2

118 12 0
                                    

Kolejny dzień w tej samej sali, w tym samym kącie, i tym samym nastroju. Bez emocji, przepełniony pustką, doskwierającą nudą. Dodatkowo ten nieustający ból głowy oraz leki, przez które czuł się jeszcze gorzej, był zmęczony i senny, jednak nie potrafił za nic tutaj zasnąć. Poza domem sprawiało mu to spory problem. Czuł się tu niekomfortowo, zdecydowanie mniej bezpiecznie, bez swoich rysunków, zdjęć na ścianach i pluszowego królika, tylko grzecznie stojącego na szafce przy łóżku, jego zadaniem było jedynie obserwować chłopaka podczas snu i pilnować, żeby nikt nie wszedł do pokoju w środku nocy, bo co jak co, ale przecież Jungkook był już dużym chłopakiem, nie potrzebował żadnych przytulanek do snu.

Wczorajszy dzień minął głównie badaniach, na bezsensownym wlepianiu wzroku w biały sufit, przekręcaniu się z boku na bok na niewygodnym, szpitalnym łóżku, dzisiaj zapowiada się dokładnie tak samo. Mimo, że zegar wskazywał dopiero godzinę 5 nad ranem, że świat dopiero pomału zaczynał się budzić, słabe promienie słoneczne próbowały już przebić się na drugą stronę chmur i powitać nas wszystkich tutaj zgromadzonych, tych przy kawie, czy też tych jeszcze śpiących smacznie w swoich łóżkach, a wiatr delikatnie kołysał huśtawki pozbawionych dzieci, pustych placów zabaw, to brunet w białej koszuli, wpatrujący się w krajobraz za oknem, już czuł, że to nie jest jego dzień. "Dzień jak każdy inny" - pomyślał, cicho wzdychając pod nosem. Nie wiadomo jeszcze jak długo będzie musiał tutaj siedzieć w szpitalu, jeszcze jak długo będzie musiał cierpieć... czekać na cud.

- Już nie śpisz? Proszę, smacznego - powiedziała lekko zdziwiona pielęgniarka, po wejściu na sale, kładąc również na półkę tacę z jedzeniem, wodą i kolejną dawką antybiotyków.

- Nie jestem głodny - odparł z lekkim grymasem na twarzy.

- Ale musisz coś zjeść, żeby wziąć lekarstwa

- W takim razie nie wezmę też ich. Po nich czuję się o wiele gorzej

- Tylko ci się tak wydaje. Jak przyjdę tu za jakiś czas, taca ma być pusta. Chyba nie chcesz, żebym powiedziała o twojej postawie lekarzowi - spojrzała się na niego przez chwilę w ciszy, po czym wyszła, zamykając za sobą drzwi.

Nie zamierzał nawet nic tknąć co było na niebieskiej, plastikowej tacy. Nie tyle, że nie miał ochoty na jedzenie, szpitalne jedzenie było po prostu ohydne, mdłe, bez smaku, ani tym bardziej obiecującego wyglądu, nie rozumiał, jak ktoś mógłby to w ogóle zjeść. Dodatkowo ta męcząca, codzienna dieta utrzymująca się od ponad roku, od czasu odkąd zachorował, nie było mowy na żadne słodycze, ani ostre przyprawy w daniach, które tak uwielbiał.

Oparty będąc o tył białej poduszki obserwował przez chwilę puste łóżko, stojące niedaleko niego. Pamiętał jak jeszcze niedawno na sali była z nim mała dziewczynka, w wieku 8 lat, zawsze uśmiechnięta, zdążył się do niej bardzo przywiązać. Często, jak nie mogli spać w nocy, rozmawiali wspólnie, opowiadała mu jak bardzo chce zostać znaną tancerką baletową, jak chce być najlepsza, pragnęła tego najbardziej, ona również chorowała na białaczkę. Ćwiczyła ciężko każdego dnia, chodziła na zajęcia, do czasu aż jej zakazano tego, ze względu na jej ciężki stan. Nie mogła tańczyć, spełniać marzeń, przestała się uśmiechać... przestała istnieć. Niezmiernie było mu jej brak, chciałby chociaż przez chwilę z nią teraz porozmawiać, spytać jak się czuje, dowiedzieć się po raz kolejny, na czym polega to całe Assemblé, które podobno wychodziło jej tak bardzo dobrze.

You Promise? |yoonkook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz