Rozdział 3

742 20 0
                                    

Anna obudziła się.. Rozglądając się dookoła łączyła po kolei fakty... Kajdanki na rękach bardzo ją uwierały. Nagle zjawił się Stanisław z bułką i butelką...

- Masz jedz i pij, nie chciałbym mieć cię na sumieniu, a co z tym idzie rzecz jasna kłopotów...

- Co ja ci zrobiłam? - Przerywała zrozpaczona Anna

- Powtarzasz się już moja droga - ze spokojem wtrącił Potocki

- A i jeszcze to... - wręczył jej dwie czerwone tabletki.

- To żebyś tak szybko tam nie odleciała kochanie - chamsko się uśmiechnął i zaczął kierować się z Anną w stronę piwnicy.

-Ej, nie szarp to boli!

- Szybciej nie mam czasu zaraz mam ważne spotkanie - krzyknął mężczyzna po czym popchnął kobietę ze śliskich zamszonych schodów, a ta wylądowała całe szczęście na materacu...

- Do zobaczenia kochanie - uśmiechnął się Potocki

-Nienawidzę cię! - krzyknęła Anna, po czym mężczyzna wyszedł...

Anna długo rozmyślała nad ucieczką, ale niewiele mogła począć z kajdankami na rękach..

W końcu postanowiła wyważyć drzwi..

Wzięła rozmach i wyleciała prosto na półkę z której wysypały się książki..

Mężczyzna z pośpiechu zapomniał zamknąć drzwi...

Ania co sił w nogach pobiegła do kuchni, rozkuła   kajdanki. A następnie pokierowała się do drzwi wyjściowych.. Były zamknięte.. Na szczęście Potocki zawsze miał zapasowe klucze w pudełeczku na jego biurku. Zrozpaczona kobieta wzięła klucze i od paru miesięcy pojawiła się na świeżym powietrzu..

Szansa - Anna i WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz