Kakashi obudził się zmęczony. Przetarł zaspane oczy. Przebrał się i ruszył ospale do wioski, by dowiedzieć się czy coś w sprawie porwania się ruszyło czy jak zwykle utknęło w martwym punkcie. Ostatnio Anbu zrobiło się jakieś leniwie opieszałe. To bardzo drażniło byłego członka formacji. Przydałoby się wypić kawy dla rozbudzenia, ale za bardzo chciał się dowiedzieć jak idą poszukiwania i zbieranie informacji.
Wszedł frontalnie drzwiami. Trochę był zdziwiony, że Anbu go bez słowa przepuścili. Wydało mu się to podejrzane. Ostrożnie wszedł do środka jakby się obawiając jakiejś zasadzki.
- Dobrze, że nie straciłeś czujności, Kakashi.- powiedział Sandaime lekko się uśmiechając.
- To dziwne, że strażnicy mnie tak łatwo przepuścili.- odpowiedział wciąż podejrzliwie.
- Kazałem im ignorować twoje pojawienie się. Wiedziałem, że przyjdziesz.- powiedział i wykonał ruch ręką z fajką w stronę drzwi.
- A gdyby to któryś z nieznanych wrogów przybrał moją postać?- nie dawał za wygraną.
- To wszedłby jak do siebie sądząc, że to normalne, że cię przepuszczają.- odparł przyglądając mu się z uwagą.
- Hmm... możliwe. Czy coś już wiadomo?- przeszedł do innego zestawu pytań.
- Za niedługo powinien się pojawić raport. A w tej torbie? Coś znalazłeś?
- Nic, co by mogło sugerować, czego chcieli porywacze. Tylko podręczniki, zeszyt i parę luźnych notatek z rozpiską rzeczy do zrobienia.- westchnął ciężko.
Jak teraz tak o tym myślał, to coś mu się nie zgadzało.Jakby czegoś brakowało. Wystarczyła jedna strona. Coś w niej było czy po prostu gdzieś wypadła?
- Trzeci? Gdzie znaleziono torbę Iruki?- zapytał nagle.
- Coś jednak znalazłeś?
- Mm... coś mi się nie zgadza. Wiadomo, gdzie znaleziono ta torbę?- ponowił niecierpliwie pytanie.
- Od zachodniej bramy dwie uliczki pod kątem prostym do klasycznej trasy z akademii do domu. Więcej możliwe, że się dowiem z raportu.
- Muszę iść..
- A raport? Już cię nie interesuje?- Sandaime zdumiał się.
- Później, później...- machnął niedbale ręką zamyślając się.
- Przypominam ci, że masz drużynę pod swoją opieką.- głos Hokage stwardniał.
- Wiem, wiem. Tylko coś sprawdzę i już się nią zajmuję.- powiedział i wybiegł z gabinetu.
Trzeci tylko pokiwał głową z dezaprobatą. Nie poznawał go. Kakashi nigdy się tak nie zachowywał. Iruka musiał być dla niego kimś więcej niż tylko znajomym ninja. Pozostawało mu tylko przejrzeć raport Anbu i obserwować poczynania Kakashi'ego. I wszystko wskazywało na to, że będzie musiał mu pozwolić na misję ratunkową. Inaczej to może być koniec kopiującego ninja. Już widać, że nie może spać po nocy i tylko się zamartwia. W tym stanie nie przyda się do niczego, ale bezczynność może być dla niego najgorszą alternatywą. Jego ninkeny są najlepiej wyszkolone w tropieniu i mogą się bardzo przydać. Chociaż wolałby nie wysyłać całego oddziału Anbu. Co prawda miał ich kilka, ale ostatnio coś opieszale działali, więc wolał załatwić to inaczej. Musiał też zgłębić ten właśnie problem. Dlaczego tak się dzieje? Gdyby działali jak dawniej, to możliwe, że do tej tragedii by nie doszło. Westchnął ciężko i wrócił do pracy, której nigdy mu nie brakowało a przez takie zdarzenia było jej jeszcze więcej.
CZYTASZ
Porwanie
FanfictionIruka wracał właśnie z Akademii, kiedy został zaatakowany przez nieznanych ninja. Kakashi zaniepokojony tajemniczym zniknięciem sensei'a wyruszy na poszukiwania i ratunek. Nie wie, że Iruka został poważnie ranny i stracił pamięć...