4.

925 33 5
                                    

***

   Od ostatniej wiadomości Kuby, minuty dłużyły mi się niesamowicie, więc znowu popadłam w moje dziwne przemyślenia.
- Czemu miłość jest tak przereklamowana? - zaczęłam w myślach prowadzić ze sobą monolog.
- A czemu miała by być? Uważasz tak dlatego ze nigdy nie byłaś w związku, ciołku.
- Nieprawda, raz byłam! W czwartej klasie, gdy mój pierwszy ‚chłopak' zapytał się o chodzenie przez Messengera...
- I tak go nie kochałaś.
- Byłam zauroczona.
- Wiesz ze on miał tylko zakład?
- Wiem. Kurwa, dlaczego przywołuje sobie tak złe wspomnienia?
- Może najpierw odpowiedz na pytanie czemu gadasz sama ze sobą. W myślach. Leżąc w szpitalu.
Przeciągle ziewnełam, spoglądając na zegarek. Kuba powinien być u mnie za 5 minut. Chcąc odpocząć położyłam się na brzuchu. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

***

- Natalia? Natalia! - usłyszałam męski głos.
- Jeszcze minutkeee - przeciągnęłam wciąż zaspana.
- Oj Usia. To ja, Kuba. - powiedział chłopak z lekkim rozbawieniem.
- Kuba? KUBA! - wrzasnęłam zrywając się z wygodnego posłania.
- Hej, hej, bez krzyków też by się obeszło. Miło mi cię widzieć.
- Mi ciebie tee... aaaa!!! - znowu krzyknęłam, gdy zobaczyłam swoje odbicie w ekranie telefonu. - O boże, z
nie wierzę, że musiałeś mnie zastać w akurat takim stanie.
- Nawet taka wyglądasz... - tu Kuba zawiesił wzrok i spuścił głowę. - Bardzo ładnie - dokończył cicho.
- Dziękuję - powiedziałam nieśmiale.
Nagle Kuba wstał i wyjął coś z półki obok mojego łóżka.
- Proszę - powiedział cały czerwony podając mi wielki bukiet tulipanów. Był cholernie przystojny, gdy się rumienił.
- Skąd wiedziałeś, że lubię tulipany? - zapytałam uradowana przyjmując kwiaty.
- Intuicja - powiedział wzruszając ramionami.
Położyłam kwiaty na komodzie po mojej prawej stronie.
- Więc... może mi wyjaśnij czemu chciałeś przyjechać? Rozmawialiśmy raz, i to w parku, o 12 w nocy - lekko się zaśmiałam.
- Po prostu... - Kuba znowu przerwał zastanawiając się nad czymś. - Po prostu bardzo Cię polubiłem i sądzę, że jesteś kimś kogo chciałbym poznać bliżej - jego ton głosu znów przybrał obojętny ton.

Kuba pov's:

