A więc, dokąd doszłam? Ile osiągnęłam? Człowiek składa obietnice innym od zawsze i nie dotrzymanie ich nie jest złe. Złe jest niedotrzymanie obietnicy, która składa się samemu sobie. Obiecuję że: Będę się uczyć!(nie, nie chce mi się) będę się więcej ruszać! (Nie, tego tez mi się nie chce) będę dobrym człowiekiem! (Nie, to tym bardziej nie dla mnie). Ludzie głupieją, przez nie chęć do wszystkiego. A ja? Składałam sobie wiele obietnic, żadnej nie dotrzymałam. A teraz.... po trzech nieprzespanych nocach pod rząd, po dwóch najgorszych tygodniach jakie ostatnio miałam i braku rozmowy z kimkolwiek, złamałam największą obietnice. Kiedy już jesteś zmęczony patrzeniem na siebie, swoje ciało przychodzi ci dużo głupich myśli. Mi taka przyszła. A gdyby tak to wszystko na przykład.... zwrócić ? To nic takiego prawda? Dla kogoś kto lubi jeść to super opcja.. ale gdy siedzisz nad toaleta kolejny dzień, śpisz w ciągu dnia bo po nocach nie możesz, uwierz mi, nie jest z tobą dobrze. Zwłaszcza gdy nie masz z kim o tym pogadać bo nagle każdy jest zajęty. Ja właśnie doszłam do mojej ostateczności i po kolejnym nie miłym "zwrocie" chociażby akcji nie mam siły. Wiec, dobranoc. Oby jutro było mniej chujowe od dzisiaj.
CZYTASZ
Usłyszeć ciszę
Short Storygodzina 4.09 a ja nie moge spać, czyli tak jak zwykle|| przemyślenia i żale tylko tyle.