Aang wyruszył ze stolicy Narodu Ognia jako ostatni. Postanowił odpocząć przed podróżą, a przy okazji dalej szukał odpowiedzi na pytanie co się stało z Iroh. Nic jednak nie pomagało. Nie mógł nawet nawiązać ponownej więzi ze staruszkiem. Smoki odleciały w nocy, aby jak najmniej osób mogło je śledzić, nikt jednak nie śmiał tego robić z obawy przed ich gniewem. Pomimo przesiadywania w sali tronowej w towarzystwie Mai, po raz pierwszy od dawna poczuł się samotny. Brakowało mu Katary. Chciał wysłać jej list i opisać wszystko, co się wydarzyło w ciągu ostatniego dnia, jednak Zuko odciągnął go od tego pomysłu. Nie wiedzieli, czy ktoś nie czeka akurat na informację o miejscu jej pobytu, dlatego Aang uznał jej bezpieczeństwo za ważniejsze.
Wyruszył z samego rana, nie czekając nawet aż wszyscy wstaną, żeby podziękować za gościnę. Czuł się niepewnie. Tak jak przed walką z Ozaiem. Przez to chciał jak najszybciej znaleźć rozwiązanie obecnego problemu lub przynajmniej odpowiedź na to, z kim się właśnie mierzą. Łatwiej jest walczyć z potworem niż z duchem.
Zarówno Appa, jak i Momo, zostali w stolicy. Tam mieli zapewnione wszystko, czego im potrzeba, jak również nie trzeba było martwić się o ich bezpieczeństwo. Po ataku na więzienie Zuko kazał potroić straże i pilnować swojego stryja jak oka w głowie. Chłopak zostawił prawie wszystkie swoje rzeczy, łącznie z amuletem Gyatzo. Nie chciał go za nic stracić, a nie wiedział co go czeka u celu podróży. Wziął tylko swój latawiec i trochę jedzenia do podróżnej torby.
Po zakończeniu przygotować wyszedł na główny dziedziniec. Po stosie pogrzebowym nie został nawet ślad, Mai kazała go uprzątnąć poprzedniego wieczoru. Aang obejrzał się po raz ostatni na pałac, wziął głęboki oddech, po czym odbił się od ziemi i wzbił w powietrze na swoim latawcu.
Wiedział, gdzie ma lecieć. Zuko przed odlotem udostępnił mu starą bibliotekę Azulona, do której nikt nie miał dostępu. Znalazł tam nieoficjalną mapę świata z naniesionymi Wyspami Hańby. Studiował ją bardzo wiele razy przed odlotem, znał ją już na pamięć. Najpierw musiał dotrzeć do Bursztynowego Portu, który był właśnie najbardziej wysuniętym na południe terenem tego kraju. Udało mu się to szybciej, niż myślał, ponieważ wiatry pchały go prosto na nieznany nauce ląd. Poczuł pierwszy głód, ponieważ w pośpiechu zapomniał o śniadaniu, ale wiedział, że nie może się zatrzymać. Nie teraz.
Gdy tylko ląd zniknął mu z oczu, poczuł lekki strach zmieszany z niecierpliwością. To było coś nowego. Wiedział, że to, co robi, jest niebezpieczne, ale mimo to chciał wlecieć w to niebezpieczeństwo. Lot zaczął mu się bardzo dłużyć. Minuty przeciągały się nieprzerwanie, powodując u młodego avatara zniecierpliwienie. Po chwili jednak zaczął medytować w locie, aby przywrócić spokój ducha i nim się spostrzegł, na horyzoncie pojawiły się poszukiwane wyspy. Nie spodziewał się jednak takiego widoku. Archipelag z góry przypominał przerwany krąg z mniejszymi wysepkami w środku i większą wyspą w centrum.
Nie zastanawiając się zaczął lecieć w stronę tej największej, jednak po przekroczeniu pierścienia lądów zdarzyły się dwie dziwne rzeczy. Najpierw przestał wiać jakikolwiek wiatr, przez co Aangowi było bardzo trudno utrzymać się w powietrzu. Chwilę później usłyszał potężny ryk, a w następnej sekundzie w jego stronę zmierzał ogromny smok. Był dużo większy od tych, które do tej pory widział. Inny. Ten jeden miał skrzydła. Nikt nigdy nie słyszał o smoku ze skrzydłami. Od razu zrozumiał, że nie ma najmniejszych szans.
Gdy tylko znalazł się w zasięgu istoty, zamknął latawiec i zapikował prosto w dół, ledwo unikając potężnego strumienia ognia. Smok jednak nie chciał dać za wygraną i ruszył za Aangiem. Poruszał się znacznie szybciej i chłopak o tym wiedział. Po chwili Aang znowu otworzył latawiec i wzleciał z powrotem w górę, jednak i to nie zaskoczyło ścigającego go potwora, który znowu za nim leciał. Szukając ostatniej deski ratunku chłopak za pomocą magii powietrza stworzył powietrzną sferę, która miała złapać smoka i zatrzymać go na chwilę. To jednak nic nie dało.
CZYTASZ
Avatar i Szklany Mag
FanfictionDziesięć lat po obaleniu Ozaia i przywróceniu pokoju na świecie, Aang zaczyna się borykać z nowymi problemami, które grożą wybuchem ponownego kryzysu. Na jego drodze zostaje jednak postawiony człowiek, który może zmienić losy świata.