VIII Część Cisza przed burzą

229 6 1
                                    

Olivia

Najchętniej uciekłabym od tego wszystkiego w cholerę, te listy od brata o tym jak mama się załamała, a ja bezradna tylko mu odpisuje aby ją pilnował żeby brała leki i jeszcze Voldemort, czuję się zła że nie mogę nic zrobić, tylko czekać na rozwój akcji. W mojej głowie kotłują się wszystkie złe emocje, które wypłakuje do poduszki a one co rano się odradzają. Draco ma mnie w dupie w tej chwili, zamiast mnie pocieszać on znika na całe dnie. Tak myślałam, że potraktował mnie jak zabawkę
"na jeden raz"on nie myśli że taka ja, też mam uczucia. A ja głupia myślałam że Malfoy,
był inny, że... coś dla niego znaczyłam, a on tak poprostu mnie zostawił.

Przez następne dni unikałam Malfoy'a, chociaż to nie było potrzebne on sam mnie unikał. W końcu zabrałam się na odwagę aby przyjść do jego prywatnego dormitorium. Zapukałam i nic, drugi raz powtórzyłam i nic, otworzyłam dyskretnie drzwi, był i coś robił ale nie wiem co, bo gdy podeszłam aby to zobaczyć on schował to za plecami głupio się uśmiechając.

-Malfoy ty idioto,czemu mnie unikasz? a już wiem byłam tylko zabawką, a teraz przepraszam, że
zabrałam ci tyle czasu, że teraz musisz nadrabiać, do prawdy nie wiem co,ale zresztą nieważne,a teraz bywaj-i obkręciłam się na pięcie i chciałam odejść kiedy znowu poczułam te cholernie drogie perfumy i znów byłam w tych silnych ramionach, próbowałam się wyrwać, choć pragnęłam zostać w tych ramionach na zawsze.

-o co ci chodzi-powiedział ze spokojem w oczach-Te oczy..
.-czemu mnie unikasz?-zapytałam wpatrując się w te szare oczy...
-dowiesz się w swoim czasie i odprowadził mnie do drzwi, dał klapsa i pocałował mnie w czoło. Nastał 12 lutego, gdy wstałam nie było Ariel w łóżku spojrzałam na zegarek i... o nie była już 10, jęknełam, spóźnię się na zajęcia w sumie to już jestem spóźniona.Wyszłam za drzwi
o cholera co się stało, czemu przed drzwiami jest tyle czarodziejów i śpiewają sto lat, odsunełam się żeby nie przeszkadzać.

-hej!gdzie się wybierasz-krzyknął Draco.
-w dupe na raki łapać szczupaki-syknełam,zaraz potem wyszła Ariel i złożyła mi życzenia ,ja zapytałam się o co tu chodzi?
- jak to nie wiesz dziś 12 lutego!-powiedziała
-no i co z tej okazji?-powiedziałam-dziś są twoje urodziny. Pacnełam się w czoło.
-no tak, przepraszam. Przede mną stał Zabini z tortem urodzinowym a obok niego stała Peansy, obok niej Harry i  Ginny oraz Ron.
-dziękuję wam wszystkim, dostałam dużo pięknych kwiatów i zaniosłam je do dormitorium. Kierowałam się w stronę biblioteki, gdy mój ładniusi chłopczyk, złapał mnie za biodro i przysunął mnie do siebie, tuląc się do mnie i szepnął mi do ucha

-dzisiaj po zajęciach na błonia i pocałował mnie w policzek i odszedł. Po zajęciach odrazu skierowałam się w stronę błoni, stał oparty o drzewo z dłońmi w kieszeniach. Wpatrując się w moje oczy-łapiąc mnie i tuląc do siebie-mówiąc
-a dlaczego dzisiaj byłaś taka niegrzeczna?-Ugh no tak.
-Jak to ?-udałam głupią
-Za te raki, co to miało być?-powiedział z nutą rozbawienia w głosie.
-Oj no-pocałowałam go w czoło-łapiąc go za głowę i przyciągnęłam do siebie-może być?
-nie-odrzekł
-o ty...-tym razem wybrałam policzek
-a drugi?-zapytał,i nadstawił drugi-pocałowałam go i jeszcze raz zapytałam
-wystarczy?-chyba sobie śnisz jeszcze jedno miejsce które unikasz-odpowiedział,a ja wplątałam swoje palce w jego włosy i  pocałowałam jego czubek głowy.
-już-wtedy on nie wytrzymał i przyciągnął mnie do siebie mówiąc
-o tym miejscu zapomniałaś-i pocałował mnie w usta.
-Mam coś dla ciebie odrzekł-ale na razie popatrz się w księżyc-to prawda księżyc,był piękny. Wtedy on dał mi pudełko, mówiąc
-to ode mnie dla ciebie. Otworzyłam a w moich oczach była piękna bransoletka z drogimi kamieniami była srebrna z tymi kamieniami.
-Ona jest niesamowita i piękna-powiedziałam
-to właśnie chowałem za plecami, zrobiłem to sam za pomocą zaklęć
-no nie spodziewałam się, jest piękna. Objął mnie w talii i spacerowaliśmy po błoniach było piękne gwiaździste niebo. Potem  nie spodziewanie przyparł mnie do drzewa i włożył ręce pod moją bluzkę

