To opowiadanie źle na mnie działa. Popłakałam się przy dwóch fragmentach i to takich, które nawet nie były śmieszne XD Pisanie tego cracka i angstu z „Fear the Talking Shadows" jednocześnie jest jak pieprzona dwubiegunówka XD Czas się zamknąć w psychiatryku.***
- Och, monsieur! Jakież ma pan wspaniałe pantalony!
Pulchna kobieta w średnim wieku zatrzęsła się ze śmiechu, rozpychając na boki. Levi niemal poczuł jak pękają mu żebra, gdy łokciem wepchnęła go głębiej w fotel, a jego policzek rozpłaszczył się na szybie. Ich nowa towarzyszka podróży zbyt dosłownie wzięła sobie do serca reklamę linii kolejowych, która mówiła, że pasażerowie czują się w ich pociągach jak w domu.
Kobieta na kilometr cuchnęła zbutwiałym jajkiem, a swój zapach próbowała zamaskować hektolitrami różanych perfum. Towarzyszył jej także biały maltańczyk, który łypał na wszystkich wzrokiem, niczym kolosalny tytan z bajek dla dzieci. Za każdym razem, gdy otwierał pysk, by szczeknąć na mijane za oknem drzewa, wyrzucał z siebie swąd starej ryby.
Zarówno pani, jak i jej zwierzak byli śmiertelnym dla nosa połączeniem.
Z czystą żądzą mordu w oczach, Ackerman spojrzał na Jaegera, który pokładał się ze śmiechu na siedzeniu naprzeciw. Czując, jak narasta w nim agresja, z całą mocą nadepnął mu na stopę, niemal miażdżąc palce. Od razu zrobiło mu się lepiej, gdy ofiara zawyła z bólu i spojrzała na niego z wyrzutem.
Ulga była niestety tylko chwilowa.
Spędził kolejne kilka godzin w towarzystwie zapachowej damy, która w dodatku mówiła z obrzydliwe niewyraźnym akcentem. Zamilkła dopiero w momencie, gdy stwierdził, że jej fryzura byłaby świetnym materiałem do odcinka reality show o wpadkach fryzjerów. Obrażona uniosła wtedy wysoko głowę i ostentacyjnie obróciła się w miejscu, wpychając się ogromnym zadkiem w jego bok.
Jaeger wyglądał, jakby właśnie wygrał na loterii.
***
Gdy upiorna podróż dobiegła końca, pojawił się kolejny problem. Pozostawieni sami sobie na stacji, nigdzie nie mogli dostrzec oczekującej na nich limuzyny. Utopia była miastem najdalej wysuniętym na północ, toteż od razu, gdy wystawili nosy z pociągu, poraził ich ostry mróz; docierał on nawet do miejsc, o których woleli nie myśleć.
Dla Jaegera nie było to aż tak dokuczliwe. Jednym ruchem otworzył walizkę i wyciągnął grube futro w panterkę ze swojej ostatniej kolekcji, szczelnie się nim owijając. Z paskudnym uśmieszkiem obserwował trzęsącego się z zimna Ackermana, który na drugim końcu stacji nieudolnie próbował podpalić papierosa. Jego obcisłe spodnie świetnie podkreślały jędrny, kształtny tyłek, lecz na nic zdawały się w przypadku takiego zimna.
- Chcesz? – Jaeger odezwał się po jakimś czasie, gdy zrobiło mu się żal towarzysza, któremu małe sople lodu zaczęły zwisać z nosa. – Mam jeszcze kilka – rzucił niedbale, otwierając walizkę. Wewnątrz leżały zwinięte różnokolorowe futra, których wartość przekraczała zapewne budżet całego tego miasta. Ackerman łypnął na niego z obrzydzeniem.
- Prędzej zdechnę, niż założę to dziadostwo.
Unosząc wysoko podbródek, obrócił się do niego tyłem i skupił na dalszych, nieudolnych próbach odpalenia zapalniczki. Mroźny wiatr robił jednak swoje i Levi w końcu dał za wygraną.
- Ło panie! Coś pan, oszalał?! – donośny głos, z ciężkim północnym akcentem rozległ się za ich plecami. – Toż to w takim stroju, to na plażę! Nie do nas! Od razu widać, żeście ze stolycy.
YOU ARE READING
The Bold and the Bootyfull | Ereri
Fanfic100% crack | Fashion AU Dwa drapacze chmur, postawione naprzeciw siebie w samym centrum stolicy. Lśniące, oszklone, dostępne tylko dla wybranych. Są siedzibą dwóch rodzin. Wielopokoleniowych guru wyznaczania trendów. Ackerman i Jaeger. Czemu zawdz...