Klub. Właśnie w tym miejscu aktualnie się znajdowałam. Nie miałam pojęcia która jest godzina, lecz na pewno było późno, gdyż większość osób była już zlana w trupa i nie kontaktowała co w tym momencie robi. A szkoda. Mieliby wspomnienia do końca życia.
Stałam pod ścianą w tłumie śmierdzących alkoholem ludzi próbując odnaleźć wzrokiem osobę która mnie tu przyprowadziła, bo szansę na wydostanie się stąd spadły drastycznie gdy zostałam siłą wciśnięta w kąt i prsygnieciona, przez nieznajomego chłopaka. Wieczór jak marzenie.Wreszcie po dłuższym wytężaniu wzroku przeze mnie odnalazłam moją jedyną w swoim rodzaju towarzyszkę. Jednak gdy zobaczyłam, że jest całkowicie zlana w trupa, zrezygnowałam z wyrwania się z tej niewoli i udania się do niej. A szkoda, gdyż chwilę później zaczęła się dobierać do mojego chłopaka. A właściwie w tamtym momencie już byłego, ponieważ on odwzajemniał to wszystko. Widocznie nie był świadomy tego, że wszystko widzę.
Szybko, wraz z ciężkim wysiłkiem wywałam się z objęć nieznajomego i powolnym krokiem ruszyłam w stronę Magdy. Gdy byłam już blisko, zauważyła mnie i natychmiast oderwała się od Pawlickiego. Spojrzałam na tą dwójkę i od razu zauważyłam że może i z daleka wyglądali na nietrzeźwych, w rzeczywistości byli po zaledwie jednym drinku.
Gdy spojrzałam na Magdę od razu wiedziałam, w jakim celu wyciągnęła mnie do klubu, w którym, jak się równie, okazało, imprezował Piotrek wspólnie ze znajomymi. Widziałam jego smutny wzrok, który bardzo żałował tego co właśnie zrobił, jednak dla mnie to już było za wiele. Widziałam, że chciał podejść, porozmawiać, wytłumaczyć się, ale ja nie miałam siły i chęci go słuchać. Nie teraz. Nie w momencie gdy dwie z najbliższych osób mnie zraniły. A miałam do nich 100 % zaufania.
Wraz z pierwszym krokiem Piotrka w moją stronę odwróciłam się na pięcie i po prostu uciekłam stamtąd. Wybiegłam z klubu i pieszo ruszyłam do domu. Miałam sporą nadzieję, że nikt nie zwróci uwagi na dziwnie ubraną i szlochającą dziewczynę. Bezskutecznie. W połowie drogi zatrzymał się znajomy mi skądś samochód. Gdy zobaczyłam kierowcę od razu skojarzyłam kto to. Maciej. Maciej Janowski. Jeden z przyjaciół Piotra. Pewnie również był z nim tam gdzie on i widział całe to zajście.
Chciałam spalić się ze wstydu, jednak wtedy przypomniałam sobie, że ja nie jestem niczemu winna. Przymknełam lekko oczy aby odetchnąć i odrzucić wszystkie złe myśli, jednak ledwie przymknełam powieki, ujrzałam znowu ta scenę z klubu. Teraz już nie powstrzymywałam łez. Miałam gdzieś że Janowski to widzi i będzie na około rozpowiadal to wszystko. Jednak jego zachowanie bardzo mnie zaskoczyło. Podszedł do mnie i objął ramionami. Wtulilam się w niego i cicho szlochałam, mocząc jego koszulkę.
Gdy to zauważyłam, próbowałam się od niego odsunąć, aby nie narobić więcej szkód. Chłopak jednak olał to i przytulił mnie mocniej, tym samym zbliżając swoją twarz do mojej. Nachylil się lekko do mojego ucha i wyszeptał - Nie płacz już. Piotrek nie jest tego wart, tak Samo Magda. Dla niego życie w związku nie istnieje. Prędzej czy później by zrobił tak. Lepiej teraz, niż później. - ostatnie zdanie wyszeptał, jakby mówił do samego siebie. Odsunęłam się od niego i wzrokiem nisznoszącym sprzeciwu wpatrywałam się w niego.
Maciej przez chwilę się opierał, lecz w końcu nie mogąc dłużej się powstrzymywać, wyjawił mi całą prawdę.
- Piotrek chciał Ci się oświadczyć. - spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczyma i nie dowieezałam w to co usłyszałam. - No co? - Maciej spytał nie do końca rozumiejąc mnie.
- Jak to oświadczyć? - oderwałam się od niego i przeczesałam ręką moje brązowe włosy, które przez wiatr, splątały się.
- Normalnie. Chciał wziąść pierścionek, który jeśli dobrze pamiętam już ma, jednak widocznie do skutku to nie doszło, co można było zauważyć. - myślałam, że zakończył swoją przydługą mowę, jednakże jako że jest gadułą to musiał coś dodać. - Lepiej że teraz zobaczyłaś jak się zachowuje, bo jakbyście byli narzeczonymi, a co gorzej po ślubie to ta zdrada bolała by bardziej.
Odsunął się ode mnie całkowicie i spojrzał w stronę samochodu. Po chwili usłyszałam wołanie mojego imienia. Odwróciłam się w tym samym momencie co Maciej. W naszą stronę, a właściwie w moją biegła Magda. Chciałam uciec z tamtego miejsca, jednak Janowski złapał moją dłoń i nie puszczał jej, tym samym uniemożliwiając mi ucieczkę.
Po chwili moja była przyjaciółka zbliżyła się do mnie i podniosła rękę na wysokość mojej twarzy ukazując mu tym samym błyszczący pierścionek. Spojrzała na mnie z triumfującym uśmiechem dodając - Piotrek mi się oświadczył. Długo musieliśmy ukrywać że jesteśmy razem, ale teraz to już nie ważne. Jesteś nikim. - zaśmiała mi się peronie w twarz. - Myślałaś, że Piotrek na wieki będzie zakochany w Tobie? Takim dzieciuchu? Grubo się mylisz. Niezłą zabawę wszyscy z Ciebie mieliśmy. - następnie odwróciła się do Macieja. - Maciek. Ty już nie udawaj takiego idealnego. Sam wziąłeś w tym udział. - zaśmiała się sztucznie i odrzucając włosy odeszła.
Janowski był bardzo zaskoczony tym co powiedziała Magda, a ja w tym czasie wywałam rękę z uścisku chłopaka i uciekłam. Magic próbował mnie gonić lecz bezskutecznie. W końcu nie od dzisiaj mieszkałam w tych okolicach i znałam wszystkie okoliczne zakątki, kryjówki i skróty.
Wróciłam do domu, tym razem nie przejmując się niczym. Plakałam na cały głos nie kryjąc nic, a ludzie patrzyli się na mnie ze współczuciem? Wchodząc do domu trzasnęłam drzwiami, tak mocno, aż prawie wyleciały z zawiasów. Usiadłam na ziemii oparta od drzwi i tym razem rozpłakałam się na dobre.