-nie teraz-powiedziałam
-ale ja tego potrzebuje teraz-powiedział
-to sobie zwal gruchę i mnie zostaw w spokoju bo teraz nie mam na to ochoty-odrzekłam,on dalej całował mnie po szyi schodząc w dół, wtedy nie wytrzymałam. Dostał z liścia i stał osłupiały wpatrując się we mnie łapiąc się za policzek.
-Draco nie zrozum mnie źle, ale ja naprawdę teraz nie chcę-odpowiedziałam a on ze złością w oczach powiedział
-rozumiem-i już chciał odejść kiedy to tym razem ja zatrzymałam go łapiąc za dłoń
-zaczekaj!- on odwrócił się i spojrzał na mnie,nic nie mówiąc pocałowałam go brutalnie i on zaczął-nie rozumiem Cię -najpierw tego nie chcesz a teraz...-bo nie chcę.On odszedł i zostałam sama.Zaraz potem odeszłam.          

Przez następne dni Draco mnie unikał.W końcu nie wytrzymałam i kiedy go zauważyłam natychmiast do niego podeszłam i złapałam za rękaw,

-przestaniesz wkońcu się na mnie obrażać?-powiedziałam
-to nie o ciebie chodzi tylko o mnie.-powiedział i widziałam jak w jego oczach pojawiają się łzy zauważyłam też że oczy ma podkrążone a w nich samych jest strach którego nigdy wcześniej nie widziałam.
-Chcesz porozmawiać-powiedziałam spokojnie.
-nie-odparł i poszedł dalej.

Draco

Nie czas na rozmowę.

Olivia

O co może mu chodzić, przecież go nie  uraziłam. Miałam iść do jego dormitorium i kiedy przechodziłam obok łazienki usłyszałam cichy szloch, gdy weszłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Podeszłam do niego od tyłu i dotknęłam dłonią jego pleców, czułam jak targają nimi emocje. Wtedy on gdy się odwracał odetchnął mnie od siebie tak mocno że,upadając zbiłam sobie kolano. Gdy zauważył  że to ja na jego twarzy malował się szok, chciał odejść złapał się za głowę i chciał uciec. Złapałam go za nadgarstek

-nie chcę od ciebie tłumaczeń ani przeprosin, mi możesz powiedzieć wszystko rozumiesz? nie bój się wszystko będzie dobrze, wyjdziemy z tego razem. Podeszłam do niego i przytuliłam, a potem złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Poczułam na swoim policzku jego łzy, dalej go do siebie tuliłam. Przekonałam go abyśmy wrócili do jego Dormitorium.

-Powiedz mi proszę co się stało, wysłucham cię w spokoju bez nerwów, rozumiesz-pokiwał głową na znak zgody i opowiedział mi wszystko ze szczegółami

-pokaż go-wtedy podwinął rękaw i pokazał mi znak śmierciożercy znieruchomiałam

-mogę go dotknąć-zapytałam a on kiwnął głową, biło od niego zimnem i zaraz potem cofnełam dłoń

-nie chciałem tego, zagroził że jeśli tego nie zrobi on zabije moją matkę i ojca-zaczął cicho szlochać. A ja przytuliłam go do swojej klatki piersiowej gładząc go po policzku, wtedy i ja nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Zerwał się i patrzył mi w oczy a ja pocałowałam go delikatnie niechciałabym aby mu coś się stało.

-Ufaj mi-szepnełam cicho i zauważyłam na jego twarzy delikatny uśmiech. Zaczął błądzić mi po plecach i coraz mocniej całować wtedy ja ściągnęłam jego spodnie i zaczeliśmy. Obwinełam swoimi nogami, przyciskając kostki do jego bioder,  już był we mnie. Gdy skończyliśmy, zasneliśmy głęboko, położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i czułam jego spokojny oddech na swoim ciele.
************************************
I tak nam się to potoczyło...
Jeżeli wam się spodobało zapraszam do gwiazdkowonia i pisania komentarzy.
Spokojnego popołudnia Misie ♡♡♡

Draco Malfoy | Inna Miłość / ZakończoneWhere stories live. Discover now