Chapter 3

173 16 0
                                    

Odpisałam Louisowi w zasadzie od razu, po czym skierowałam się na dół, do kuchni. Kiedy schodziłam po schodach do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się dwójka chłopaków. Oboje wydali się dość zdziwieni widząc mnie w progu. Patrzyłam na nich pytająco. Kiedy w końcu się przestali we mnie wpatrywać jeden z nich się odezwał.

- Cześć, jest może Harry? - uśmiechnął się przyjaźnie

- Jasne, wejdźcie. - powiedziałam przepuszczając ich w drzwiach

Domyśliłam się, iż mogą to być jego kumple. Wyglądali młodo, na kogoś w jego wieku, a chłopak sam wcześniej wspominał, że dzisiaj oczekuje gości.

- Jesteś jego nową współlokatorką? - blondyn ponownie się odezwał

- Tak. Jestem Cali, a wy to?

- Niall. -blondyn ponownie zabrał głos, podając mi rękę - a to jest Zayn. - wskazał na chłopaka, który również wyciągnął swoją rękę w moją stronę

Niall był wzrostu mojego brata, podobnie jak Zayn. Chociaż mulat od blondyna zdawał się być kilka centymetrów wyższy. Ich wzrost nie równał się jednak z wzrostem mojego współlokatora, który przewyższał mnie o głowę. O wilku mówiąc. Harry pośpiesznie zbiegł ze schodów, a kiedy dostrzegł mnie wraz z jego kumplami uśmiechnął się szeroko.

- Widzę, że poznaliście już Californię. - powiedział, a ja rzuciłam mu gniewne spojrzenie

- Więc Cali to tylko zdrobnienie? - mulat odezwał się po raz pierwszy

Kiwnęłam lekko głową, obawiając się od nich również niemiłego komentarza.

- Oryginalnie. - uśmiechnął się lekko i mrugnął do mnie

Poczułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec. Spojrzałam tylko na Harrego, który słysząc zdanie przyjaciela przewrócił oczami. Dupek.

Chłopak zagadnął do swoich przyjaciół, kierując się z nimi na kanapę. Ja natomiast udałam się do kuchni, tam gdzie zamierzałam iść od samego początku. Podczas gdy nalewałam sobie do kubka pomarańczowego soku usłyszałam głos Harrego.

- Jak już tam jesteś to przynieś mi też coś do picia! - obróciłam się spoglądając na niego

- Nie jestem twoją służącą dupku, sam sobie przyjdź. - mruknęłam

Chłopak tylko prychnął pod nosem dając spokój. Postanowiłam zrobić mu na złość. Z szafki wyciągnęłam dwie szklanki, które również napełniłam sokiem i zaniosłam do salonu podając kumplom Stylesa.

- Pomyślałam, że może chcielibyście się czegoś napić. - powiedziałam stawiając przed nimi napełnione szklanki

Spojrzałam lekceważąco na swojego współlokatora, udając się z powrotem do kuchni.

- Stary twoja współlokatorka jest świetna! - Niall odparł z entuzjazmem Harremu

Cieszyłam się, że mimo iż Harry jest takim dupkiem, jego przyjaciele są bardzo sympatyczni. Niedługo potem od strony drzwi rozległo się pukanie. Spojrzałam na zegarek i pobiegłam otworzyć. Tak jak się tego spodziewałam przede mną stał ślusarz. Był to starszy pan w swoim stroju roboczym, trzymając u swego boku walizkę z narzędziami.

- Dzień dobry, proszę wejść. - rzekłam do staruszka uchylając mu szerzej drzwi

- Kto to? - spytał od razu zaciekawiony Harry

- To pan Clark, który przyszedł naprawić te twoje cholerne drzwi od łazienki dupku. - mruknęłam pod nosem, kierując się ze ślusarzem na piętro, do łazienki

Wskazałam panu odpowiednie drzwi i wszczęłam z nim przyjemną pogawędkę, nagle staruszek zmienił temat.

- Kiedy z żoną byliśmy młodsi i nie byliśmy jeszcze zaręczeni, kłóciliśmy się dokładnie tak samo jak ty ze swoim chłopakiem. - zaśmiał się

Chciałam już go poprawić i wytłumaczyć mu, że daleko nam do pary, ale kontynuował swoją wypowiedź sprawiając, że ja miałam coraz mniejszą ochotę na wyprowadzenie go z błędu. Kiedy opowiedział mi o tym, jak sobie radzi od śmierci żony, poczułam ukłucie w sercu. Wyobraziłam sobie ból, z jakim się musi zapewne nadal mierzyć.

Kiedy skończył swoją pracę, sprawdziliśmy czy wszystko dokładnie działa. Zadowolona z efektu, klasnęłam w ręce, po czym odpowiednio zapłaciłam za wykonaną pracę panu Clarkowi. Odprowadziłam go do drzwi i się pożegnałam, a kiedy zamknęłam za nim drewnianą powłokę usłyszałam kolejny, jakże irytujący komentarz Stylesa.

- Szkoda, że zostało to naprawione. - powiedział robiąc zasmuconą minę - Miałem nadzieję, że w najbliższym czasie ponownie na ciebie się natknę. - uśmiechnął się i mrugnął do mnie

- Dupek. - mruknęłam pod nosem

Wystawiłam w jego kierunku środkowy palec, po czym prędko poszłam do siebie do pokoju. Co za palant.

roommate 🏠 h.s 🔛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz