- Cholera jasna! - Krzyknąłem, kiedy prawie się przewróciłem na torbie, która nie dość że leżała na środku pokoju to należała do mojego przyjaciela.
Pomimo tego, że z Kevinem jesteśmy super kumplami czy coś, to nienawidziłem mieszkania z nim w jednym pokoju. Nie umiał zachować żadnego porządku, co dla mnie było ważne, bo można powiedzieć, że jestem takim perfekcjonistą. Do tego w nocy ciągle wstawał całkiem przypadkowo coś zrzucając z szafki, czy wywracając krzesło. Mimo tego trenerzy nas na siebie skazują już od dawna. Ja sam starałem się dawać przykład, ciągle sprzątając lub bez przerwy go upominając. Niestety w ogóle to nie działało, bo z konkursu na konkurs było gorzej. Na jego łóżku leżało pełno ubrań i mnóstwo rzeczy, nie mówiąc o podłodze. Za każdym razem kiedy przychodził z wieczornego biegania denerwowałem się, robiąc kolejną kłótnie. On sam się tym nie przejmował, tylko się że mnie śmiał, a ja wtedy zanurzałem się w odmętach Twittera.
Podobnie było dzisiaj, bo jeszcze nie wrócił, a ja już siedziałem na telefonie, relaksując się. W uszach miałem słuchawki, dość poplątane. To chyba jedyna rzecz, która była nieuporządkowana na mojej połowie pokoju. Nasze pozostałe rzeczy były totalną przeciwnością, ale jak to się mówi, przeciwieństwa się przyciągają. Ja byłem opanowany, spokojny, nie lubiłem zbytnio się wyróżniać, no może wykluczając media społecznościowe. Kevin za to był zupełnie inny. Lubił imprezy, był towarzyski i chaotyczny. Mimo to go lubiłem, bo nie było mi z nim nudno, a on też nie zatracał się w szaleństwie. Uspokajałem go przed konkursami.
Moją idealną ciszę i spokój zagłuszyło otwieranie drzwi od pokoju w których zobaczyłem Amerykanina który też miał słuchawki na uszach. Spojrzałem na niego, a później na jego bałagan. Nie musiałem mu nic mówić, bo od razu wiedział o co mi chodzi, tak jak zawsze. Westchnąłem, czekając aż się rzuci na swoje łoże, ale się myliłem, bo po chwili zaczął zbierać wszystkie swoje części ubioru, które leżały sobie na podłodze. Aż odłożyłem telefon i dokładniej się przyglądałem temu co robi Bickner. Sprzątał. To był na prawdę rzadki widok, bo nawet przy pakowaniu wrzucał wszystko do walizki, nie patrząc nawet czy to jest moje czy jego.
- Kevin - Zacząłem, kiedy skończył - Napiłeś się czegoś? A może zjadłeś coś nieświeżego? Wiem! To przez te odrzywki?
Z moich ust padało coraz więcej pytań, na które nie dostawałem odpowiedzi, a Kevin wbił we mnie swój wzrok, nie wiedząc o co mi chodzi. Zapadła niezręczna cisza, która wydawała się, że ciągnęła się w nieskończoność, ale co chwila mi przychodziły mi powiadomienia, które ją przerwało.
- Tak sobie myślałem - Usiadł na łóżku - Jak ty wytrzymujesz w tym bałaganie? Musisz mieć nerwy ze stali.
- No wiesz - Zaśmiałem się - Muszę to jakoś znosić od 2 lat... Ale się przyzwyczaiłem.
Ucieszyłem się, że Kevin może w końcu się choć trochę zmieni pod względem dbania o miejsce mieszkania. Może naprawdę chciał mi sprawić przyjemność? Do tego czasu jedynie kupował mi hot dogi za każdym razem kiedy w kolejnej podróży stawaliśmy na stacji. Wiedział, że to lubię, bo za każdym razem naciągałem mu czapkę na oczy, czego bardzo nie lubił. W końcu chyba mam prawdziwego przyjaciela który nie przyjaźni się tylko ze względu na mój sport. On sam mnie bardzo dobrze rozumie, bo przecież też w tym siedzi. Uwielbialiśmy swoich fanów, którzy snują jakieś wyimaginowane historię o nas, że jesteśmy parą i potajemnie się spotykamy. Co do pierwszego jest to nieprawda, ale to drugie jest jak najbardziej zgodne. Potrafimy cały dzień przesiedzieć przed telewizją oglądając serial albo pół dnia gadać o głupiej pozycji najazdowej, która była dla nas niemałym wyzwaniem.
Nie ukrywam, że lubimy sobie robić zdjęcia. Mam już kilka w swojej galerii. Mam te ładne, ale też te przypałowe. Kevin często robił dziwne miny, a ja często trzymałem telefon w ręce, przez co w mojej galerii jest nie mały materiały na memy. Tym razem znowu chciałem dać naszym fanom powód do ekscytacji, bo zawołałem Bicknera, żeby wygodnie się położył tuż obok mnie. Chciałem, żebyśmy wyglądali podejrzanie, lubiłem jak stajemy się gwiazdą internetu, a co ciekawe w przeciwieństwie w rzeczywistości już nie. Wracając, zrobiłem dziubek, a Kevin położył jedną rękę na moim torsie, prawie całując mnie w policzek. Zrobiłem zdjęcie, ale postanowiłem, że to zachowam je sobie. Za drugim razem odwróciliśmy wzrok w inne strony, łapiąc się za ręce. Tym razem wstawiłem je na Instagrama, dodając opis: my american boy 🇺🇸
__________dzisiaj 'bicmaca' wam dodaje.
chcecie drugą część? 👊
CZYTASZ
snow is falling / one shots [ski jumping]
FanfictionRóżne one shoty że skoczkami narciarskimi.