Katara siedziała nad brzegiem oceanu. W nocy znowu miała koszmary i w głębi ducha czuła, że wydarzyło się coś strasznego. Rano strażnicy poinformowali ją o łunie ognia widocznej na horyzoncie, ale nie chciała łączyć tego wydarzenia ze snami. Starała się jednak uspokoić i wsłuchiwała się w uspokajający szum fal uderzających o skały. Skupiła się na tym tak bardzo, że dopiero po dłuższej chwili zwróciła uwagę na płacz dziecka.
Poszła do chatki. Ojciec obiecał jej trochę pomóc w opiece, ponieważ dziewczyna z braku matki nie potrafiła do końca odnaleźć się w nowej roli. Chciała, żeby Aang już wrócił z podróży, brakowało jej go. Spojrzała jeszcze raz w stronę wody i weszła do pomieszczenia.
Jej ojciec spał jak kamień, nic nie było w stanie go obudzić. Westchnęła i podeszła do łóżeczka, w którym leżał Bumi.
-Już tu jestem, mój mały. Jesteś głodny?
Chciała wziąć dziecko na ręce, ale poczuła nagle czyjąś obecność. Odwróciła się i dopiero spostrzegła siedzącego przy stole, skulonego mężczyznę.
-Sokka?!
***
Mężczyzna i chłopak siedzieli na środku plaży.
-Zanim zaczniemy, wstępem opowiem ci jaki jest ogólny wynik moich badań. Wszystko, co nas otacza, może zostać zamienione w energię. Może tą energią być, przechowywać ją lub po prostu ją wydzielać. Pokażę ci na przykładzie – Mauron wyjął z kieszeni coś błyszczącego i rzucił w stronę Aanga. Ten złapał przedmiot i zagwizdał z zachwytu.
-To diament, prawda?
-Tak, to jest diament. Na tej wyspie jest ich pełno. Sto lat temu była tu kopalnia, Władca Ognia Sozin wykorzystał je do sfinansowania początków wojny. Po rozpoczęciu jej kopalnia nie była mu już potrzebna i porzucił ją na rzecz rozwoju koloni w Królestwie Ziemi. Teraz walają się po całej wyspie. Ale nie o tym chciałem z tobą rozmawiać.
Jak zapewne wiesz, diament jest węglem. Kilkaset lat temu badacze z Ba Sing Se doszli do tego, badając różne złoża na świecie. Zbadali jego właściwości i zrozumieli, że jest to efekt milionów lat ściskania węgla pod powierzchnią naszej planety i że żaden mag nie jest w stanie powtórzyć tego procesu. Diament okazał się nad wyraz palny. Choć dawał trochę słabszy płomień, to trwał niesamowicie dużo dłużej. A po jakimś czasie diament znikał. Tak po prostu. Nie zostawało po nim dosłownie nic. Dopiero pomoc magów wiatru i ognia wyjaśniła im, że diament stopniowo zamieniał się w energię i powietrze.
-To niesamowite – Aang nie krył zdumienia.
-Prawda. A teraz inny przykład. Masz metalową kulkę, wrzucasz ją do ogniska. Najpierw robi się czerwona, potem przechodzi w biel. Jeśli temperatura jest zbyt wysoka, kulka się topi. Dlaczego?
-Bo pochłania energię z ognia? A kiedy się topi, to ma jej za dużo?
-Nie do końca. Roztopiona kula dalej może pochłaniać energię, ale jesteś blisko. W pewnym momencie następuje chwila, gdy metal nie jest w stanie dalej utrzymywać energii w obecnym stanie i zmienia swoją formę na płynną. To jak z roztapianiem się lodu. To jest podstawowa zasada wymiany energii, którą odkryłem. Wszystko ma swoje ograniczenia, jeżeli chodzi o możliwość utrzymywania energii, wszystko ma swój limit. Jeśli przesadzić, dany przedmiot ulega zniszczeniu. Od tego zaczęły się moje badania.
Mag ognia kontroluje płomienie. Płomienie są energią. Powietrze w twoim ciele zamienia się w energię, a ta energia staje się ogniem. To jest podstawowa zasada naszej mocy. Innymi słowy magia ognia jest prymitywną formą magii energii i jest najbliżej niej, jeśli chodzi o wszystkie cztery żywioły. Idąc krok dalej możesz zrozumieć, że wszystko da się ogrzać. Tak, jak tą kulkę. Dochodzisz do wniosku, że przecież kontrolujesz energię, więc możesz poruszać nią w obiektach. A nawet, za jej pomocą, poruszać tymi obiektami.
CZYTASZ
Avatar i Szklany Mag
FanficDziesięć lat po obaleniu Ozaia i przywróceniu pokoju na świecie, Aang zaczyna się borykać z nowymi problemami, które grożą wybuchem ponownego kryzysu. Na jego drodze zostaje jednak postawiony człowiek, który może zmienić losy świata.