XI

2.1K 213 21
                                    

Czas, gdy Niall nie był jak zwykle blisko mnie, był dziwny i strasznie się dłużył. Mogłem tylko oprócz chodzenia do pracy, spoglądać na komórkę czy przypadkiem na dzwoni albo zerkać przez okno, czy pod kamienicą nie stoi jego auto.

Kiedy trafił się pierwszy wieczór, gdy i ja i Harry nie mieliśmy wieczornej zmiany, brunet postanowił, że idziemy się zabawić. Zgodziłem się, uznając, że kilka drinków w zatłoczonym klubie jest lepszych niż siedzenie na kanapie i czekanie na powrót Horana.

Ubrałem się w ciemne rurki, które okazały się odrobinkę przymałe, lecz po małej gimnastyce z wciągnięciem ich na tyłek, udało mi się je zapiąć. Teraz tylko muszę wstrzymywać oddech przez resztę wieczoru i pod żadnym pozorem ich nie rozpinać. Do tego narzuciłem czerwoną bluzę z jakimś ciemnym wzorem, podwinąłem rękawy do łokci i po ułożeniu włosów byłem już gotowy.

Harry przyjechał taksówką, zapowiadając, że nie będzie w stanie wrócić samodzielnie samochodem.

- Może to i lepiej, niż jakbyś miał zostawić swoje maleństwo na czterech kółkach pod klubem - zaśmiałem się siadając obok niego.

Był środek tygodnia, jednak to nie powstrzymywało ludzi przed tłoczeniem się barze. Dopchaliśmy się jakimś cudem na stołki i spojrzeliśmy na barmana, który ruszył w naszym kierunku.

- Dwa razy Long Island - rzucił Harry i uśmiechnął się do mnie - Jakie to fajne uczucie być obsługiwanym, po takim czasie obsługiwania - powiedział, na co zaśmiałem się cicho kiwając głową. Dostaliśmy nasze drinki i po pierwszym łyku poczułem jak moja komórkę wibruje w tylnej kieszeni tych strasznie ciasnych jeansów.

Zobaczyłem SMS od Nialla i nie potrafiłem się nie uśmiechnąć.

Od Niall: „Za niedługo będę w mieście, co powiesz na naprawdę późną kolacje?"

- Harry - zacząłem, a on spojrzał na mnie pytająco. Wygiąłem wargi w niezręcznym uśmiechu - Niall dzisiaj wraca, zaproponował mi kolacje i-

- Nie ma mowy - Styles zaczął kręcić głową. Wywróciłem oczami - Pierwszy raz od tak długiego czasu mogliśmy gdzieś wyjść. Niech on przyjedzie tutaj - powiedział, na co zamrugałem zaskoczony.

- To nie jest taki zły pomysł, on nie pije więc będzie mógł nas odwieźć - uśmiechnąłem się zaczynając pisać wiadomość do blondyna, by przyjechał do klubu.

Zaledwie dwadzieścia minut później, poszedłem pod wejście do klubu. Zobaczyłem Nialla i uśmiechnąłem się szeroko, podchodząc do niego i całując krótko. Myślałem, że to koniec naszego przywitania, kiedy złapał mnie delikatnie, choć stanowczo za biodra wpijając się w moje wargi.

Zachichotałem w jego usta, układając dłonie na policzkach mężczyzny, oddając pocałunek. Czułem pod palcami delikatny zarost.

- Hej - wyszeptałem odrywając się od warg Nialla i spoglądając mu w oczy.

- Hej - odszepnął - Tęskniłeś?

- Troszkę, troszeczkę - wymruczałem, czując jak jego dłonie zjeżdżają odrobinę niżej z moich bioder, aż złapał za moje pośladki. Nabrałem powietrza, z jednej strony podniecony, a z drugiej zaskoczony, bo on nigdy nie pozwolił sobie na aż tak wiele - Trochę bardzo.

Blondyn zaśmiał się cicho całując mnie ponownie. Usłyszeliśmy wołanie zirytowanego Harry'ego, na co zaśmialiśmy się w swoje wargi i odsunęliśmy by ruszyć do mojego przyjaciela.

- Myślałem, że nie pieprzycie się do tego waszego powiązania, a jeszcze chwile i przeleciałbyś go na tej podłodze nie zważając ile tu ludzi - prychnął brunet patrząc wymownie na Horana. Wywróciłem oczami.

- To połączenie - mruknąłem tylko i oparłem się o blat, gdy Niall stanął za mną przytulając się do moich pleców i opierając brodę na moim ramieniu, kiedy zamawiałem kolejnego drinka.

Potem kolejnego i jeszcze jednego, aż siedziałem przy barze z moją alfą popijając kolejnego drinka, kiedy on szukał wzrokiem mojego nietrzeźwego już przyjaciela kręcącego się w poszukiwaniu partnerki. Poczułem nagle dłoń na udzie, jednak po złej stronie. Zmarszczyłem brwi śledząc wzrokiem dużą dłoń, poprzez przedramię aż zobaczyłem połączone do niej cało potężnego faceta.

- Chyba pomylił Pan uda - wymamrotałem z delikatnie plączącym się językiem. Spojrzał na mnie z dziwnym i nieprzyjemnym uśmiechem.

- Nie - rzucił ściskając mocniej moją nogę na co poruszyłem się i złapałem Nialla za rękę. Horan spojrzał na mężczyznę i zmrużył oczy.

- On jest zajęty - warknął blondyn, na co obcy wyszczerzył się.

- Jest malutki, ale możemy się podzielić.

Pisnąłem, kiedy powędrował dłonią wyżej. Niall praktycznie ściągnął mnie ze stołka, samemu również stając. Zobaczyłem jak uderza mocno, dużo większego od siebie mężczyznę. Nie okazało się to być zbyt dobrym pomysłem.

Moon of my Life • Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz