobię tego. Dla ciebie, dla siebie. - uśmiechnęłam się kiedy chłopak ujął moją twarz w dłonie. - ale musisz coś widzieć. Sylwia nie chce mi dać teraz spokoju
- jęknęłam spuszczając głowę w dół. Dobrze wiem jaka jest Przybysz, tak szybko nie odpuści.
- ale nie zamartwiaj się teraz tym.- uśmiechnął się chłopak. - chodźmy już do tych obozowiczów. Zamknął za nami drzwi i razem poszliśmy do sali.



Przed wyjściem założyłam czarne botki, tego samego koloru płaszcz i biały zestaw złożony z czapki i szalika. Wyszłam przez durze  drzwi i ruszyłam w stronę hali.
- Zamierzasz coś zrobić w stronę Sylwi? ? - zapytał Artur, a ja popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem. - No co?
- Po co? Ona i tak nic nie zrobi
- Ale Bian...
- Przecież wiesz że tego tak nie zostawię i jeśli zadzwoni to chętnie z nią porozmawiam. Po za tym wiesz że ona cię „kocha" - pokazałam  cudzysłów a Artur się zaśmiał.
- moja zazdrośnica










Kochani! Oczywiście uprzedzam że nie będę miła kiedy ktoś mi będzie pisał next. Bo NIE WIEM KIEDY NEXT. Dlatego stwierdzam że warto czytać notki. To tyle :) miłego wieczoru💛

Love!

A.S IIKocham 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz