K
Podczas gdy ja i Huber zmierzaliśmy w stronę mojego domu nie mogłem wytrzymać już musiałem się go zapytać chociaż pewnie już wiem o co chodzi ale lepiej będzie udawać że nic nie wiem biedny Hubercik :<
-Hubert to może powiesz mi co się stało ? Mówiąc to popatrzyłem w jego niebieskie oczka i przytuliłem go mocniej
H
Łzy leciały mi coraz szybciej nie mogłem już wiedziałem że muszę komuś się wygadać ale bałem się bardzo powiedzieć to Karolowi a co jeśli komuś powie ! Byłem bardzo wystraszony i z strachu zacząłem się trząść jak galareta
K
zatrzymałem się z Hubertem aby go mocniej przytulić a nie tylko obejmować ( Nwm jak to napisać ale pewnie wiecie o co chodzi)
-Hubert spokojnie. Powiedziałem to przytulając go mocniej strasznie zrobiło mi się żal mojej kruszynki to znaczy jeśli on będzie chciał być moją kruszynką...
-Proszę powiedz mi co się stało martwię się o ciebie
H
JUŻ NIE MOGŁEM Z TEGO SMUTKU I STRACHU ZACZĘŁO MI SIĘ KRĘCIĆ W GŁOWIE AŻ NAGLE ZEMDLAŁEM Z TYCH WRAŻEŃ JEDYNE CO ZOBACZYŁEM TO ZIMIĘ
//PO 5 MINUTACH//
H
- Otworzyłem oczy było mi ciepło i niewygodnie gdy przypatrzyłem się dokładnie zauważyłem że Karol trzyma mnie na rękach i gdzieś prowadzi czy on chcę mnie ukraść czy co ? od razu zrobiłem się cały czerwony jak pomidor
-K-karlo co ty robisz możesz mnie postawić na ziemię...Mówiąc to poczułem się niezręcznie
K
-O obudziłeś się już się bałem że coś ci się poważnego stało ♥ Zatrzymałem się i powoli odstawiłem Huberta na ziemię
H
- Gdzie my jesteśmy...Przed sobą zauważyłem duży dom powiem że był bardzo ładny :>
K
-Jak to gdzie jesteśmy :) jesteśmy przed moim domem
po tych słowach wyciągnąłem klucz z kurtki i otworzyłem nim drzwi
najpierw do środka wpuściłem Huberta
K
Po wejściu do mojego domu razem z Hubertem wpadł mi do głowy głupi pomysł ale jak to się mówi raz się żyje :>
Gdy tylko Hubert wszedł do środka podkradłem się do niego od tyłu i wziąłem go na ręce
H
-K-KAROL ! Zarumieniłem się
K
-Cii przecież ci nic nie zrobię spokojnie Hubercik. Powiedziałem to sexsownym głosem ;>
Po tych słowach zaniosłem Huberta do mojego pokoju i położyłem go na łóżko
H
-K-karol zaczynam się ciebie bać
K
- Zluzuj gadzie Hubert przecież wież że ci nic nie zrobię a teraz leż tu grzecznie i się uspokój a ja zaraz wrócę dobrze
po tych słowach poszedłem do kuchni aby poszukać jakiś plastrów i przy okazji zaparzyć herbaty Hubertowi
H
Boje się jego co jak on mi coś złego zrobi...Nie Hubert weź się ogarnij Karol taki nie jest chyba...
K
-Już jestem
Mówiąc to od razu siadłem na moim łóżku gdzie leżał Hubert
-Dobra Hubert daj rękę mam plastry
H
- Wież że nie musisz się tak o mnie troszczyć a właśnie dlaczego ty sie tak mną przejmujesz czemu wtedy na moście zamiast mnie zostawić to ty mi pomogłeś czemu nie pozwoliłeś mi skoczyć dlaczego? przecież innych i tak nie interesuje co ja robię i co się ze mną dzieje !
Z tych emocji aż usiadłem gdy to mówiłem wtedy gdy skończyłem do mych oczów napłyneły łzy czułem się po prosty jak śmieć
K
-Hubert
Przytuliłem go na pocieszenie i powiedziałem
-Mnie to interesuje co się z tobą dzieje i bym sobie tego nie wybaczył gdybyś zrobił sobie coś bardzo złego jak dobrze że właśnie o tej porze wracałem do domu przez ten most ciesze się z tego że mogłem cię uratować nie chcę sobie nawet wyobrazić co by było gdybyś skoczył a mnie by tam nie było obwiniał bym się za to ponieważ jesteś dla mnie nie jak kolega czy kumpel tylko coś więcej...BARDZO MI NA TOBIE ZALEŻY ! Po tych słowach puściłem chłopaka
H
- Nie wiedziałem przepraszam Karol
K
- Już dobrze nie obwiniaj się za to a teraz powiesz mi co cię skłoniło do popełnienia tej głupoty
H
- Ciężko mi o tym mówić ale wieże ci że nikomu nie wyjawisz tego bo ci ufam
-No więc gdy wróciłem do domu nie chcący podsłuchałem kłótnie moich niby rodziców i okazało się że jestem adoptowany i że przez całe moje życie mieszkałem z obcymi mi ludźmi jestem im wdzięczny że mnie wychowali ale z drugiej strony nienawidzę ich za to że nic mi nie powiedzieli i teraz mam problem bo nie wrócę już nigdy do domu i nie mam w ogóle środków na życie więc teraz nie mam gdzie się schronić ani zamieszkać...
-Heh Karol dziękuję ci że chociaż ty mnie wysłuchałeś i się o mnie martwiłeś ale teraz czas na minie ;.)
K
-Nie Hubert nie odchodź możesz zamieszkać u mnie w domu no bo wież ja mieszkam sam i wież no emm
H
-Na serio Dziękuję Karol
Po tych słowach rzuciłem się na Karola i przytuliłem go najmocniej jak mogłem byłem mu bardzo wdzięczny za to co dla mnie zrobił w końcu uratował mi życie jestem mu wdzięczny z to
K
- Nie ma sprawy ;) A teraz pokaż rękę
H
- Podałem rękę w stronę chłopaka a on ją złapał i zaczynał przyklejać plastry
K
-Gotowe
H
-Dziękuję
K
- Chodź ze mną. Złapałem Huberta za rękę i zaprowadziłem go do kuchni byłem szczęśliwy że moja miłość może mieszkać ze mną ^^
-Siadaj Hubert a ja zrobię coś do jedzenia bo pewnie po tych wrażeniach jesteś głodny
H
-Oh Karol nie musisz ale jeśli nalegasz
Z szczęścia przesłałem Karolowi uśmiech który on odwzajemnił
TO NA TYLE MOI KOCHANI ♥
PRZEPRASZAM ŻE TAKIE KRÓTKIE ALE MAM TROCHĘ SPRAW NA GŁOWIE I NIE MAM ZA BARDZO JAKI PISAĆ WIĘC WIECIE ;)
Z GÓRY SORKI ZA ORTO ♥
I DZIĘKUJĘ ZA PRZECZYTANIE TEGO
DO NASTĘPNEGO PA :* ♥
CZYTASZ
Pod Skrzydłami Anioła- Dealere x Doknes {{KONIEC ! }}
Romance(((JA Z PRZYSZŁOŚCI NIE CZYTAJ TEGO BO TO GÓWNO NIE DOŻYTEJ 14 ALBO 13 LETNIEJ MNIE ŻAŁUJE ŻE TAK CHUJOWO TO NAPISAŁAM T^T))) To moja 1 książka ♥ Jak widzicie opowiada o DxD ( Dealereq x Doknes ) Mam nadzieje że komuś się to spodoba ♥