2

13 1 0
                                    

Mama zaczeła mn budzić wiedziałam że będę miała wcześnie pobutke. W szpitalu psychiatrycznym mam być o 8.00 więc mama zrobiła mi pobutke o 6.00

-wstawaj córeczko
Powiedziała moja mama takim ciepłym i spokojnym głosem

Ja wstała nic nie mówiłam lekko się uśmiechnęłam. Przypomniałam sobie że muszę spakować sprytnie parę rzeczy.

-nad czym tak myślisz córeczko[mama]
-nad wyjazdem [ja]
-nie martw się będę odwiedzać cię z tatą tak często jak będziemy mogli, swoją drogą nie wiem czy wiesz ale tata wziął dziś dla ciebie wolne aby się z tobą pożegnać.

Ja tylko się uśmiechnęła
Potem mama wyszła z  mojego pokoju. Ponieważ wszytko sobie zaplanowałam aby nie było to podejrzane od kąd wiedziałam że pojadę do psychiatryka zaczełam moich że lubię taką jedną moja dość sporą poduszkę emoji.

Wstałam z łóżka zamknęłam drzwi na klucz z pod poduszki wyciągnęłam moje nowe opakowanie żyletek. Potem odsunełam jedna z półek wyjelam jej zawartość i wtedy chwilowy mały zawał

-sprawdź czy wszystko spakowałaś krzykła mama.

Jeju ale się wystraszylam nic nie odpowiedziałam mama jest przyzwyczajona że nie mówię za dużo. Więc gdy wyjełam zawartość w tej półce znajdowało się zamontowane przezemnie drugie dno otworzyłam je tam znajdowały się 10 paczek fajek (takkk mam zapasy) małego czarnego gnata (pistolet) i mojego e papierosa. Potem zamknęłam drugie dno i włożyła zawartość potem zasnęłam półkę. Ponieważ wyczytałam że w psychiatryku nie można mieć swoich tel naładowałam mój wcześniejszy telefon huawei p10 wyłączyłam go ale wcześniej już naładowałam wzięłam jeszcze do niego ładowarkę. Tą ładowarka lądował sie też e więc sztos. Potem odsunełam małym zasowak (którego wogule nie było widać) w poduszce emoji wyjełam że 69 środka trochę waty i na jej miejsce wrzuciłam telefon fajki e fajke ładowarkę żyletki i mojego gnata,jak dobrze że kolega mi go kiedyś załatwił. Zasnęłam poduszkę wrzuciłam jeszcze moja obecna ładowarkę do tel który teraz używam do walizki i zeszlam do kuchni z walką o poduszka w ręce.

Późnej rodzice rozmawiali ze mną podczas śniadania że wszytko będzie dobrze i wogule że będą mnie odwiedzać.

Potem była już 7.25 mama powiesiła że musimy się już zbierać i weszliśmy do auta jechaliśmy w ciszy ja przeglądałam insta na moim tel (nie chciałam aby mama i tata myśleli że się boję wyjazdu tu) mam wyjątkowo siadla ze mn z tyłu w samochodzie a tata prowadził. Ja cała drogę patrzyłem w tel, mama uśmiechał się do mnie. Całą drogę przejechaliśmy w ciszy nagle tata się zatrzymał i powiedzil że już jesteśmy...

Jak wam się podoba drugi rozdział? Jesteście ciekawi co będzie się działo w następnym rozdziale?
Do następnego miśki🥀

Moje normalne życie nie wróci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz