prosze przeczytajcie zanim zaczniecie czytać rozdział.
osoby które przeczytały 1 rozdział tego pseudofantaction - chce was cholernie mocno przeprosić. odeszłam z wattpada na dobre pół roku i totalnie zapomniałam ze coś tu opublikowałam. nie mam co więcej się tłumaczyć, po prostu zycie toczy się dalej a ja postaram nadal pisac to coś xd.
lost of love
wasza natalia
a teraz zapraszam do czytania:)Gdy brunet tylko usiadł, delikatnie się od niego odsunęłam. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Boisz się mnie? - spytał poważnym tonem.
- Umm... Nie? - spróbowałam odpowiedzieć pytaniem na pytanie.
- Eh, no przecież widzę. - powiedział ostentacyjnie.
- Nie, to nie tak. - próbowałam nadal się tłumaczyć.
- Jeśli chcesz mogę stąd pójść.
- Nie idź, proszę. - spuściłam głowę.
Tak naprawdę cholernie potrzebowałam towarzystwa drugiej osoby. Nawet jeśli sytuacja była tak dziwna jak ta. Siedziałam w ciemnym parku z przystojnym chłopakiem którego pierwszy raz widziałam na oczy.
- Więc... powiesz mi o co chodzi?
- Ale z czym? - znowu próbowałam przeciągać.
- Kurde jak nie chcesz mówić, to nie. - powiedział lekko już poirytowany chłopak. Widać ze szybko się denerwował.
- Nie, ja... nie wiem, przepraszam. Może zmieńmy temat. Jak się nazywasz? bo chcąc niechcąc, ta sytuacja jest hm, lekko dziwna? - zaśmiałam się nerwowo.
- Okay, jestem Kuba. Kuba Chuptyś. A ty?
- Natalia. Natalia Szcześniak. - powiedziałam trochę niepewnie.
- Cóż, jeżeli już wiemy jak się nazywamy to może, dowiedzmy się czegoś o sobie, zgoda?
- No dobrze, ale musze spytać. Czemu do mnie się dosiadłeś? Mogłeś po prostu oddać mi portfel i pójść do domu zmęczony pracą, jak zrobiłoby 80% populacji społeczeństwa.
Kuba zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego pytająco, gdy już zabierał się za wyjaśnienia.
- Po prostu zauważyłem ze płakałaś i byłaś bardzo zdenerwowana. Może nie jestem jakoś bardzo ciekawskim człowiekiem i rzadko interweniuje w sprawy obcych ale... - tu Kuba zawiesił głos.
- Ale co?
- Jest w tobie coś bardzo intrygującego i ciekawego - dopowiedział tak cichym głosem ze ledwo go usłyszałam.
Uśmiechnęłam się lekko.
- To miłe.
Nagle przed nami zaczęły błyszczeć światła policyjne. Spanikowałam. Moje wszystkie myśli skupiły się na ojcu i tym, że mógł zadzwonić po służby, aby zaczęły mnie szukać. W końcu była... spojrzałam na zegarek. 2 w nocy! Siedziałam z tym chłopakiem od ponad godziny.
Przerzucie mnie nie myliło. Gdy policjanci nas zauważyli od razu podjechali, wysiedli z auta i podeszli. Jeden z nich zwrócił się do mnie.
- Panna Natalia Szcześniak?
- Yyy, ale... o co chodzi? - moje myśli galopowały. Skłamać? Uciec? Co robić? Co robić???
- Pytamy się, czy to pani.
- Eee, tak? To ja.
- Zabieramy Panią do radiowozu. - sierżant powiedział stanowczo.
Gwałtownie wstałam.
- Ale o co chodzi i co to ma znaczyć?! - byłam coraz bardziej zdenerwowana.
Kuba przez ten czas nie odezwał się ani słowem, po cichu wszystkiemu się przypatrywał.
- Twój ojciec wezwał nas abyśmy przeszukali okolice w poszukiwaniu ciebie. Musimy cię zabrać do domu, nie jesteś jeszcze pełnoletnia.
Oblał mnie zimny pot.
- 18 lat kończę za miesiąc. - odpowiedziałam z gulą w gardle.
- Ale jeszcze nie dziś. Idziemy.
Spojrzałam na Kubę.
- Przepraszam - powiedziałam cicho.
- Nic nie szkodzi, fajnie się rozmawiało - powiedział chłopak wstając.
Zrezygnowana odwróciłam się i zaczęłam iść za policjantami.
Już prawie wchodziłam do radiowozu gdy usłyszałam krzyczący głos Kuby.
- Hej, Natalia!
Odwróciłam się.
Zdyszany zatrzymał się przede mną.
- Dasz mi swój numer? Instagrama, Snapchata, Facebooka, cokolwiek? - spytał prawie błagająco.
- Jasne - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem wyciągając kartkę z kieszeni która szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak się tam znalazła.
- Masz może długopis?
- Chyba tak... - chłopak zaczął nerwowo przetrzepywać kieszenie wyjmując w końcu ten nieszczęsny długopis.
Podałam na kartce swojego Instagrama, Facebooka oraz numer telefonu. Podałam mu ją.
- Gdybyśmy następnym razem się widzieli podam ci swojego Snapchata, bo zapomniałam nazwy a raczej nie mam już czasu sprawdzać. - pokazałam wzrokiem zniecierpliwionych policjantów.
- Okay. - odpowiedział Kuba.
- No to... Może do zobaczenia - powiedziałam wsiadając do auta.
- Może do zobaczenia - odpowiedział odwracając się i idąc w głąb parku.
Po chwili widziałam już tylko wysoką, czarną, oddalającą się sylwetkę.***

CZYTASZ
tears. | gargamelvlog |
Fiksi Penggemar[...] - Kochanie, przecież to tylko łzy. [...] 1.10.17 vansiowska Prawa autorskie;)