rozdział siódmy

1.1K 27 25
                                    


Przemierzałeś wnętrze budynku przy boku blondynki, badając wzrokiem liczne wystawy sklepów znajdujących się w galerii. Dziewczyna pociągnęła cię za rękę do H&M, a ty pokręciłeś z niedowierzaniem głową, obserwując stos zgromadzonych  ubrań na jej przedramionach, które udało się jej zebrać  zaledwie po minucie od przekroczenia wejścia do sklepu. Zaśmiała się cicho na twoją reakcję i przekazała ci część, mi więcej połowę ze złowionych okazji, podążając w kierunku szatni. Opadłeś na ławeczkę przy przymierzalniach i zacząłeś przyglądać się otrzymanym od Zawadzkiej rzeczom. Kiwnąłeś głową z podziwem, spostrzegając w zbiorowisku ciuchów kilka naprawdę świetnych męskich bluz czy koszul. Wiedziałeś, że proponując jej wypad do Galerii Słonecznej zyskasz kilka nowości do swojej szafy, ale także kilka godzin spędzonych w centrum handlowym. Pochłonięty analizowaniem wybranych przez twoją towarzyszkę ciuchów nie dostrzegłeś nawet, kiedy ta opuściła przebieralnie do momentu, aż nie strzeliła palcami tuż przed twoją twarzą. Zadarłeś głowę i zlustrowałeś ją przeszywającym wzrokiem, gwiżdżąc donośnie. Dziennikarka zachichotała pod nosem  i okręciła się wokół własnej osi. Podziwiałeś jej odziane w błękitną, przylegającą sukienkę ciało, nie mogąc przestać się nim zachwycać. Kreacja ta idealnie podkreślała jej smukłą sylwetkę oraz uwydatniała kobiece atuty, które u niej były szczególnie widoczne. Poderwałeś się z miejsca i podszedłeś do niej, obejmując ją ramionami od tyłu. Ułożyłeś brodę na jej odkrytym obojczyku i uśmiechnąłeś się promiennie do lustra, wpatrując się w wasze odbicie.

-Wyglądasz prześlicznie.-szepnąłeś do jej ucha, muskając koniuszkiem języka jego płatek.

Momentalnie odczułeś reakcję jej ciała na twój gest w postaci przebiegającego wzdłuż jej kręgosłupa dreszczu. Wniosła jedynie nikle kąciki swoich ust, zdając sobie sprawę z tego, że ty też to poczułeś i rozejrzała się wokół, a kiedy nie spostrzegła ludzi odwróciła się do ciebie przodem i pociągnęła cię za materiał koszulki do przebieralni. Mruknąłeś przeciągle, kiedy wpiła się zachłannie w twoje wargi, oplatając dłońmi twoją szyję. Wsunąłeś dłonie pod materiał jej sukienki, sunąc palcami po jej aksamitnej skórze ud, aby następnie chwycić w nie biodra i ucisnąć solidnie. Jęknęła zmysłowo w twoje gardło, a ty uśmiechnąłeś się nikle. Czułeś jej niecierpliwie ręce unoszące materiał twojego białego T-shirt'u, co jeszcze bardziej potęgowało w tobie szybsze rozebranie jej i ujrzenie jej pięknego ciała po raz kolejny.  Podniosłeś ramiona do góry, ułatwiając jej pozbycie się górnej partii ubrań, a chwilę później  zachwycałeś się jej chłodnymi palcami obrysowującymi każdy zarys mięśni na twoim torsie, każdy milimetr skóry. Przymknąłeś powieki i westchnąłeś głośno, kiedy wędrowała ustami po twojej klatce piersiowej. W jej ciemnych tęczówkach o barwie ciepłej czekolady dało się utonąć, a także dostrzec płonące ogniki, wyrażające to jak bardzo cię pragnie, jak bardzo chcę poddać się kolejnej chwili uniesień. Zaśmiałeś się, kiedy klęknęła przed tobą i chwyciła w zęby gumkę od twoich szarych dresów i spojrzała na ciebie mrugając zalotnie długimi, ciemnymi rzęsami. Zsunęła je ku dołowi i uniosła brwi, lustrując wzrokiem wzór przedstawiony na twoich bokserkach. Pomogłeś jej wstać, aby obrócić ją do siebie plecami i rozsunąć zamek kreacji, obserwując jak opada na podłogę. Mierzyłeś się z nią iskrzącym spojrzeniem, ale po chwili twoje błękitne tęczówki omiotły wzrokiem jej bieliznę.

-To ta z urodzin.-spostrzegłeś trafnie.-Wiedziałaś, że na zwiedzaniu galerii się nie skończy.

-Po takim meczu w twoim wykonaniu?-wzniosła brew.-Nie uważasz, że zasługujesz na nagrodę?-złożyła pocałunek na twoich ustach.

-Wystarczającą nagrodą była statuetka.-odparłeś, uśmiechając się delikatnie.-Ale tym pocałunkiem mnie zachęciłaś.-mruknąłeś zmysłowo.

Nie jestem twoim zbawicielem, nie jesteś moim przyjacielem II Kochan I Fornal  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz