5.

781 36 9
                                    

Rozmawiałem z Natalią jeszcze dobre 2 godziny, dopóki pielęgniarka mnie nie wyprosiła. Zrezygnowany opuściłem pokój dziewczyny udając się w kierunku wyjścia. Patrzyłem na smętne blade ściany, smutnych ludzi w poczekalni i szybko uwijających się lekarzy. Gdy wyszedłem, odetchnąłem głęboko i ruszyłem przed siebie.
Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, dokąd pójść. Nie chciałem wracać do mojego pustego domu w którym nie ma żywej duszy.
- Chciałbym kogoś mieć... - cicho szepnąłem sam do siebie.
Czemu po tych słowach w moich myślach od razu pojawiła się Natalia? Człowieku, znasz ją od 48 godzin! Trochę za krótko aby zawierać jakąkolwiek bliższą znajomość.
Westchnąłem po raz kolejny i zacząłem spokojnie iść chodnikiem. Wsiadłem w linię nocną i jednak postanowiłem jechać do domu, choć tak bardzo nie chciałem i nadal nie chce.
Oparłem się o szybę autobusu zamykając oczy. Lekko się odprężyłem. Tak, tego mi było trzeba.
Spokoju.

Natalia pov's:
Po wyjściu Kuby ze szpitala poczułam dziwną pustkę, tak, jakby był on mi do czegoś bardzo potrzebny. Czy ja... Czułam coś do niego? Nie, to nie możliwe, wybij to sobie z głowy, przecież nie wierzysz w miłość. Jeszcze po tak śmiesznie krótkim czasie! Ty już kompletnie oszalałaś, słyszysz siebie dziewczyno?!
- Tak, słyszę się doskonale! - krzyknęłam akcentując każde słowo. W tej samej chwili do pokoju weszła pielęgniarka.
- Pani Natalia Szcześniak? - spytała, patrząc się na mnie jak gdybym była osobą trochę niespełną rozumu.
- Taaak, to ja. - odpowiedziałam bądź co bądź niechętnie.
- Przyniosłam Pani wypis, wychodzi Pani jutro. - powiedziała podając mi w ręce plik kartek.
- Dziękuję. - odpowiedziałam rzucając na papier okiem.
Pracownica szpitala pospiesznie wyszła.
Odłożyłam papiery na bok i westchnęłam głęboko czując ulgę, że już jutro opuszczam to miejsce. Nienawidziłam szpitali.
Nagle wpadłam na pomysł aby napisać Kubie o moim jutrzejszym wyjściu ze służby zdrowia. Wzięłam telefon i otworzyłam Instagrama.

vansiowska: Cześć Kuba, chciałam cie tylko poinformować, że już jutro wychodzę ze szpitala, pielęgniarka właśnie przyniosła mi wypis.

Przeczytałam wiadomość dwa razy, zawachałam się, lecz w końcu postanowiłam ją wysłać.
Kuba odpisał prawie natychmiast. Tak, jak gdyby był cały czas aktywny, lub... czekał na wiadomość ode mnie? Nie, nie, cóż za idiotyczny pomysł.

Gargamel5000: hej, natalia. w takim razie bardzo się ciesze. w sumie mam pytanie, co mi szkodzi zapytać: chcialabys gdzieś jutro ze mna wyjsc? może byc kawiarnia, stare miasto, bulwary. gdziekolwiek chcesz.

vansiowska: Jasne! Jak jutro się ogarnę to do ciebie napisze😊

Gargamel5000: okej:)

Po tej krótkiej rozmowie uśmiech sam, mimowolnie wkradł mi się na usta.

Gargamel pov's:
Byłem zły i rozdrażniony. Zasnąłem w autobusie przez co wysiadłem na końcu lini, prawie poza miastem. W nocną ulewę musiałem samotnie wracać do domu oddalonego o 40 minut szybkiego marszu.
Zdenerwowany i zmarznięty wszedłem do ciepłego pomieszczenia. Wszystko było
tak jak przed moim wyjściem. Westchnąłem z lekką ulgą, zdjąłem mokre ubrania i położyłem się na łóżku, w tym samym czasie słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości na Instagramie. Spojrzałem z niechęcią, lecz zaraz się ożywiłem czy zauważyłem, że jest to wiadomość od Natalii. Pisała, że jutro już może wyjść ze szpitala. Uśmiech mimowolnie wkradł się na moje blade policzki. Postanowiłem ze spytam się o jutrzejsze spotkanie.
Natalia zgodziła się. Po tej krótkiej wymianie zdań i myśli o jutrzejszym wyjściu z nią dostałem nieco energii.
Czemu ona tak na mnie działa?

***

Tak wiem, zawaliłam. 2 miesiące bez wattpada, bez rozdziału, a teraz publikuje wam ten krótki gniot. Przez wakacje obiecuje, że postaram się nadrobić. Dziekuje za wszystkie ciepłe słowa wsparcia, to mnie motywuje:) Trzymajcie się, to next, peace!

tears. | gargamelvlog |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz