(p. prevc)

582 50 14
                                    

Czerwień.

Twoje usta, które za każdym razem mnie hipnotyzowały.

Twoje paznokcie, które za każdym razem zostawiały na moich plecach  zadrapania.

Twoja sukienka, która za każdym razem lądowała gdzieś w kącie.

Brąz.

Twoje oczy, które za każdym razem były coraz bardziej brązowe.

Twoje włosy, które za każdym razem zmysłowo lądowały na twoim prawym ramieniu.

To wszystko odznaczało tylko ciebie, gdy prosiłem o taniec.

Prosiłem o dyskretność.

Prosiłem o miłość.

Prosiłem.

Ale wtedy nie wiedziałem, że zmieniasz mężczyzn jak buty.

Zauroczyłem się.

Pisałem, dzwoniłem.

Ty to ignorowałaś;

A ja czekałem.

Na imprezie, tańczyłem tylko z tobą.

Zakochałem się.

Nie stawiałem oporów;

Szedłem za tobą.

Śledziłem każdy twój ruch.

Ale wtedy nie wiedziałem, że następnego ranka obudzę się sam.

Plułem na ciebie;

Życzyłem ci jak najgorzej.

I stało się.

Stoję obok grobu;

Patrzę na twoje czarne usta, które są wywinięte w krzywy uśmiech.

Śmieję się, że wyszłaś wtedy pijana;

Pijana wpadłaś pod samochód.

Choć nie powinienem, to się śmieję.

Za tych wszystkich;

Z których ty się śmiałaś.
_________

eeeee nie wiem co to, naszło mnie znowu ;)

snow is falling / one shots [ski jumping]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz