5 Dziękuję Karol

325 26 34
                                    


K

Podczas gdy ja i Huber zmierzaliśmy w stronę mojego domu nie mogłem wytrzymać już musiałem się go zapytać chociaż pewnie już wiem o co chodzi ale lepiej będzie udawać że nic nie wiem biedny Hubercik :<

-Hubert to może powiesz mi co się stało ? Mówiąc to popatrzyłem w jego niebieskie oczka i przytuliłem go mocniej 

H

Łzy leciały mi coraz szybciej nie mogłem już wiedziałem że muszę komuś się wygadać ale bałem się bardzo powiedzieć to Karolowi a co jeśli komuś powie ! Byłem bardzo wystraszony i z strachu zacząłem się trząść jak galareta

K

zatrzymałem się z Hubertem aby go mocniej przytulić a nie tylko obejmować ( Nwm jak to napisać ale pewnie wiecie o co chodzi)

-Hubert spokojnie. Powiedziałem to przytulając go mocniej strasznie zrobiło mi się żal mojej kruszynki to znaczy jeśli on będzie chciał być moją kruszynką...

-Proszę powiedz mi co się stało martwię się  o ciebie

H

JUŻ NIE MOGŁEM Z TEGO SMUTKU I STRACHU ZACZĘŁO MI SIĘ KRĘCIĆ W GŁOWIE AŻ NAGLE ZEMDLAŁEM Z TYCH WRAŻEŃ JEDYNE CO ZOBACZYŁEM TO ZIMIĘ

//PO 5 MINUTACH//

H

- Otworzyłem oczy było mi ciepło i niewygodnie gdy przypatrzyłem się dokładnie zauważyłem że Karol trzyma mnie na rękach i gdzieś prowadzi czy on chcę mnie ukraść czy co ? od razu zrobiłem się cały czerwony jak pomidor 

-K-karlo co ty robisz możesz mnie postawić na ziemię...Mówiąc to poczułem się niezręcznie

K

-O obudziłeś się już się bałem że coś ci się poważnego stało ♥ Zatrzymałem się i powoli odstawiłem Huberta na ziemię

H

- Gdzie my jesteśmy...Przed sobą zauważyłem duży dom powiem że był bardzo ładny :>

K

-Jak to gdzie jesteśmy :) jesteśmy przed moim domem 

po tych słowach wyciągnąłem klucz z kurtki i otworzyłem nim drzwi  

najpierw do środka wpuściłem Huberta 

K

Po wejściu do mojego domu razem z Hubertem wpadł mi do głowy głupi pomysł ale jak to się mówi raz się żyje  :>

Gdy tylko Hubert wszedł do środka podkradłem się do niego od tyłu i wziąłem go na ręce 

H

-K-KAROL ! Zarumieniłem się 

K

-Cii przecież ci nic nie zrobię spokojnie Hubercik. Powiedziałem to sexsownym głosem ;>

Po tych słowach zaniosłem Huberta do mojego pokoju i położyłem go na łóżko 

H

-K-karol zaczynam się ciebie bać 

K

- Zluzuj gadzie Hubert przecież wież że ci nic nie zrobię a teraz leż tu grzecznie i się uspokój a ja zaraz wrócę dobrze 

po tych słowach poszedłem do kuchni aby poszukać jakiś plastrów i przy okazji zaparzyć herbaty Hubertowi 

H

Boje się jego co jak on mi coś złego zrobi...Nie Hubert weź się ogarnij Karol taki nie jest chyba...

K

-Już jestem 

Mówiąc to od razu siadłem na moim łóżku gdzie leżał Hubert 

-Dobra Hubert daj rękę mam plastry 

H

- Wież że nie musisz się tak o mnie troszczyć a właśnie dlaczego ty sie tak mną przejmujesz czemu wtedy na moście zamiast mnie zostawić to ty mi pomogłeś czemu nie pozwoliłeś mi skoczyć dlaczego? przecież innych i tak nie interesuje co ja robię i co się ze mną dzieje !

Z tych emocji aż usiadłem gdy to mówiłem wtedy gdy skończyłem do mych oczów napłyneły łzy czułem się po prosty jak śmieć 

K

-Hubert 

Przytuliłem go na pocieszenie i powiedziałem 

-Mnie to interesuje co się z tobą dzieje i bym sobie tego nie wybaczył gdybyś zrobił sobie coś bardzo złego jak dobrze że właśnie o tej porze wracałem do domu przez ten most ciesze się z tego że mogłem cię uratować nie chcę sobie nawet wyobrazić co by było gdybyś skoczył a mnie by tam nie było obwiniał bym się za to ponieważ jesteś dla mnie nie jak kolega czy kumpel tylko coś więcej...BARDZO MI NA TOBIE ZALEŻY ! Po tych słowach puściłem chłopaka 

H

- Nie wiedziałem przepraszam Karol 

K

- Już dobrze nie obwiniaj się za to a teraz powiesz mi co cię skłoniło do popełnienia tej głupoty

H

- Ciężko mi o tym mówić ale wieże ci że nikomu nie wyjawisz tego bo ci ufam 

-No więc gdy wróciłem do domu nie chcący podsłuchałem kłótnie moich niby rodziców i okazało się że jestem adoptowany i że przez całe moje życie mieszkałem z obcymi mi ludźmi jestem im wdzięczny że mnie wychowali ale z drugiej strony nienawidzę ich za to że nic mi nie powiedzieli i teraz mam problem bo nie wrócę już nigdy do domu i nie mam w ogóle środków na życie więc teraz nie mam gdzie się schronić ani zamieszkać...

-Heh Karol dziękuję ci że chociaż ty mnie wysłuchałeś i się o mnie martwiłeś ale teraz czas na minie ;.)

K

-Nie Hubert nie odchodź możesz zamieszkać u mnie w domu no bo wież ja mieszkam sam i wież no emm

H

-Na serio Dziękuję Karol 

Po tych słowach rzuciłem się na Karola i przytuliłem go najmocniej jak mogłem byłem mu bardzo wdzięczny za to co dla mnie zrobił w końcu uratował mi życie jestem mu wdzięczny z to 

K

- Nie ma sprawy ;) A teraz pokaż rękę 

H

- Podałem rękę w stronę chłopaka a on ją złapał i zaczynał przyklejać plastry 

K

-Gotowe 

H

-Dziękuję

K

- Chodź ze mną. Złapałem Huberta za rękę i zaprowadziłem go do kuchni byłem szczęśliwy że moja miłość może mieszkać ze mną ^^

-Siadaj Hubert a ja zrobię coś do jedzenia bo pewnie po tych wrażeniach jesteś głodny 

H

-Oh Karol nie musisz ale jeśli nalegasz 

Z szczęścia przesłałem Karolowi uśmiech który on odwzajemnił 


TO NA TYLE MOI KOCHANI ♥

PRZEPRASZAM ŻE TAKIE KRÓTKIE ALE MAM TROCHĘ SPRAW NA GŁOWIE I NIE MAM ZA BARDZO JAKI PISAĆ WIĘC WIECIE ;) 

Z GÓRY SORKI ZA ORTO ♥ 

I DZIĘKUJĘ ZA PRZECZYTANIE TEGO 

DO NASTĘPNEGO PA :* ♥




Pod Skrzydłami Anioła- Dealere x Doknes {{KONIEC ! }}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz