Potocki wrócił po dyżurze do domu. Otworzył drzwi do piwnicy i zaczął wołać Annę. Zdziwiło go to, że nikt mu nie odpowiada, lecz stwierdził jak mogłaby się do niego odzywać po tym co kolejny raz jej zrobił.
-Aniu, kochanie wiem, że jestem okrutny, ale wybacz mi - mężczyzna wołał przez drzwi do piwnicy - Ania odezwij się chociaż.
Stanisław dalej nie otrzymał odpowiedzi ze strony swojej żony. Zapalił światło i zaczął schodzić w dół. Gdy wszedł do miejsca, w którym trzymał kobietę przestraszył się.
-Kochanie, Aniu obudź się, nic ci nie jest?
Kobieta dalej nie reagowała na słowa męża.
-Cholera, zadzwonię po karetkę. Co ja mówię? Przecież jeśli przyjechaliby ratownicy i zobaczyli ją w takim stanie od razu nabrali by podejrzeń. Zabiorę ją na górę.
Mężczyzna zabrał kobietę na górę. Położył na kanapie i okrył kocem. Dla pewności skuł ją w kajdanki, w razie gdyby próbowała uciec. Cały czas prowadził nieudolne próby obudzenia kobiety. Miał przy sobie kroplówkę, którą miał zamiar podać Annie jak wróci z pracy, aby uzupełnić płyny. Zrobił to jednak za późno. Zbliżała się godzina 22.00 Potocki poszedł spać z nadzieją, że rano Anna się obudzi.
CZYTASZ
Szansa - Anna i Wiktor
FanfictionHistoria miłości Anny i Wiktora, w której przeszkadzał Stanisław.