Rozdział 7.

13 2 0
                                    

Mając przyjaciółkę mówi jej się wszystko. Przecież trzeba mieć kogoś do wygadania się.
Ale błędem jest dziewczyna w związku z najlepszym przyjacielem Twojego byłego.
****
Ona będąc w związku trochę zaczęła mnie olewać, mniej się spotykałyśmy, była zajęta swoim małym szczęściem (teraz wyszło jej to na złe, wpadli w wieku 19 lat, trzeba było nie być taką zdradziecką suką).

Ja nie miałam zamiaru nudzić się wieczorami, więc pisałam z tymi dwoma chłopakami.
Pierwszy był niski, umięśniony, zabawny, ale trochę zbyt uległy (taka pipa, że tak powiem).
Drugi wysoki, trochę za dużo tłuszczu, zabawny, stanowczy, po części ideał.
Pisząc z nimi wieczorami zaczęłam wkręcać się w ich świat.

Zakochałam się?
Nie.
Ale nie miałam nic do stracenia.
Przy każdej możliwej okazji przytulałam się, dotykałam, dawałam się obejmować.
Takie niby przyjacielskie.

Niestety, ten niższy zakochał się we mnie, tak na poważnie.
Ja wrzuciłam go do friendzonu i udawałam, że nic nie wiem.

Z tym wyższym częściej pisałam, zwierzałam się mu.

Raz napisał coś o dziewczynie, że do jakiejś startuje. Poczułam się trochę zazdrosna.
Zrobiłam tego nieszczęsnego screena, pierwszy i ostatni raz w życiu.

Na drugi dzień mój były, o ile tak mogę go nazwać.
Stwierdził, że nie może o mnie zapomnieć i czy znów byśmy się nie zeszli.
Dał mi kilka dni na przemyślenie sprawy.
W tym czasie wysłałam tego screena do przyjaciółki.
Nie zauważyłam, że wyżej było coś o tym moim byłym, a konkretnie to wyzwiska na jego temat.

I po raz kolejny na moje nieszczęście, akurat był z nią jej chłopak.
Zobaczył to.
Przekazał dalej swojemu przyjacielowi, a mojemu byłemu.

Nienawidzę go za to.

Na momencie dostałam wiadomości od jednego i drugiego.
Pogadali między sobą. Z mojej winy przestali się kumplować.

Mój były, wielce obrażony, że rozmawiam na jego temat z innym.
A znowu tamten, że czemu pokazuje komuś nasze rozmowy.

Nie wiedziałam jak z tego wybrnąć.
Straciłam przyjaciela.
Ale szansy na związek nie. On stwierdził, że mi wybaczy, że możemy do siebie wrócić.
Bardzo tego chciałam, co było olbrzymim błędem.

Znów byliśmy razem.
Przez dwa tygodnie.
Dowiedziałam się, że ma inną.
Od jebanych sześciu miesięcy.

Pięknie mnie oszukiwał od samego początku.
Przez ten czas, gdy byłam z nim na samym początku, a on nie zerwał z tą dziewczyną, której go odbiłam, miał trzy dziewczyny na raz.
Jedną o rok starszą, mnie w swoim wieku oraz tą trzecią, która okazała się być rok młodsza.
Kolekcjoner.

Zasrany kłamca.

Wiesz co okazało się jeszcze lepsze?

Cała klasa wiedziała.
Każdy wiedział, że ma inną. Tylko nie ja.
Nikt mi nie powiedział.
Jego kuzynka go kryła, koledzy nie chcieli się mieszać. Nawet moja przyjaciółka... W sumie nie mogę jej już tak nazwać.

Czułam się jak idiotka.
Wszystko zaczęło się składać w jedną całość.
Dlaczego kłóciliśmy się w weekendy, bo spędzał z nią czas, nie ze mną.
Dlaczego nie zaprosił mnie wtedy do domu?
Ona była u niego.

Mała zdzira.

Jeszcze bym zrozumiała, jakby była ładniejsza, zgrabniejsza, mądrzejsza.
Ale nie!
To ja byłam ta lepsza. Miałam więcej do zaoferowania, a ona to taka szmata.

Wiesz czemu przestał być ze mną?
Bo stwierdził, że nie dam mu dupy, więc bez sensu się ze mną zadawać.

A powiem Ci w sekrecie, że byłam zdolna mu się oddać, byle być z nim szczęśliwa.
Widocznie mnie nie docenił.

W sumie dobrze wyszło.
Cieszę się, że do niczego nie doszło, tylko bym się gorzej czuła.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że jego laska o wszystkim wiedziała i jej to nie przeszkadzało.
Widocznie do siebie pasują.
****

Straciłam kumpla, przyjaciółkę, chłopaka...

Znów zostałam sama.

Aż zaczęłam rozmawiać z innymi chłopakami, teraz gdy byłam wolna, mogłam zainteresować się innymi.
Dobrze było mi samej.
Ale jakaś pustka po nim została.

Nie było łatwo codziennie oglądać jego uśmiechniętą mordę.

Później dowiedziałam się, że żaden chłopak z klasy nie chciał podpaść mojemu byłemu i bali się coś ze mną zaczynać.
Prawie każdy uważał, że jestem jego własnością, nie do ruszenia.
No właśnie.
Prawie.

Znalazło się dwóch przyjaciół.
Nie gadali za bardzo z moim byłym.
Więc dla nich byłam zwykłą dziewczyną.

Wyższy był mi bardziej bliski, uwielbiałam się do niego przytulać, miał cudowny zapach.
Jak było zimno, dawał mi bluzę.
Wiedziałam, że się we mnie wkręcił, ale udawałam, że nic nie wiem.
W sumie, może jakbym z nim pogadała, wszystko skończyło by się inaczej.
Kto wie.

Niższy miał dziewczynę, ale super mi się z nim gadało, swoją drogą, był bardzo przystojny, każda z mojego rocznika na niego leciała.

Ja wolałam inny typ faceta.

Na przykład taki jak ten wyższy...

Życie nieznajomej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz