Martyna. Cóż to bardzo nietypowa dziewczyna, często zmieniająca swój kolor włosów i nikt nigdy nie wie czy aby na pewno przyjdzie w tym samym kolorze następnego dnia.
Nasze charaktery według mnie zupełnie do siebie nie pasują i jest mądrzejsza ode mnie hahaha. Mimo to nasz kontakt zaczął się rozwijać się dopiero od liceum, a znamy się jeszcze od gimnazjum. Jest w pewnym sensie także moją małą odskocznią, bo nie muszę się za bardzo przejmować niczym kiedy jesteśmy razem. Przy niej nie muszę udawać twardej i niewzruszonej.
Podejrzewam, że jesteśmy na takim etapie, że ona także dostrzega to co lubię, co mnie irytuje, bądź co mogło by mnie przyprawić o czystą furię. Może ona nie zdaje sobie z tego sprawy, ale przeszła ze mną przez najgorszy czas mojego życia a nie musiałam jej o tym mówić, po prostu wtedy była, a ja w głębi gdzieś tam czułam, że ona wie że coś jest ze mną nie tak.
Mimo, że nie wygląda bo ubiera się na czarno to jest moim takim aniołkiem. Powtórzyłabym się mówiąc że każdemu jej życzę, ale tym razem jej nikomu nie życzę. Po prostu jej nie oddam i tyle. I nie ważne jak bardzo chcę ją zabić i tak tego nie zrobię bo jest tlenem.
To może powiesz mi jaki wybierzesz następny kolor tych swoich włosów to może zdążę kupić jakie pasujące cienie na kolejną próbę moich (nie)zdolności?
CZYTASZ
Ona i...... On(?)
Non-FictionTo moja historia. Trochę ubarwiona. W większości prawdziwa. Co jest prawdą? To wasza interpretacja. W moim życiu było i może nadal jest 13 osób, które coś wniosły lub coś w nim zmieniły.