   Gdy tylko przeczytałem od niej smsa, że leży w szpitalu, niewiele się zastanawiając postanowiłem do niej pojechać. Ta mała, niska i niepozorna istota, a jednak tak bardzo urocza, urzekła mnie swoim charakterem.
Gdy wysiadłem z autobusu, zobaczyłem kwiaciarnię na przeciwko szpitala. Postanowiłem do niej wstąpić aby kupić kwiaty dla Natalii. Przeczucie wskazało mi tulipany, więc takie też kupiłem.
- Piękne kwiaty dla pięknej osoby - zaśmiałem się w myślach.
Po wejściu do szpitala podeszłem do recepcji. Zza okienka popatrzyła na mnie kobieta o niezbyt przyjemnym wyrazie twarzy nieraczącym powiedzieć nawet ‚dzień dobry'.
- Chciałbym odwiedzić pacjętkę Natalię Szcześniak.
- A pan to kim jest? Bliski, ktoś z rodziny? - spytała z przekąsem.
- Ja jestem jej yyy... - w porę opamiętałem się że ‚kolegów' mogą nie wpuścić - Jestem jej chłopakiem.
- Ehhh, no dobrze może pan iść. Piętro drugie, pokój nr 35.
- Dziekuję.
Na końcu korytarza zauważyłem windę wiec do niej też się udałem. Wsiadając do niej zacząłem odczuwać stres. A jeśli ona nie chciała moich odwiedzin? W końcu nic nie odpisała na wiadomość na Instagramie.
Czując lekki ból brzucha wysiadłem na wskazanym piętrze i zacząłem szukać odpowiednich drzwi. 29, 30, 31, 32, 33, 34 - obserwowałem kolejno numery na drzwiach. 35. To tutaj. Wziąłem 2 głębokie oddechy i pewnym ruchem nacisnąłem klamkę. Pokój na szczęście był jednoosobowy.
- Musi czuć się tutaj samotna - pomyślałem.
Podeszłem do jej łóżka.
- Hej Natka - powiedziałem czekając na jej reakcję. Po 15 sekundach nadal nikt się nie odzywał. Obkrażyłem jej łóżko i spojrzałem na jej twarz. Czy ona... tak, spała! Cicho zachichotałem. Gdy spała wyglądała jak mały aniołek. Przeuroczo.
Wróciłem na drugą stronę łóżka w tym samym czasie odkładając na półkę w komodzie kwiaty, i dosuwając sobie krzesło. Nie chciałem na razie jej nie budzić, bo zdawałem sobie sprawę, że może być zmęczona. Postanowiłem czekać.
Gdy po 10 minutach spojrzałem na zegarek, Natalia właśnie się poruszyła.
- Natalia? Natalia! - próbowałem lekko nią potrząsnąć aby się obudziła.
- Jeszcze minutkeee - powiedziała zasypanym głosem i przekręciła się na drugi bok.
Zaśmiałem się pod nosem.
- Oj Usia. To ja, Kuba. - powiedziałem.
- Kuba? KUBA? - wrzasnęła zrywając się z miejsca.
- Hej, hej, bez krzyków też by się obeszło. Miło mi cię widzieć.
- Mi ciebie tee.... aaa!!! - dziewczyna ponownie krzyknęła tym razem spoglądając w odbicie ekranu jej telefonu. - O boże, nie wierze, że musiałeś mnie zastać w akurat takim stanie.
- Nawet taka wyglądasz... tu zawiesiłem głos i spuściłem głowę nie będąc pewnym czy powinienem to mówić. - Bardzo ładnie - dokończyłem cicho.
Nagle przypomniało mi się, że przecież kupiłem dla niej kwiaty! Podszedłem do komody. Zarumieniłem się wręczając je zaskoczonej dziewczynie. Serce w tym momencie zabiło mi jakby szybciej.
- Skąd wiedziałeś, że lubię tulipany? - zapytała. Po jej głosie mogłem stwierdzić, że bardzo się ucieszyła.
- Intuicja - powiedziałem obojętne, bo naprawdę tak było, lecz cieszyło mnie, że dowiedziałem się o niej czegoś nowego. Chciałem wiedzieć jak najwięcej.
- Więc... może mi wyjaśnij czemu chciałeś przyjechać? Rozmawialiśmy raz, i to w parku, o 12 w nocy - Natalia lekko się zaśmiała. Wyglądała uroczo.
- Po prostu... - przerwałem. Nie wiedziałem czy odpowiednio będzie mówić jej, że po tak krótkim czasie chyba zacząłem do niej coś czuć. - Po prostu bardzo Cię polubiłem i sądzę, że jesteś kimś kogo chciałbym poznać bliżej - zrezygnowany zmieniłem swój ton głosu na obojętny, nie dając po sobie nic poznać.

***
Przepraszam, że musieliście czekać ponad miesiąc. Wena jak szybko przyszła, tak szybko poszła co widać po rozdziale. Następny postaram się zrobic lepszy.

tears. | gargamelvlog |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz