THAT ONE ✨ verkwan

477 49 3
                                    

Vernon był idealnym chłopakiem i patrząc na to jak błyszczał na scenie Seungkwan wręcz musiał to przyznać. Nie chodziło tylko o to, że był sławny i przystojny, kryło się w tym coś głębszego, jak pocałunki na balkonie jego apartamentu, dzielenie się papierosami czy pościel wiecznie naciągnięta zapachem brzoskwiń i słodkich pocałunków. Doskonale znał Seungkwana, potrafił poprawić mu humor kilkoma słowami, dawał mu słodkie pocałunki i czule przytulał. A przy tym był naprawdę dobry w łóżku.

Można wręcz powiedzieć, że Hansol był nieludzki. Stojąc w pierwszym rzędzie Seungkwan uśmiechał się lekko, patrząc na niego i zastanawiał się, jak ogromne szczęście przytrafiło mu się w życiu. Otaczały go tysiące ludzi patrzących na jego chłopaka z uwielbieniem. Vernon był gwiazdą, lecz tylko na niebie Seungkwana świecił szczerze i jasno.

Wszedł za kulisy, opierając się o jedną ze ścian. Ludzie wokół niego posyłali mu przyjazne uśmiechy, a on odpowiadał tym samym. W końcu jako słońce Vernona, był też słońcem ludzi, którzy go otaczali.

- Zrobić ci kawy? - Spytała jedna z kobiet, a on spojrzał na nią z wdzięcznością, na co zareagowała śmiechem. Ci ludzie byli prawie jak jego rodzina, choć nawet ich blask blednął, gdy na jego horyzoncie pojawiał się Vernon. Natychmiast odwrócił głowę w stronę młodego mężczyzny, który na jego widok rozluźnił się i szeroko uśmiechnął. Ignorując cały personel podszedł do niego luźnym krokiem i ułożył dłoń na jego talii, przyciągając go do szybkiego pocałunku.

- Świetnie ci poszło. - Zapewnił go, gdy znów dzieliły ich centymetry.

- Dziękuję, Seungkwannie. Muszę jeszcze załatwić to samo gówno, co zawsze, poczekasz na mnie na zewnątrz? - Spytał Vernon, na co Seungkwan tylko pokiwał głową, odsuwając się. Po drodze zgarnął papierowy kubek z kawą i ruszył w kierunku do masywnych drzwi wyjściowych.

Pchnął je i zaciągnął się świeżym powietrzem, które stanowiło przyjemną różnicę od napięcia i potu, którymi wypełnione były pomieszczenia. Zaraz w oczy rzuciła mu się drobna sylwetka dziewczyny, która nerwowo krążyła w miejscu. Westchnął znudzony.

Ochroniarze nigdy się nie nauczą, że po koncertach nikogo się nie wpuszcza, chyba że mają przepustki - pomyślał, wywracając oczami. Jasnym było, że pewne dzbany zatrudnione w ochronie na widok ładnej dziewczynki wpuściliby ją, bo przecież wielka gwiazda też czasem chce zaliczyć.

Jaka szkoda, że Vernon nie potrzebował do tego przypadkowych i prawdopodobnie niepełnoletnich fanek. To już nie pierwszy raz, gdy taka sytuacja miała miejsce. Zwykle jednak dziewczyny nie były tak puste, jak mogłoby się wydawać i po kilku zdaniach zwyczajnie odpuszczały, ciesząc się krótką rozmową z Vernonem.

- Szukasz czegoś? - Spytał, podchodząc bliżej dziewczyny. Prawie podskoczyła, nerwowo poprawiając włosy i obciągając spódniczkę. Odwróciła się w stronę Seungkwana i zmierzyła go wzrokiem, wzdychając.

- Wiesz może kiedy wyjdzie Vernonie? - Spytała z nadzieją, a Seungkwan znów przewrócił oczami.

- W jakim celu chcesz go spotkać? Nie powinni cię tu wpuszczać, wiesz?

- Chyba każdy wie, po co dziewczyny przychodzą po koncertach do idoli, no nie? - Warknęła, zakładając ręce na piersi. Boo parsknął śmiechem, upijając łyka kawy.

- Naprawdę myślisz, że z taką twarzą dasz radę zaciągnąć go do łóżka? - Spytał z pogardą, lekko tracąc cierpliwość. Policzki brunetki zrobiły się czerwone ze złości i Seungkwan zaczął się zastanawiać, jak ładnie wyglądałaby kawa na jej białej, wydekoltowanej bluzce.

- Nie jestem brzydka! - Krzyknęła z oburzeniem. Krótki, cichy śmiech wyrwał się z ust Seungkwana. Stwierdził, że nie warto marnować kawy.

- Moja droga, przez łóżko Hansola przewijały się naprawdę piękne dziewczyny i wiesz co? Nawet mu do cholery nie drgnął. - Powiedział. Wręcz pluł jadem na tą dziewczynę, mocno ściskając papierowy kubek w dłoni. - Bo na tym świecie jest tylko jedna osoba, która jest w stanie podniecić twojego idola. - Dodał, uśmiechając się wrednie.

Masywne drzwi otworzyły się i Seungkwan nie musiał się oglądać, by wiedzieć, że to jego chłopak. Natychmiast się zrelaksował, wzdychając leniwie.

- Jaka szkoda... - zaczął. Silne dłonie na jego biodrach sprawiły, że przygryzł wargę, starając się nie roześmiać. - Że tą osobą jestem ja. - Dokończył, przekrzywiając głowę i całując Hansola prosto w usta.

Gdy się od siebie odsunęli, brunetka patrzyła na nich z szokiem. Seungkwan pomachał jej i splótł palce drugiej dłoni z Vernonem, ciągnąc go w stronę samochodu. Gdy tylko dziewczyna zniknęła z zasięgu jego wzroku uśmiech zniknął z jego ust. Zastąpiło go obrzydzenie, gdy krótkie "szmata" przecięło powietrze w samochodzie. Hansol zaśmiał się cicho i nachylił nad swoim chłopcem, całując go w czubek noska.

- Wiesz, że nawet bym na nią nie spojrzał, prawda?

- Byłbym zaskoczony, gdybyś to zrobił, kochanie.

one shots » kpopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz